Widok
        
    
    
    Proboszcz
                                    
                                    
                                                                
                    Nie narzekajcie tylko napiszcie do Oliwy, żeby go zabrano i dano poprzedniego....
Twierdzę, że kto nie chodzi do kościoła nie powinien mieć chrztu, komunii itp. Bo po co wysyłać dzieci do szkoły...., żeby miały zawód, a jak chcesz przyjmować sakramenty musisz uczestniczyć w życiu Kościoła. Proste!
A co do Kasy na kolędzie, nie ma obowiązku dawania koperty-jak nie chcesz to nie dawaj, a nie potem rzygasz tym.
            
            
            
            Twierdzę, że kto nie chodzi do kościoła nie powinien mieć chrztu, komunii itp. Bo po co wysyłać dzieci do szkoły...., żeby miały zawód, a jak chcesz przyjmować sakramenty musisz uczestniczyć w życiu Kościoła. Proste!
A co do Kasy na kolędzie, nie ma obowiązku dawania koperty-jak nie chcesz to nie dawaj, a nie potem rzygasz tym.
                                    
                                    
                                                                
                    Podbiję temat. Przyboczny proboszcza (gość od kościelnej oprawy muzycznej) biega po mieszkaniach z opłatkiem - niby nic nowego, bo to znany od lat sposób zasilania budżetu kościoła i ponoć samego organisty. Ok, niech biega po chałupach ale gościu łomota do drzwi co najmniej jak Biuro Operacji Antyterrorystycznych i w dodatku maseczkę nosi na brodzie (a kondycja słaba i sapie dookoła). Typ jest po prostu nieznośny i ma wywalone na ryzyko zakażenia swoich braci chrześcijan covidem.
                                    
                
                
            
            
            
            
            
                                    
                                    
                                                                
                    Był niedawno na Wiklinowej i narobił niezłego hałasu. Udało mi się uniknąć jego wizyty, powiedziałam, że ma nie dzwonić do lokalu nr 10, bo nikogo nie ma ( spotkałam go na klatce schodowej). Z tym noszeniem maseczki na brodzie to prawda, patrzył na mnie jakbym mu pół rodziny wymordowała, po zwróceniu mu uwagi.