Re: Prawda o byciu singielką... w wielkim mieście...
Autorko wątku - co prawda nie wiem, co konkretnie jest celem dla Ciebie odnośnie wątku samego w sobie (chęć wygadania się, znalezienie odpowiedniej osoby, czy po prostu wymiana poglądów), ale...
rozwiń
Autorko wątku - co prawda nie wiem, co konkretnie jest celem dla Ciebie odnośnie wątku samego w sobie (chęć wygadania się, znalezienie odpowiedniej osoby, czy po prostu wymiana poglądów), ale podzielę się swoim zdaniem. Jestem w Twoim wieku (od niedawna jestem mężatką, więc byłam "starą panną" dla niektórych), znam dwie dziewczyny, które uważam za ładne, inteligentne, zaradne życiowo itp., a były przez kilka dobrych lat same. Każda z innych powodów, ale obie zauważyły, że pozytywne zmiany, jakieś nowości, pojawiać się zaczęły wtedy, kiedy "olały" myślenie o tym, że są same itp. i skupiły się na sobie. Znalazły sobie dodatkowe zajęcia, zaczęły realizować swoje większe i mniejsze marzenia. Osobom, które "dogryzały" odpowiadały z uśmiechem, że każdy ma swój czas i wolą poczekać na coś wielkiego niż tracić cenne miesiące, czy lata na "zapchajdziurowy związek", tym bardziej, że to serce zadecyduje, że to już tu i teraz. Są szczęśliwe przede wszystkim same ze sobą, a teraz randkują, bo mają kiełkujące związki. Sama też nie czułam się nigdy gorsza, gdy koleżanki powychodziły za mąż, a ja byłam sama lub w związku, ale bez żadnych deklaracji. Być z kimś tylko dla bycia? Nie ma co - powodzenia życzę, jesteś młoda, masz oczekiwania i tego się trzymaj ;)
zobacz wątek