Odpowiadasz na:

Rodzice- spychologia wychowania

Jestem córką nauczyciela i wiem, że w większości szkół wprowadzono zakaz obdarowywania ich prezentami-których z resztą ta tak znienawidzona grupa zawodowa wcale nie oczekuje i nie chce. Rodzice i... rozwiń

Jestem córką nauczyciela i wiem, że w większości szkół wprowadzono zakaz obdarowywania ich prezentami-których z resztą ta tak znienawidzona grupa zawodowa wcale nie oczekuje i nie chce. Rodzice i dzieci cały rok okazują swój stosunek do nauczycieli i żaden kwiatek, czekoladki itd nie są potrzebne. Przez 10 miesięcy rodzice spychają na nich przede wszystkim swój obowiązek wychowania, pozostawiają w świetlicach od 7 do 17 byle się ich pozbyć z domu, a jak już spędzicie z nimi jakiś marny wieczór lub weekend i dowiecie się przypadkowo o jakimkolwiek problemie swojego dziecka to dzwonicie bez względu na godzinę do takiego kochanego wychowawcy i zastraszacie kuratorem, rzecznikiem praw dziecka i kto wie czym jeszcze. Naprawdę za taką współpracę wychowawca/nauczyciel oczekuje tylko, że przez miesiąc będzie miał was wszystkich totalnie w nosie. Przez 1 miesiąc, bo kolejny spędzą w szkole na przygotowywaniu sal dla waszych pociech, które zmęczone i zestresowane wami będą mogły zdemolować. A z tą pracą po 5 godzin dziennie - nie znacie realiów. Moja mama nie kończy nigdy pracy przed 16, wieczorem odbiera wasze telefony, a najlepiej jeszcze żeby sama na swój koszt do was dzwoniła i uzupełnia e-dziennik abyście mogli być na bieżąco-oczywiście i tak korzysta z tego tylko 20% rodziców bo przecież nie są od tego, żeby pilnować swoich latorośli. I przy okazji-zarobki 5000zł? Chyba na 2 etatach. Czyli tyle co każdy. Z resztą skoro tak wspaniale jest nauczycielom to dlaczego tak niewielu pcha się do szkół. MASAKRA

zobacz wątek
11 lat temu
~dziecko nauczyciela

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry