Histora z życia wzięta...
Historia ze szkoły mojego dziecka.
Rodzice wysyłają emaila, że zbierają na symboliczny prezent dla nauczyciela okazuje się że ten symboliczny prezent to torebka za 400-500zł. Ja na spotkaniu...
rozwiń
Historia ze szkoły mojego dziecka.
Rodzice wysyłają emaila, że zbierają na symboliczny prezent dla nauczyciela okazuje się że ten symboliczny prezent to torebka za 400-500zł. Ja na spotkaniu z rodzicami mówię, że jestem przeciw i wolałbym żebyśmy kupili coś symbolicznego. Po czym dodaje, że moim zdaniem taki prezent to już korupcja, po tej wypowiedzi odzywa się jeden z rodziców 'proszę Pana ja jestem prokuratorem i mogę Pana zapewnić, że nie jest to korupcja' :) Uff... poczułem, że chociaż z prokuraturą nie będziemy mieli problemu. Jednak osobiście poczułem niesmak...
zobacz wątek