Widok
Prezent dla nauczyciela powodem do kłótni
Opinie do artykułu: Prezent dla nauczyciela powodem do kłótni.
Zbliża się koniec roku szkolnego, kiedy poza odebraniem świadectwa uczniowie w geście podziękowania nauczycielom zwykli są kupować im jakiś upominek. W przypadku uczniów młodszych przyjemność ta spada na rodziców, którzy często nie mogą się między sobą dogadać.Rodzice tych dzieci, które żegnają się ze swoimi wychowawcami - czyli uczniów klas trzecich i szóstych podstawówki oraz ostatnich roczników gimnazjów i liceów - na zakończenie roku szkolnego tradycyjnie organizują nauczycielom ...
Zbliża się koniec roku szkolnego, kiedy poza odebraniem świadectwa uczniowie w geście podziękowania nauczycielom zwykli są kupować im jakiś upominek. W przypadku uczniów młodszych przyjemność ta spada na rodziców, którzy często nie mogą się między sobą dogadać.Rodzice tych dzieci, które żegnają się ze swoimi wychowawcami - czyli uczniów klas trzecich i szóstych podstawówki oraz ostatnich roczników gimnazjów i liceów - na zakończenie roku szkolnego tradycyjnie organizują nauczycielom ...
jeśli nauczyciel na to zasługuje to czemu nnie?
Jestem za. Kwiaty dla ulubionego nauczyciela i drobiazg od klasy dla wychowawcy za paroletnią opiekę to nic złego. A co powiecie na to ze rodzice dzieci na pewnej wiosce niedaleko Gdańska w tym roku musieli zasponsorować księdzu remont łazienki? Owy ksiądz stwierdzil że on kiedyś odejdzie a dom parafialny zostanie więc jest to prezent dla wszystkich.... Szok!
Dość bicia piany.
"Łapówka - korzyść, najczęściej finansowa, wręczana osobie lub grupie osób, dla osiągnięcia określonego celu, z pominięciem standardowych procedur." - źródło Wikipedia
Jak wskazuje definicja łapówkę daje się przed uzyskaniem rzeczonego, określonego celu. Wręczanie czegokolwiek już po uzyskaniu tego celu to podziękowanie, co nie jest zabronione, aczkolwiek społeczne niemoralne...
Jak wskazuje definicja łapówkę daje się przed uzyskaniem rzeczonego, określonego celu. Wręczanie czegokolwiek już po uzyskaniu tego celu to podziękowanie, co nie jest zabronione, aczkolwiek społeczne niemoralne...
To nie łapówka, ale wyraz docenienia
nauczyciel to nie urzędnik, ale pedagog, czasem opiekun naszych dzieci, osoba godna zaufania.
Gdy żegnaliśmy wychowawczynię u dziecka w gimnazjum,
my-rodzice chcieliśmy podziękować za jej zaangażowanie, jest wnikliwa, wrażliwa na potrzeby dzieci, pełna życzliwości,
kupiliśmy drobiazg z biżuterii, byłoby nam przykro, gdyby nie przyjęła!
ŁApówka jest wtedy gdy urzędnik otrzymuje przed załatwieniem sprawy, ale po...- nie wylewajcie dziecka kąpielą.
Gdy żegnaliśmy wychowawczynię u dziecka w gimnazjum,
my-rodzice chcieliśmy podziękować za jej zaangażowanie, jest wnikliwa, wrażliwa na potrzeby dzieci, pełna życzliwości,
kupiliśmy drobiazg z biżuterii, byłoby nam przykro, gdyby nie przyjęła!
ŁApówka jest wtedy gdy urzędnik otrzymuje przed załatwieniem sprawy, ale po...- nie wylewajcie dziecka kąpielą.
Daj spokój, piszesz do ludzi, którzy uważają, że szkoła to sklep - dzieciak to klient, nauka to usługa, a zapłata z podatków. I jeszcze oczekują, że ta szkoła będzie im dzieciaka wychowywała. Chociaż może to i dobrze, bo jak dla nich prezent na koniec roku to łapówka, to lepiej, żeby nie stworzyli kolejnego drona co patrzy tylko na bilans zysków i strat.
Kiedy ja kończyłem podstawówkę - połowa lat 90 - jakieś kwiaty i czekolada/bomboniera dla wychowawcy to było takie dopełnienie słów 'dziękujemy za poświęcony nam czas'. A teraz łapówa i łapówa. z****ne pokolenie dusigroszów, które matkę by sprzedało, byle raty mieć niższe.
Kiedy ja kończyłem podstawówkę - połowa lat 90 - jakieś kwiaty i czekolada/bomboniera dla wychowawcy to było takie dopełnienie słów 'dziękujemy za poświęcony nam czas'. A teraz łapówa i łapówa. z****ne pokolenie dusigroszów, które matkę by sprzedało, byle raty mieć niższe.
Prezenterzy
Piszecie wszyscy jakbyście byli pewni, że nauczyciel to z ogromną przyjemnością odbiera prezenty - "kupiliśmy drobiazg z biżuterii, byłoby nam przykro, gdyby nie przyjęła!" - ja bym osobiście nie przyjęła! Czułabym się nieswojo, bo moim obowiązkiem było przez te lata być wychowawcą i nie robię tego dla broszki - tylko dlatego żeby za parę lat moi uczniowie powiedzieli, że fajną wychowawczynię mieli i pamiętali jak się nazywałam, a przy okazji do dobrej szkoły poszli, i życie żeby im się ułożyło itp. Do cholery - czy jak jedziesz do mechanika, żeby ci naprawił samochód to wieziesz mu koniak? Wystarczy przyjąć filozofię "bądź miły dla wszystkich i nic w zamian nie żądaj, a dobre uczynki wrócą do ciebie". Po co w to plątać pieniądze? Pamiętajcie - warto lubić ludzi, za to że są ludźmi, a nie za pieniądze!
prezent
nauczyciel to niestety urzednik panstwowy!!!!!nie powinnen dostawac prezentow jak to w niektorych szkolach bywa,na dzien nauczyciela,na swieta ,na wielkanoc i jeszcze koniec roku i tak wacha sie sumka od 400 do 1500 zloty.dostaje kase za to ze uczy dzieci ,wiec im wiekszy prezent od rady rodzicow/czesto bywa bez zgody innych rodzicow/tym niektorzy mysla ze beda dzieci inaczej traktowane.nie rozumiem dla mnie jest dawanie lapowek dla nauczyciela przez naprzyklad 3 lata szkoly podstawowej.tak wlasnie sie rodzi lapowkarstwo czym karmia za mlodu rodzice swoje dzieci.........
:) W PRLu bylo pod tym wzgledem '' pięknie '' :)
Witaj Janku ! Witam pani Joanno nauczycielko moja ! Oj Janku slabiutko bo mozesz nie zdac do 3 klasy gdyz masz najgorsze oceny z Historii i Matematyki a rok sie konczy lada chwila !...Pani Joanno ! czego Janku !..Czy widzi pani tego pana w kapeluszu ?..widze !..To moj Tatus i kazal dac pani te oto kluczyki od Mercedesa jako skromny bezinteresowny drobny i jakze wymowny prezent !..Ach Janku alez po co mi kluczyki do Mercedesa skoro mam tylko Syrenke !..No wlasnie kluczyki droga pani Joanno sa po to aby owego Mercedesa stojacego obok pani Syrenki sobie otworzyc i pojechac w piekna podroz do Bulgari gdyz w Mercedesie na tylnym siedzeniu sa dwa bilety Orbisu i przypadkowo butelka wodki oraz piec kartonow papierosow Marlboro a w bagazniku jest futro z lisow !..Alez Janku ! to zmienia calkiem postac rzeczy i teraz dostrzeglam cie w nowym swietle i przypomnialam sobie przypadkowo ze ty juz nawet tak zdolny jestes iz zdales na studia :) ..Jak niewiele Janku potrzeba abys stal sie godnym i zdolnym uczniem naszej zacnej szkoly w ktorej bedziesz wzorem do nasladowania ! Niech cie Janku aura szczescia opromienia a twoje swiadectwo z czerwonym paskiem niech rozswietla ci jakze piekna i uczciwa przyszlosc ! Dasz bor pani Joanno :)
Miły gest ale niekonieczny :)
Miły gest ale niekonieczny :) Jestem nauczycielem od lat i to co naprawdę mnie cieszy to to, że po latach uczeń z drugiej strony ulicy macha ręką krzycząc Dzień Dobry :) Najśmieszniejsze jest to, że mało zachowań jest takich zachowań wśród tych "wzorowych" uczniów. To łobuzerka jest najbardziej wdzięczna ahah i to między innymi z tego powodu lubiłem ich bardzo :)
Jestem nauczycielem i uważam, że nie powinno się kupować prezentów na koniec roku. Moje dzieci uczę kreatywności - sami, właściwie bez kosztowo szykujemy prezenty dla bliskich na różne okazje, dzieci uczą się, że prezent od serca, zrobiony samemu jest dużo droższy niż ten kupiony. Dostaję również takie prezenty na koniec roku- np. słoik dobrych myśli (gdzie każde dziecko wrzuca karteczkę z życzeniami lub dobrą myślą) czy fajną zrobioną z papieru statuetkę itp. Bardzo miło jest dostać kwiaty od uczniów, ale nieswojo czułabym się gdybym dostała biżuterię. Ale o tym również trzeba umieć rozmawiać i z rodzicami i dziećmi.
Droga pani Beato, tu nie chodzi o zrobienie krzywdy, a o pewne zasady. "Drobiazg z biżuterii z wygrawerowanym pięknym podziękowaniem" może pani podarować siostrze, przyjaciółce lub mamie- nauczycielowi nie wypada. W Polsce pokutuje stereotyp nauczyciela wręcz wymuszającego drogie prezenty, a dzieje się tak przez takich rodziców jak pani. Jak chcecie państwo kupić coś nauczycielowi to niech to będzie album z malarstwem lub inna książka z podpisami uczniów.
DYSKRYMINACJA
A co dla nauczyciela/wychowawcy ?
Kwiaty ?
Alkohol ?
Zegarek wzorem ministra nowaka ?
A co do komentarza powyżej: przed czy po robocie to łapówka - gratyfikacji !
Osoby niewręczające (niechcące lub niemające środków finansowych) mogą odczuwać swoisty przymus/presję na wręczanie prezentów wykreowaną przez mniejszość/większość.
A już jak tak bardzo chcecie coś wręczyć czy podziękować - to chyba najlepiej zdjęcie klasowe z pamiątkową książką z wpisami od uczniów.
Kwiaty ?
Alkohol ?
Zegarek wzorem ministra nowaka ?
A co do komentarza powyżej: przed czy po robocie to łapówka - gratyfikacji !
Osoby niewręczające (niechcące lub niemające środków finansowych) mogą odczuwać swoisty przymus/presję na wręczanie prezentów wykreowaną przez mniejszość/większość.
A już jak tak bardzo chcecie coś wręczyć czy podziękować - to chyba najlepiej zdjęcie klasowe z pamiątkową książką z wpisami od uczniów.
"dla nich" ważniejszy od prezentów byłby szacunek rodziców, którzy doceniając nauczyciela za pracę z dzieckiem, nie mówi "dla nich", tylko dla nauczycieli. Żal patrzeć jakie rośnie nam społeczeństwo..... sami zabieramy naszym dzieciom autorytety o wszystkich i wszystkim mówiąc bez szacunku. Gratuluję nam wszystkim!
Pomysł
Witam!
Faktycznie jest to problem i dla Rodziców i Nauczycieli. Gdybym był Nauczycielem, to podjąłbym temat na wywiadówce i kategorycznie zabronił jakichkolwiek prezentów dla siebie, ale... jeśli by się uparli, to poprosiłbym o przekazanie składki w niewielkiej wysokości np. na hospicjum lub inną organizację pożytku publicznego.
Faktycznie jest to problem i dla Rodziców i Nauczycieli. Gdybym był Nauczycielem, to podjąłbym temat na wywiadówce i kategorycznie zabronił jakichkolwiek prezentów dla siebie, ale... jeśli by się uparli, to poprosiłbym o przekazanie składki w niewielkiej wysokości np. na hospicjum lub inną organizację pożytku publicznego.
prezent
Jestem nauczycielem od ponad 15 lat, nie przyjmuję od uczniów prezentów!!! Kwiatki tak, ale prezenty to przesada. Nie rozumiem po co tyle jadu wylewanego w stronę nauczycieli, tak jak w każdym zawodzie są przecież różni. Znam koleżanki które dostają prezenty np. biżuterie jestem zdecydowanie przeciwna takim praktykom
Jaki prezent? Za darmo przeciez nie pracuja! A wogole to pora juz skonczyc z socjalizmem w szkolach.....
....dyrektor w szkole panstwowej jest urzednikiem panstwowym a w prywatnej pracownikiem najemnym.....nauczyciel w szkole panstwowej ma 3 miesiace wakacji w roku i korzysta z ulgi komunikacyjnej w wysokosci 50%....nauczyciel w szkole prywatnej ma urlop zgodnie z kodeksem pracy czyli max 28 dni a ulga komunikacyjna wynosi 33%......nauczyciel ktory nie ma etatu a tylko umowe w szkole panstowej wogole nie ma platnych wakacji! Czas skonczyc z bzdurnym tlumaczeniem ze nauczyciel slabo zarabia i ma ciezka prace! Dyrektor szkoly panstwowej jako urzednik panstwowy ma obowiazek publikowania swojego oswiadczenia majatkowego....prosze bardzo ....zarobki ponad 5 tys miesiecznie.......i jeszcze prezenciki chcieliby dostawac.....a moze jeszcze ochrone za milion rocznie tak jak `technik Maliniak` !!!!!!!
Kilka kłamstw
zniżka w komunikacji - kłamstwo. Wyjątek PKP 2 klasa 33 % zniżki. 3 miesiące wakacji - kłamstwo.
Najlepiej niech nauczyciele pracują za darmo. A po szkole niech sprzątają szkołę i grzebią w śmietnikach aby coś zjeść.
Deb****. Im bardziej zadowolony nauczyciel ze swojej pracy tym bardziej wyedukowane dzieci WY będziecie mieli.
Jak komuś słabo płacą to nie będzie się przykładał do swojej pracy. Tak jest w KAŻDYM zawodzie. A problem prezentów w szkolnictwie już nie istnieje. Chyba, że jacyś rodzice mają z tym problem i chcą na siłę kogoś uszczęśliwić i sami się kłócą.
Najlepiej niech nauczyciele pracują za darmo. A po szkole niech sprzątają szkołę i grzebią w śmietnikach aby coś zjeść.
Deb****. Im bardziej zadowolony nauczyciel ze swojej pracy tym bardziej wyedukowane dzieci WY będziecie mieli.
Jak komuś słabo płacą to nie będzie się przykładał do swojej pracy. Tak jest w KAŻDYM zawodzie. A problem prezentów w szkolnictwie już nie istnieje. Chyba, że jacyś rodzice mają z tym problem i chcą na siłę kogoś uszczęśliwić i sami się kłócą.
Kochani rodzice! Nie potrzebnie ten temat wzbudza tak wiele emocji. My nauczyciele nie oczekujemy wcale prezentów.A Wasze dzieci potrafią być naprawdę bardzo kreatywne, trzeba tylko czasem nimi dobrze pokierować. Świetnym prezentem będzie ułożona przez klasę piosenka, czy wiersz (o latach spędzonych w szkole) wypisana na dużej tekturze i przewiązana wstążeczką, wspólne zdjęcie z wycieczki w ładnej ramce, kubek z klasowym zdjęciem itp.
Histora z życia wzięta...
Historia ze szkoły mojego dziecka.
Rodzice wysyłają emaila, że zbierają na symboliczny prezent dla nauczyciela okazuje się że ten symboliczny prezent to torebka za 400-500zł. Ja na spotkaniu z rodzicami mówię, że jestem przeciw i wolałbym żebyśmy kupili coś symbolicznego. Po czym dodaje, że moim zdaniem taki prezent to już korupcja, po tej wypowiedzi odzywa się jeden z rodziców 'proszę Pana ja jestem prokuratorem i mogę Pana zapewnić, że nie jest to korupcja' :) Uff... poczułem, że chociaż z prokuraturą nie będziemy mieli problemu. Jednak osobiście poczułem niesmak...
Rodzice wysyłają emaila, że zbierają na symboliczny prezent dla nauczyciela okazuje się że ten symboliczny prezent to torebka za 400-500zł. Ja na spotkaniu z rodzicami mówię, że jestem przeciw i wolałbym żebyśmy kupili coś symbolicznego. Po czym dodaje, że moim zdaniem taki prezent to już korupcja, po tej wypowiedzi odzywa się jeden z rodziców 'proszę Pana ja jestem prokuratorem i mogę Pana zapewnić, że nie jest to korupcja' :) Uff... poczułem, że chociaż z prokuraturą nie będziemy mieli problemu. Jednak osobiście poczułem niesmak...
Beatka daj se siana z tą egzaltacją.
Jestem z rocznika '89. Odkąd pamiętam nigdy żaden nauczyciel nie dostał biżuterii, alkoholu, wycieczek ani innych fanaberii. Wychowawcy kupowano bukiet kwiatów, innym nauczycielom pojedynczego kwiatka ewentualnie można było się szarpnąć na Merci :P
Wiecie co było wspaniałe? Że najlepsi nauczyciele nieśli największe ilości kwiatów i bombonierek :D
Jestem z rocznika '89. Odkąd pamiętam nigdy żaden nauczyciel nie dostał biżuterii, alkoholu, wycieczek ani innych fanaberii. Wychowawcy kupowano bukiet kwiatów, innym nauczycielom pojedynczego kwiatka ewentualnie można było się szarpnąć na Merci :P
Wiecie co było wspaniałe? Że najlepsi nauczyciele nieśli największe ilości kwiatów i bombonierek :D
cała prawda
I znowu zacznie się jazda na nauczycieli. A niech tak każdy popatrzy na siebie, jakim jest rodzicem? Jasne, nauczyciele są różni, tak jak rodzice. Najbardziej roszczeniowi są rodzice, którzy sami dla dziecka mało co robią, oprócz zapewnienia podstawowych potrzeb. Kwestię wychowania chcą scedować na nauczycieli. Czasami jak słyszę od dzieci, co dany rodzic robi , mówi w domu- wierzcie mi Państwo- włos się jeży na głowie. I to zazwyczaj rodzic , który na wywiadówkach wykazuje się niby estymą i erydycją, a w domu zachowuje się jak ostatni burak.
jak już mówią, że jesteśmy pazerni, to niech to przynajmniej będzie prawda- nasze prośby na ten rok ;)
Boże błagam , tylko nie kolejny kwiatek , który "zmęczony dniem" wieczorem już zwiędnie, ani zdjęć, albumów, których nie mam gdzie już kłaść. Wszystkie lądują w piwnicy. Jeżeli już, to niech to będzie kwiat w doniczce, jakiś voucher do kina, Empiku.:::Z góry dziękuję.
A ja zabroniłem mojej żonie - nauczycielce - brać jakichkolwiek prezentów od rodziców . Później łażą i pieprzą , że biedna nauczycielka jest sponsorowana . Niech się gonią leszcze . Nawet na dzień nauczyciela dzieci nie potrafią złożyć prostych życzeń . Niech sobie wsadzą kwiaty , prezenty i inne dobra w ... . Żona ma pensję za swoją pracę i to wystarczy .
A rodzice ? Najpierw przy dzieciach obrabiają tyłek nauczycielowi a potem dają kwiatki . Poszli won .
A rodzice ? Najpierw przy dzieciach obrabiają tyłek nauczycielowi a potem dają kwiatki . Poszli won .
Jestem przeciwna kupowaniu nam nauczycielom prezentów . Powiedziałam to nawet swoim rodzicom w klasie . Uważam się za dobrego pedagoga , poświęcam uczniom bardzo dużo czasu , również po pracy . Ale nie wymagam prezentów . chociaż boli mnie fakt , że rodzice rzadko używają słowa : dziękuję . Często angażuje się w działania nie wchodzące w zakres moich obowiązków , zawsze udzielam rodzicom odpowiedzi na pytania wysyłane e-mailem , odbieram ciągłe telefony , nawet po 20-tej w weekendy i nigdy nie słyszę słowa : dziękuję . Ale powoli się uczę asertywności .
kwiaty
my w zerowce kupujemy peczek roz kazdy dostanie roże z kokardka i tak idzie do pani, w taki sposob uzbiera sie pokazny bukiet, a reszte z peczka dla innych nauczycieli. plus jakies pysznosci, nasza pani ma zwyczaj dzielenia sie z dziecmi ;)
kiedy jak nie teraz uczyc chlopcow wreczania kwiatow :)
kiedy jak nie teraz uczyc chlopcow wreczania kwiatow :)
mile gesty tak,przesada nie
ja takze jestem nauczycielka i gdy dostaje kwiaty na koniec roku jest mi bardzo milo. uwazam, ze wyraz podziekowania w postaci kwiatka czy powiedzmy, czekolady nie jest niczym zlym. dzieciom jest milo ze daja cos swojej "pani". ale juz bizuteria czy inne rzeczy mozna sobie darowac-prawopodobnie i tak nie trafi sie w gusta.
podziękowanie
Nie oczekuję niczego....
Jak zaczęłam pracę w szkole za swoją obowiązkową i ponadobowiązkową aktywność niespodziewanie otrzymałam dużego misia z koszulką z napisami od dzieci. Rodzice wytypowali trójkę klasową, która na apelu wręczyła mi ten prezent.
Ile miałam potem problemów. Od dyrekcji otrzymałam reprymendę, że nawet kwiatka nie mam prawa przyjąć. Jak miałam się zachować? I wiem, że takie i inne prezenty jednych rażą, innych denerwują, a nauczyciel jest w konsternacji wziąć czy nie? Lepiej powiedzieć dziękuję i szeroko się uśmiechnąć, a potem pozdrawiać na ulicy- to wystarczy!
Jak zaczęłam pracę w szkole za swoją obowiązkową i ponadobowiązkową aktywność niespodziewanie otrzymałam dużego misia z koszulką z napisami od dzieci. Rodzice wytypowali trójkę klasową, która na apelu wręczyła mi ten prezent.
Ile miałam potem problemów. Od dyrekcji otrzymałam reprymendę, że nawet kwiatka nie mam prawa przyjąć. Jak miałam się zachować? I wiem, że takie i inne prezenty jednych rażą, innych denerwują, a nauczyciel jest w konsternacji wziąć czy nie? Lepiej powiedzieć dziękuję i szeroko się uśmiechnąć, a potem pozdrawiać na ulicy- to wystarczy!
Rodzice- spychologia wychowania
Jestem córką nauczyciela i wiem, że w większości szkół wprowadzono zakaz obdarowywania ich prezentami-których z resztą ta tak znienawidzona grupa zawodowa wcale nie oczekuje i nie chce. Rodzice i dzieci cały rok okazują swój stosunek do nauczycieli i żaden kwiatek, czekoladki itd nie są potrzebne. Przez 10 miesięcy rodzice spychają na nich przede wszystkim swój obowiązek wychowania, pozostawiają w świetlicach od 7 do 17 byle się ich pozbyć z domu, a jak już spędzicie z nimi jakiś marny wieczór lub weekend i dowiecie się przypadkowo o jakimkolwiek problemie swojego dziecka to dzwonicie bez względu na godzinę do takiego kochanego wychowawcy i zastraszacie kuratorem, rzecznikiem praw dziecka i kto wie czym jeszcze. Naprawdę za taką współpracę wychowawca/nauczyciel oczekuje tylko, że przez miesiąc będzie miał was wszystkich totalnie w nosie. Przez 1 miesiąc, bo kolejny spędzą w szkole na przygotowywaniu sal dla waszych pociech, które zmęczone i zestresowane wami będą mogły zdemolować. A z tą pracą po 5 godzin dziennie - nie znacie realiów. Moja mama nie kończy nigdy pracy przed 16, wieczorem odbiera wasze telefony, a najlepiej jeszcze żeby sama na swój koszt do was dzwoniła i uzupełnia e-dziennik abyście mogli być na bieżąco-oczywiście i tak korzysta z tego tylko 20% rodziców bo przecież nie są od tego, żeby pilnować swoich latorośli. I przy okazji-zarobki 5000zł? Chyba na 2 etatach. Czyli tyle co każdy. Z resztą skoro tak wspaniale jest nauczycielom to dlaczego tak niewielu pcha się do szkół. MASAKRA
Bardzo mi przykro, że tak duża część społeczeństwa jest pełna pogardy i nienawiści wobec nauczycieli.
W zawodzie jestem od kilkunastu lat. Pracuję w gimnazjum. Kocham swoją pracę i wykonuję ją z pasją. Ale coraz częściej spotykam się z tym, że Uczeń i Rodzic to bezwzględny, arogancki i niesprawiedliwy klient, rozliczający mnie z obsługi jak w sklepie. Stawiający warunki, grożący. A przecież nie na tym polega edukacja i wychowanie. Bez wzajemnego zaufania nic się nie da zrobić. Najwięcej traci skołowane dziecko.
Poważnie myślę o zmianie zawodu. I bardzo mi z tego powodu smutno...
Moje wspaniałe zarobki to 2000 zł. netto/mc za etat, nauczyciel mianowany. I nie o to chodzi, że mam zarabiać więcej, tylko to ciągłe wyliczanie, jak to zarabiam kokosy i nic nie robię jest bardzo przykre.
Poważnie myślę o zmianie zawodu. I bardzo mi z tego powodu smutno...
Moje wspaniałe zarobki to 2000 zł. netto/mc za etat, nauczyciel mianowany. I nie o to chodzi, że mam zarabiać więcej, tylko to ciągłe wyliczanie, jak to zarabiam kokosy i nic nie robię jest bardzo przykre.
Moja żona jest nauczycielką.
Żeniąc się byłem przekonany, że mając tak lajtowy zawód będzie mieć dużo czasu, no i wakacje. W ogóle luz. I muszę Wam powiedzieć, że przeżyłem SZOK. Coduziennie, ciągle coś robi do pracy. Wciąż coś sprawdza, pisze itd. Myślałem, że w weekendy będzie luz, ale ona najwięcej wtedy przynosi do roboty. I jeszcze telefony do rodziców. Miałem zupełnie inny obraz pracy w szkole. Często też widzę jak jest przybita, zestresowana. I pytam ją: po jaką cholerę się męczysz. Jeszcze za takie pieniądze. A ona, że kocha swoją pracę. No wariatka po prostu :-)