Widok
Prawdziwa twarz Costa Coffee Polska
Witam,
Polska spółka zarządzająca marką Costa Coffee nie zna się zupełnie na prowadzeniu biznesu. Pracowałem w Costa Coffee w Londynie i nawet tu w Gdańsku.
Pracownicy są wykorzystywani, a gdy podniosą głowę za wysoko są wyrzucani na zbity pysk. Oczywiście kwota za którą są zatrudniani jest śmieszna, a dźwiganie niektórych mebli łamie regulamin pracy. Wiecie jak odbywało się szkolenie BHP? Przyjechał człowiek i dał do podpisania dokument że się zapoznaliśmy, bo i tak nie ma sensu a kierownik w Warszawie musi mieć papierek. Oczywiście napiszę czemu wylatują:
- w związku z tym iż pracownicy czekali po 2-3 miesiące na ubrania od firmy (w Anglii dostarczenie koszul czy zapasek trwa parę dni) a tu czekało się parę tygodni. Po zwróceniu uwagi kierownikowi regionalnemu było zero reakcji - został zwolniony.
Po zwróceniu uwagi dyrektorowi firmy zarządzającej marką (eCoffee Sp. z o.o.) dostałem wymówienie.
Powodem wymówienia także była kontrola brytyjskiego dyrektora w polskich kawiarniach, a w związku z tym iż znałem go z czasów swojej pracy w Anglii poinformowałem go o tym co się dzieje w Polskiej Costa Coffee. Oczywiście nikt tego nie przyzna jednak kierowniczka która zwalniała się w momencie kiedy ja zostałem "wyrzucony" - powiedziała że to przez moje skargi na firmę.
Dostałem wpierw do podpisania rozwiązanie umowy z mojej winy, powód "Działanie na szkodę firmy" = (paradoksalnie, przychodzenie po godzinach, naprawianie zepsutych materiałów min. zmywarki bez grosza rekompensaty itd.) jednak odchodząca kierowniczka nie zgodziła się na takie rozwiązanie umowy i wyprosiła rozwiązanie za porozumieniem stron. Myślałem żeby to odpuścić bo było to ponad rok temu, jednak warto nagłaśniać tego typu problemy.
Polska spółka zarządzająca marką Costa Coffee nie zna się zupełnie na prowadzeniu biznesu. Pracowałem w Costa Coffee w Londynie i nawet tu w Gdańsku.
Pracownicy są wykorzystywani, a gdy podniosą głowę za wysoko są wyrzucani na zbity pysk. Oczywiście kwota za którą są zatrudniani jest śmieszna, a dźwiganie niektórych mebli łamie regulamin pracy. Wiecie jak odbywało się szkolenie BHP? Przyjechał człowiek i dał do podpisania dokument że się zapoznaliśmy, bo i tak nie ma sensu a kierownik w Warszawie musi mieć papierek. Oczywiście napiszę czemu wylatują:
- w związku z tym iż pracownicy czekali po 2-3 miesiące na ubrania od firmy (w Anglii dostarczenie koszul czy zapasek trwa parę dni) a tu czekało się parę tygodni. Po zwróceniu uwagi kierownikowi regionalnemu było zero reakcji - został zwolniony.
Po zwróceniu uwagi dyrektorowi firmy zarządzającej marką (eCoffee Sp. z o.o.) dostałem wymówienie.
Powodem wymówienia także była kontrola brytyjskiego dyrektora w polskich kawiarniach, a w związku z tym iż znałem go z czasów swojej pracy w Anglii poinformowałem go o tym co się dzieje w Polskiej Costa Coffee. Oczywiście nikt tego nie przyzna jednak kierowniczka która zwalniała się w momencie kiedy ja zostałem "wyrzucony" - powiedziała że to przez moje skargi na firmę.
Dostałem wpierw do podpisania rozwiązanie umowy z mojej winy, powód "Działanie na szkodę firmy" = (paradoksalnie, przychodzenie po godzinach, naprawianie zepsutych materiałów min. zmywarki bez grosza rekompensaty itd.) jednak odchodząca kierowniczka nie zgodziła się na takie rozwiązanie umowy i wyprosiła rozwiązanie za porozumieniem stron. Myślałem żeby to odpuścić bo było to ponad rok temu, jednak warto nagłaśniać tego typu problemy.
słabo byłem z żoną na kawie kelner? wymienił co i jak w karcie my
wybralismy z menu ze sciany bo kart do stolika brak/ale mysle sobie dam
szanse zona wzieła frescato zamawiając w lokalu sadziłem ze dostanie w
szklanym pojemniku niestety pomyłka plastik ja zamówiłem Gorąca
czekolada z bitą śmietaną i pianką Marshmallow o piance mozna pomazyc
dostałem czekoladkę:-) wyrób czekolado-podobny po zamówieniu
dowiedzialem sie ze musze wrócić i odebrac zamówienie poniewaz pan nie
jest od noszenia od stolika choc za zamówienie wyszlo 24 zł nie hodzi o
kase ale za tak słaby wyrób powinien biegac dookoła no nic wiec
odebralem zaniosłem strałem sie delektowac ale nie szło sznowny kelner
przeszedł sie po sali pozapalał swieczki na pustych stolikach tam gdzie
siedzieli goscie nawet sie nie spytał czy zapalic jak by ich unikał nie
polecam tej caffeji naprawde słabo a wykonczenie wnetrz powiedzmy ze
przyciąga
wybralismy z menu ze sciany bo kart do stolika brak/ale mysle sobie dam
szanse zona wzieła frescato zamawiając w lokalu sadziłem ze dostanie w
szklanym pojemniku niestety pomyłka plastik ja zamówiłem Gorąca
czekolada z bitą śmietaną i pianką Marshmallow o piance mozna pomazyc
dostałem czekoladkę:-) wyrób czekolado-podobny po zamówieniu
dowiedzialem sie ze musze wrócić i odebrac zamówienie poniewaz pan nie
jest od noszenia od stolika choc za zamówienie wyszlo 24 zł nie hodzi o
kase ale za tak słaby wyrób powinien biegac dookoła no nic wiec
odebralem zaniosłem strałem sie delektowac ale nie szło sznowny kelner
przeszedł sie po sali pozapalał swieczki na pustych stolikach tam gdzie
siedzieli goscie nawet sie nie spytał czy zapalic jak by ich unikał nie
polecam tej caffeji naprawde słabo a wykonczenie wnetrz powiedzmy ze
przyciąga
Tacy jak ty to powinni chodzić na kawę 'do maszyny' a nie do kawiarni!
Przepraszam ale czy Costa to jest restauracja czy kawiarnia? Costa to jest zwykła 'sieciówka', w McDonaldsie też czekasz przy stoliku aż ktoś Ci hamburgera przyniesie? haha
Najbardziej wkurza mnie, że do kawiarni przychodzą buraki i za to, że zapłacą 24 złote wymagają żeby barista skakał koło nich, zapalał świeczki, polewał szampana i może co jeszcze, poił Cię tą kawą i karmił ciasteczkiem a po wszystkim wytarł mordeczkę? haha
Ludzie w kawiarni pije się kawę a nie przychodzi dla szpanu i "szasta 24 złociszami". Nie dorośliście jeszcze do takich miejsc jak kawiarnie, buraki na pole a nie do kawiarni!
PS.
A lekcję polskiego to chyba też przespałeś (tak jak i to kiedy barista wolał Cię po odbiór Twojego zamówienia?), gdzie interpunkcja, małe, duże litery? Jeszcze raz powtórzę, buraki na pole!
Najbardziej wkurza mnie, że do kawiarni przychodzą buraki i za to, że zapłacą 24 złote wymagają żeby barista skakał koło nich, zapalał świeczki, polewał szampana i może co jeszcze, poił Cię tą kawą i karmił ciasteczkiem a po wszystkim wytarł mordeczkę? haha
Ludzie w kawiarni pije się kawę a nie przychodzi dla szpanu i "szasta 24 złociszami". Nie dorośliście jeszcze do takich miejsc jak kawiarnie, buraki na pole a nie do kawiarni!
PS.
A lekcję polskiego to chyba też przespałeś (tak jak i to kiedy barista wolał Cię po odbiór Twojego zamówienia?), gdzie interpunkcja, małe, duże litery? Jeszcze raz powtórzę, buraki na pole!
Zabawne, pracuję tyle czasu w Costa Coffe i nie ma niczego o czym napisałeś...Może to kwestia owej kierowniczki tylko, a nie standardów kawiarnych...szkolenie BHP mamy wystarczająco długie, żeby zwolniono nas z dnia pracy w punkcie, do tego są jeszcze godziny doszkalające. Jakie dźwiganie mebli? Co tam skład był IKEI, czy jak? Nie ma czegoś takiego jak naprawa zepsutych materiałów własnym kosztem. Zepsute, zgłaszasz kierownikowi, nie używasz tego i idzie do wymiany, albo przyjeżdża serwis. Przychodzenie po godzinach z musu? Pierwsze słyszę. Ciuchy dostaliśmy jeszcze zanim mieliśmy szkolenie w kawiarniach, więc nie było potrzeby spinania się we własnym zakresie. w pierwszej chwili pomyślałam, ze może to była kawiarnia franczyzowa, bo jeszcze zdarzają się takie punkty CC, ale skoro z Anglią wyskakujesz, to chyba jednak nie. W każdym razie w chwili obecnej, czyli dwa lata po powyższym wpisie sytuacja jest unormowana, pracownik dostaję normalną umowę o pracę a nie śmieciówkę i nie musi kombinować. Więc jeśli ktoś planuje pracę w CC to proponuję sprawdzić osobiście, bo wcale nie uwazam, mając doswiadczenie z paru innych kawiarni, że jest tam źle. Wręcz przeciwnie
ja też tam pracowałam. i nie polecam. jest to prawda co napisano na pooczątku - spróbuj tylko podnieść głowę wyżej to od razu zostaniesz zwolnionym. nie masz tam prawa głosu ani jako barista ani jako kierownik. zaproponujesz jakiś nowy produkt, dodatek , nawet najmniejszą zmianę - zaraz ci pokażą gdzie jest twoje miejsce w szeregu. ceny kaw są tragicznie wysokie i tragicznie śmieszne. normalny koszt kartonu mleka - 2zl, podwójnego espresso - 30gr. czyli koszt łączny kawy to 2,30zł. Natomiast w karcie małe latte? - 12zł. to jest śmieszne, jak zdzierają kase z ludzi. a spróbuj im tylko coś powiedzieć, to wylecisz na bruk. ta firma to dramat. nie polecam tam ani pracować ani nawet pic kawy, która wcale nie jest smaczna.
Pracowałam w Costa Coffee po powrocie z UK. W Londynie trafiłam na koszmarną kawiarnie, gdzie tępy asystent managera pomiatał innymi pracownikami, bo znali angielski gorzej od niego, koszmarna atmosfera, słaba płaca jak na UK, zwolniłam się po miesiącu. w Polsce znalazłam prace w CC bardzo szybko, niestety okazało się, że atmosfera jeszcze gorsza, niż w Londynie. Koszmarne traktowanie pracownika, rywalizacja, traktowanie ludzi jak idiotów, jak żywe maszyny, tragedia. Polska Costa Coffee próbuje dorównać światowym standardom, ale nie dorównuje im w kwestii uszanowania pracownika. jeśli jesteś idiotą, albo masz wyrąbane- to pracuj w CC, jeśli masz wyższe ambicje i cenisz swoje zdrowie psychiczne- to uciekaj stamtąd jak najdalej.
CHI POLSKA S.A. jako pierwsza skorzystała z usług szeptanego marketingu zlecanego agencji marketingowej. Usługa ta polega na bezustannym pisaniu na forach jakie to piękne przeżycie spotkało mnie w CoffeeHeaven. W tej chwili CHI rebrandowało się na CostaCoffee i na forach bezustannie, podważa i neguje negatywne wpisy niezadowolonych pracowników.
Firma CC wymaga analiz podstawowych oraz strategi działań by zachować pozycje lidera. Podejście do pracowników to tylko jeden z wielu problemów, firm zarządzanych przez wychowanków AmRest.
JKN było dobre gdy pracownicy ustawiali się w kolejkę.
Firma CC wymaga analiz podstawowych oraz strategi działań by zachować pozycje lidera. Podejście do pracowników to tylko jeden z wielu problemów, firm zarządzanych przez wychowanków AmRest.
JKN było dobre gdy pracownicy ustawiali się w kolejkę.
Pracuję w Costa Coffee już od jakiegoś czasu i nie mam pojęcia o czym część z was mówi. Skoro byliście źle traktowani w jednej kawiarni mogliście postarać się o przeniesienie. Byłem w kilku punktach w ramach supportu i atmosfera bywała różna, ale w najgorszym wypadku było koszmarnie sztywno, zero krzyku, nerwów. Chyba miałem zwyczajnie szczęście, ale w moim stałym punkcie stanowimy zgrany zespół, w relacjach międzyludzkich menager jest traktowany tak samo jak kierownik zmiany czy pracownik kawiarni. (nie, nikt mi nie płaci za posty, niestety)