Widok
Programowanie dla dzieci? "Giganci" pokazali, że warto
Opinie do artykułu: Programowanie dla dzieci? "Giganci" pokazali, że warto.
Logiczne i kreatywne myślenie czy konsekwentne dążenie do celu - to tylko niektóre z cech jakie najmłodsi zyskują podczas nauki programowania. Współczesne dzieci, które na każdym kroku wykorzystują najnowsze technologie - komputery, tablety, smarfony, czy internet są doskonale przygotowane do nauki kodowania. O tym jak może wyglądać praca w IT można była się przekonać podczas ogólnopolskich warsztatów z programowania dla dzieci "Koduj z Gigantami", które odbyły się jednocześnie w wielu ...
Logiczne i kreatywne myślenie czy konsekwentne dążenie do celu - to tylko niektóre z cech jakie najmłodsi zyskują podczas nauki programowania. Współczesne dzieci, które na każdym kroku wykorzystują najnowsze technologie - komputery, tablety, smarfony, czy internet są doskonale przygotowane do nauki kodowania. O tym jak może wyglądać praca w IT można była się przekonać podczas ogólnopolskich warsztatów z programowania dla dzieci "Koduj z Gigantami", które odbyły się jednocześnie w wielu ...
"kowalstwo" czyli techniki i technologie materiałowe
to dziedziny, których rozwój jest nieosiągany dla "informatyków". Znasz statystyki wykorzystania "superkomuterów PG"? Chemia, biologia, długo długo nic... mechanika, elektryka, elektronika, długo, długo nic... informatyka...
Kowalstwo nawet jako rzemiosło wymaga znaczącej wiedzy i umiejętności. Przekonało się o tym wielu, usiłując zrobić nóż - modne hobby.
Kowalstwo nawet jako rzemiosło wymaga znaczącej wiedzy i umiejętności. Przekonało się o tym wielu, usiłując zrobić nóż - modne hobby.
Nie da się...
Nie da się "nauczyć programowania" ;D
Można nauczyć kogoś języka programowania, podstaw... ale to nie nauczy go programować i rozumieć problemy i je rozwiązywać.
To dokładnie tak samo jak z fizyką i matematyką - niektórzy po prostu się do tego nie nadają i żadne kursy czy lekcje dodatkowe tego nie zmienią.
Można nauczyć kogoś języka programowania, podstaw... ale to nie nauczy go programować i rozumieć problemy i je rozwiązywać.
To dokładnie tak samo jak z fizyką i matematyką - niektórzy po prostu się do tego nie nadają i żadne kursy czy lekcje dodatkowe tego nie zmienią.
"programowania" można się nauczyć
Rozwiązanie problemu za pomocą "programowania" to zupełnie inna para kaloszy.
Nie jest to sprawa koderów, tak jak kształ i fukcjonalność budynku nie jest sprawą cieśli. Z pełnym szacunkiem dla cieśli i jego pracy...
Rozumiem co chcesz powiedzieć i ubieram to w nieco inne słowa, lekko przesuwając znaczenie... ;)
Nie jest to sprawa koderów, tak jak kształ i fukcjonalność budynku nie jest sprawą cieśli. Z pełnym szacunkiem dla cieśli i jego pracy...
Rozumiem co chcesz powiedzieć i ubieram to w nieco inne słowa, lekko przesuwając znaczenie... ;)
Zgoda, ale oni chcą uczyć się 'programowania' głównie przez wzgląd na zarobki - tak obstawiam.
U nas rzadko nazywa się rzeczy po imieniu, ale bycie programistą jest bardzo dalekie od bycia inżynierem oprogramowania ;) Zainteresowanym polecam porównać zarobki na zachodzie dla "software developer" oraz "software engineer" ;]]]
U nas zwykle oba stanowiska nazywa się "programistą" - ale zakres obowiązków i wymagania są zupełnie inne.
U nas rzadko nazywa się rzeczy po imieniu, ale bycie programistą jest bardzo dalekie od bycia inżynierem oprogramowania ;) Zainteresowanym polecam porównać zarobki na zachodzie dla "software developer" oraz "software engineer" ;]]]
U nas zwykle oba stanowiska nazywa się "programistą" - ale zakres obowiązków i wymagania są zupełnie inne.
a może logika formalna
nie jest wystarczająca dla oddania bogactwa rzeczywistości?
Nie wiesz tego czego nie wiesz, więc algorytmu na to nie przygotujesz...
Wszystkie ludzkie wysiłki na temat funkcjonowania rzeczywistości to jedynie modele tworzone przy kardynalnych założeniach: aksjomaty, warunki początkowe i brzegowe.
Nie wiesz tego czego nie wiesz, więc algorytmu na to nie przygotujesz...
Wszystkie ludzkie wysiłki na temat funkcjonowania rzeczywistości to jedynie modele tworzone przy kardynalnych założeniach: aksjomaty, warunki początkowe i brzegowe.
ale wiesz, że jest planeta i że masz w nią trafić
Wybacz ale jak na razie to tylko jeden człowiek odważył sie świadomie (!) powiedzieć:
"Wiem, że nic nie wiem"
I raczej nie jest to stwierdzenie faktu a coś co obecnie nazywamy "prowokacją". Twórczym zaczynem, który takich jak ty pobudza do spekulacji.
Nawet jeśli wiesz, że jest planeta, możesz nie znać reguł rządzących przestrzenią i wtedy to co proponujesz to bardzo kosztowna "metoda prób i błędów", czyli empiria. Można "na ślepo" powtarzać a można wnioskować...
Oprócz czynników, które wymieniłem, podstawą jest pojęcie dowodu. Obowiązuje on, oczywiście w ramach przyjętego modelu (nabytej wiedzy). I jeśli sprawia problem, oznacza, że znowy czegoś nie wiemy... I zaczynamy (racjonalną) zabawę od początku... Może model nie jest modelem a wyjątkiem? Może przyjęte założenia są błędne albo wyszliśmy poza zakres ich słuszności. Można posłuzyć sie intuicją... A to też trzeba udowodnić... Tego dotyczy główny wysiłek w działaniu zwanym nauką. Itd, itp...
A i tak nadal to co na prawdę odkrywany, to bezmiar naszej niewiedzy. Bo stale coś jest do odkrycia. A niektórzy znajdują zaskakujące rozwiązania bez tej żmudnej formalistyki... ;)
Peace! ;)
"Wiem, że nic nie wiem"
I raczej nie jest to stwierdzenie faktu a coś co obecnie nazywamy "prowokacją". Twórczym zaczynem, który takich jak ty pobudza do spekulacji.
Nawet jeśli wiesz, że jest planeta, możesz nie znać reguł rządzących przestrzenią i wtedy to co proponujesz to bardzo kosztowna "metoda prób i błędów", czyli empiria. Można "na ślepo" powtarzać a można wnioskować...
Oprócz czynników, które wymieniłem, podstawą jest pojęcie dowodu. Obowiązuje on, oczywiście w ramach przyjętego modelu (nabytej wiedzy). I jeśli sprawia problem, oznacza, że znowy czegoś nie wiemy... I zaczynamy (racjonalną) zabawę od początku... Może model nie jest modelem a wyjątkiem? Może przyjęte założenia są błędne albo wyszliśmy poza zakres ich słuszności. Można posłuzyć sie intuicją... A to też trzeba udowodnić... Tego dotyczy główny wysiłek w działaniu zwanym nauką. Itd, itp...
A i tak nadal to co na prawdę odkrywany, to bezmiar naszej niewiedzy. Bo stale coś jest do odkrycia. A niektórzy znajdują zaskakujące rozwiązania bez tej żmudnej formalistyki... ;)
Peace! ;)
Nigdy nie odkryjemy wszystkiego.
Z drugiej strony nie potrzebujemy doskonałych modeli.
Dopóki parowóz był najszybszym obiektem w okolicy, nikt nie potrzebował relatywistyki.
Teraz nie potrzebujemy fizyki kwantowej, żeby opisać większość zjawisk dookoła nas, ani przewidzieć, co się stanie z wystarczającą dokładnością.
Jutro nie będziemy potrzebować , żeby wykonywać obliczenia na komputerach kwantowych.
Horyzont się zawsze oddala, ale będąc coraz wyżej, widzimy coraz więcej.
Teoria względności nie jest mi potrzebna do cieszenia się, że poznałem świat trochę lepiej, ale po to, żeby telefon powiedział mi którędy mam ominąć korek :)
Dopóki parowóz był najszybszym obiektem w okolicy, nikt nie potrzebował relatywistyki.
Teraz nie potrzebujemy fizyki kwantowej, żeby opisać większość zjawisk dookoła nas, ani przewidzieć, co się stanie z wystarczającą dokładnością.
Jutro nie będziemy potrzebować , żeby wykonywać obliczenia na komputerach kwantowych.
Horyzont się zawsze oddala, ale będąc coraz wyżej, widzimy coraz więcej.
Teoria względności nie jest mi potrzebna do cieszenia się, że poznałem świat trochę lepiej, ale po to, żeby telefon powiedział mi którędy mam ominąć korek :)
przepraszam, w czym ma mi pomoc na codzień programowanie?
to jest szczurza praca
spędziłem tak kilka lat "kształcąc" się na informatyka i dopiero w połowie studiów na pg uświadomiłem sobie jakim obrzydliwym robolem,na dodatek z własnej inicjatywy,chcę zostać
jeżeli ktoś ma potrzebę i pragnienie posiadania wiekszych pieniędzy, to też słaby wybór, bo 10-20 tys miesięcznie nie przeskoczy bez kompletnego zaangażowania i bycia na czasie
i zawsze będzie robił dla kogoś
pętelki,przekierowania,warunki,stosy,listy i niezliczona ilość gotowych obiektow
współczuję jeżeli ktoś uważa za spełnienie tak odrealnioną i sztuczną pracę,samemu,przed ekranem,często na zlecenie i z terminem
co tu pokazywać dzieciom? za mało technologii i ekranów mają na codzień?
gdzie im sie się ma przydać programowanie? mają postrzegać świat przez mechaniczne zależności potrzebne do programowania?
i tak juz place zabaw są puste i nie widać band samopas biegającycu po mieście
tak im/nam pomógł zbyt duży udział programowania w życiu
spędziłem tak kilka lat "kształcąc" się na informatyka i dopiero w połowie studiów na pg uświadomiłem sobie jakim obrzydliwym robolem,na dodatek z własnej inicjatywy,chcę zostać
jeżeli ktoś ma potrzebę i pragnienie posiadania wiekszych pieniędzy, to też słaby wybór, bo 10-20 tys miesięcznie nie przeskoczy bez kompletnego zaangażowania i bycia na czasie
i zawsze będzie robił dla kogoś
pętelki,przekierowania,warunki,stosy,listy i niezliczona ilość gotowych obiektow
współczuję jeżeli ktoś uważa za spełnienie tak odrealnioną i sztuczną pracę,samemu,przed ekranem,często na zlecenie i z terminem
co tu pokazywać dzieciom? za mało technologii i ekranów mają na codzień?
gdzie im sie się ma przydać programowanie? mają postrzegać świat przez mechaniczne zależności potrzebne do programowania?
i tak juz place zabaw są puste i nie widać band samopas biegającycu po mieście
tak im/nam pomógł zbyt duży udział programowania w życiu
i wkrótce pasja przeradza się w obsesję...
co przy słynnym i przysłowiowym już oderwaniu tej klasy ludzi od rzeczywistości i życia społecznego rodzi patologie i potwory.
Dokładnie na tej samej zasadzie jak żołdacka "fala".
Nie na darmo stwirdził to prezes Intel "zwyciężają pranoicy"...
To ślepa uliczka ewolucji...
Dokładnie na tej samej zasadzie jak żołdacka "fala".
Nie na darmo stwirdził to prezes Intel "zwyciężają pranoicy"...
To ślepa uliczka ewolucji...
Najpierw zasady,potem robcie z nich
Roboty i roboli. Zasady ,wartosci, nie roboli. ..bo bedzie tak jak z kazda branza..... Boom wstrzymanie i znowu padaka.
Dlaczego brak elektrykow , hydraulikow.... Boscie wymusili studia u fryzjerek,studia z europeistyki,ochrony bzdetow albo regulacji prawnych ktore nie obowiazuja.
Ps podrawiam te chore i garbate dzieci....!
Dlaczego brak elektrykow , hydraulikow.... Boscie wymusili studia u fryzjerek,studia z europeistyki,ochrony bzdetow albo regulacji prawnych ktore nie obowiazuja.
Ps podrawiam te chore i garbate dzieci....!
na bezrybiu i rak ryba
zarobieni rodzice robą dzieci, bo tak trzeba i wypada.
Potem nie wiadomo co z tym zrobić...
Gdzie ksiażki, filmy, dyskusje, kłótnie, spory? Gdzie grupy rówieśnicze i podwórkowe szaleństwa?
Do szkoły dzieciak nie może iść sam, sam nie może wyjść na podwórko, spójrz sie krzywo albo (o zgrozo!) daj klapsa...
Potem nie wiadomo co z tym zrobić...
Gdzie ksiażki, filmy, dyskusje, kłótnie, spory? Gdzie grupy rówieśnicze i podwórkowe szaleństwa?
Do szkoły dzieciak nie może iść sam, sam nie może wyjść na podwórko, spójrz sie krzywo albo (o zgrozo!) daj klapsa...
no właśnie widać skutki powyższej edukacji...
Czego nie znam, tego nie ma...
G... wiesz o motywacjach takich akcji werbunkowych, g... wiesz o motywacjach i rozwoju czegoś co nas odróznia od zwierząt, czyli człowieczeństwa.
Grunt że masz pełno w misce a sąsiad ma podobnie albo trochę mniej. I twoje dziecko ma "wszystko"... To daje uczucie komfortu...
Czy aby na pewno...?
Nie wiesz tego czego nie wiesz...
Szczęścia życzę...
G... wiesz o motywacjach takich akcji werbunkowych, g... wiesz o motywacjach i rozwoju czegoś co nas odróznia od zwierząt, czyli człowieczeństwa.
Grunt że masz pełno w misce a sąsiad ma podobnie albo trochę mniej. I twoje dziecko ma "wszystko"... To daje uczucie komfortu...
Czy aby na pewno...?
Nie wiesz tego czego nie wiesz...
Szczęścia życzę...
Do nauki logicznego myślenia to może i dobre.
To trochę jednak tak, jakby 20 lat temu uczyć się maszynopisania (jak już mamy rozpoznawanie mowy albo każdy operuje bardziej palcem po telefonie). Wydaje mi się, że ten zawód w dalekiej przyszłości mimo wszystko wyginie. Może trochę czarno to widzę ale zauważcie ile zawodów wyginęło przez ostatnie 50 lat i ile umiejętności stało kompletnie nieprzydatnych. Mało tego, oceniam, że nauka języka też może nie mieć sensu, bo może niedługo każdy z nas podczepi sobie słuchaweczkę (w dalszej przyszłości jakiś implant) i na żywo będzie można w swoim języku porozmawiać z osobą mówiącą innym językiem - po prostu w słuchawce usłyszymy automatyczne tłumaczenie na żywo.
rzeczywiście "znafca"...
pisanie bezwzrokowe jest nadal cenną umiejętnością i bardzo źle, że nie jest przedmmiotem kształcenia (odruchów).
Automatyczne tłumaczenie będzie możliwe na poziomie "moja chcieć", "moja mieć" (wydawanie poleceń a nie definiowanie zadań... -> degradacja semantyki), jednak nie zastąpi komunikacji lub, bardzo poważnie ją zuboży, Widać to chociażby po "międzynarodowych" zespołach, gdzie używając tych samych słów otrzymuje się zupełnie inne znaczenie. Lub bezrefleksyjnych użyciach translatorów. Wyrobiony odbiorca da radę ale "muppet" wychowany na gadgetach bierze to dosłownie i/lub nie potrafi odnależć sensu. Patrz durna dyskusja nad upraszczeniem zapisów na wzór młodzieżowych skrótów sms. Nie bierze się pod uwagę, że są one rodzajem kompresji stratnej, ponieważ rozpoznanie bazuje na wiedzy o przekazywanej treści...
Po prostu komunikujemy się nie tylko bezpośrednią treścią ale również kontekstem a ten jest indywidualny, bazujący na doświadczeniach czasu, kręgów kulturowych i jednostek. Próba unifikacji i uproszczenia tego to zbrodnia na homo sapiens.
Automatyczne tłumaczenie będzie możliwe na poziomie "moja chcieć", "moja mieć" (wydawanie poleceń a nie definiowanie zadań... -> degradacja semantyki), jednak nie zastąpi komunikacji lub, bardzo poważnie ją zuboży, Widać to chociażby po "międzynarodowych" zespołach, gdzie używając tych samych słów otrzymuje się zupełnie inne znaczenie. Lub bezrefleksyjnych użyciach translatorów. Wyrobiony odbiorca da radę ale "muppet" wychowany na gadgetach bierze to dosłownie i/lub nie potrafi odnależć sensu. Patrz durna dyskusja nad upraszczeniem zapisów na wzór młodzieżowych skrótów sms. Nie bierze się pod uwagę, że są one rodzajem kompresji stratnej, ponieważ rozpoznanie bazuje na wiedzy o przekazywanej treści...
Po prostu komunikujemy się nie tylko bezpośrednią treścią ale również kontekstem a ten jest indywidualny, bazujący na doświadczeniach czasu, kręgów kulturowych i jednostek. Próba unifikacji i uproszczenia tego to zbrodnia na homo sapiens.
znaj proporcjim, Mociumpanie
Nie wszytko, nie zawsze i nie w każdym momencie.
Akurat programowanie a raczej otoczka tej działalności i histeria nakręcana wokół niej, dla dzieci jest szkodliwa. Przeskakiwanie etapów rozwoju zazwyczaj jest szkodliwe. A wyjątki nie są warte kosztu jaki płaci większość.
Czy wiesz że firmy software'owe zatrudniają ludzi mentalnie "uszkodzonych"? Szczytne i chwalebne?
Dlatego, że sie nie znudzą i nie wypalą. Są biologicznymi robotami...
Akurat programowanie a raczej otoczka tej działalności i histeria nakręcana wokół niej, dla dzieci jest szkodliwa. Przeskakiwanie etapów rozwoju zazwyczaj jest szkodliwe. A wyjątki nie są warte kosztu jaki płaci większość.
Czy wiesz że firmy software'owe zatrudniają ludzi mentalnie "uszkodzonych"? Szczytne i chwalebne?
Dlatego, że sie nie znudzą i nie wypalą. Są biologicznymi robotami...
Przede wszystkim uczcie ich dobrych manier i zachowania wśród innych ludzi.
Rosną takie bachory wychowywane bezstresowo przez rodziców, którzy wpajają im że wszystko im wolno bez zasad, bez kultury i bez szacunku dla innych ludzi. Hodujecie tylko bezstresowo wychowywane, niezaradne życiowo, bezwartościowe łajzy. Coraz więcej dzieciarów chowa się (bo nie wychowuje) na święte krowy, które nie tylko nie mają świadomości patologii sytuacji, ale też nie są w stanie udźwignąć ciężaru bycia pępkiem świata, któremu ten świat jest podporządkowany. A w konsekwencji uderza to w nas wszystkich: zachowanie dzieci i młodzieży w szkołach, w miejscach publicznych, brak wartości, bo jedyne, z czym się dzieciaki zetknęły, to należny im konsumpcjonizm.
Do tępaków od "korpo" i "robotów"
Aż zal, jak ludzie są ograniczeni. Sami jesteście roboty, gdy powtarzacie te wyświechtane slogany.
Zainteresujecie się tematem demosceny, wpadnijcie na jakąś imprezę scenową, a nawet na Retrocompa, jak będzie...
Programowanie to może być środek twórczego wyrazu, nie gorszy, niż pędzel i nuty. No chyba, że we łbie beton, wtedy żadne narzędzia nie pomogą.
Wygooglaj, jeden z drugim, "Starstruck Amiga", a potem pójdź po linkach.
Zainteresujecie się tematem demosceny, wpadnijcie na jakąś imprezę scenową, a nawet na Retrocompa, jak będzie...
Programowanie to może być środek twórczego wyrazu, nie gorszy, niż pędzel i nuty. No chyba, że we łbie beton, wtedy żadne narzędzia nie pomogą.
Wygooglaj, jeden z drugim, "Starstruck Amiga", a potem pójdź po linkach.
brak reflekscji na odmienną opinią jest objawem ułomności
Uzywanie inwektyw w tym kontekście to próba zapewnienia sobie komfortu i wypieranie zjawisk spoza własnego świata.
Programowanie nie jest środkiem twórczego wyrazu, ponieważ nie znaleziono jak dotąd (pomimo obietnic i zapewnień) klucza do emocji, wieloznaczności czy zasad funkcjonowania świadomości. Nie ma też bezposredniej i masowej interakcji pomiędzu kodem (programowaniem?) a ludzką percepcją. Doceniam pojęcie "piękna algorytmu" ale jest to tylko przenośnia i to dostępna dla nielicznych, wyspecjalizowanych w takich "doznaniach".
Nie neguję - przyroda zna takie "przypadki"...
Programowanie nie jest środkiem twórczego wyrazu, ponieważ nie znaleziono jak dotąd (pomimo obietnic i zapewnień) klucza do emocji, wieloznaczności czy zasad funkcjonowania świadomości. Nie ma też bezposredniej i masowej interakcji pomiędzu kodem (programowaniem?) a ludzką percepcją. Doceniam pojęcie "piękna algorytmu" ale jest to tylko przenośnia i to dostępna dla nielicznych, wyspecjalizowanych w takich "doznaniach".
Nie neguję - przyroda zna takie "przypadki"...
w żadnym wypadku...
gra odziaływuje za pomocą kanału wizualnego i akustycznego. Jego twórcą jest grafik i muzyk. Dodatkowo można tu wymienić "bajkopisarza", który opracował scenariusz...
Kod stanowi tu odpowiednik farby albo taśmy filmowej. Niewątpliwe jest, że ważnym jest jej jakość i jest to swego rodzaju sztuka (umiejętność) ale... raczej nie jest to cecha unikalna.
Koder jest odpowiednikiem pędzla. Oczywiście, musi być odpowiednio dobrany. Ale jest "pędzlem".
Gra nie jest forma sztuki a na pewno nie jest nią w warstwie technicznej. Artystą jest Michał Anioł, bo w jego umyśle powstał Dawid, a nie jego rzemieślnicy. Choć biegłości nie można im odmówić. Sztuka istnieje w warstwie treści, forma ją tylko materializuje i podkreśla.
Nie odważę się określać i oceniać wyższości jakiejś formy sztuki, tym bardziej, że odmawiam "programowaniu" tego miana. Złożoność nie ma tu większego znaczenia. Jest hiperrealizm, abstrakcja a jest również szlachetna prostota minimalizmu. W każdej z tych form są dokonania, które są unikalne i wbijają w podłogę...
Gry tej cechy nie mają...
Kod stanowi tu odpowiednik farby albo taśmy filmowej. Niewątpliwe jest, że ważnym jest jej jakość i jest to swego rodzaju sztuka (umiejętność) ale... raczej nie jest to cecha unikalna.
Koder jest odpowiednikiem pędzla. Oczywiście, musi być odpowiednio dobrany. Ale jest "pędzlem".
Gra nie jest forma sztuki a na pewno nie jest nią w warstwie technicznej. Artystą jest Michał Anioł, bo w jego umyśle powstał Dawid, a nie jego rzemieślnicy. Choć biegłości nie można im odmówić. Sztuka istnieje w warstwie treści, forma ją tylko materializuje i podkreśla.
Nie odważę się określać i oceniać wyższości jakiejś formy sztuki, tym bardziej, że odmawiam "programowaniu" tego miana. Złożoność nie ma tu większego znaczenia. Jest hiperrealizm, abstrakcja a jest również szlachetna prostota minimalizmu. W każdej z tych form są dokonania, które są unikalne i wbijają w podłogę...
Gry tej cechy nie mają...
Ależ mają.
Zmieszczona w 96kb całkowicie funkcjonalna gra fps jest sztuką.
Gra, którą coraz trudniej odróżnić od filmu tak samo jest sztuką.
Gra nie jest tylko tym, co widzisz.
Programista ustala reguły świata, pisze silnik, który nimi steruje, shadery, które sprawiają, że jego dzieło wygląda lepiej od innych, odwzorowuje fizykę.
Jeżeli nie uważasz, że stworzenie całego świata od podstaw jest sztuką, to co nią jest?
Każdy może namalować prostokąt na płótnie i wmawiać ludziom jak bardzo jest to istotne dla ludzkości.
Jednak prawdziwych artystów poznasz tam, gdzie pojawiają się ograniczenia, a mimo to są w stanie stworzyć coś, co sprawi, że ludzie nie przejdą obok obojętnie.
Gra, którą coraz trudniej odróżnić od filmu tak samo jest sztuką.
Gra nie jest tylko tym, co widzisz.
Programista ustala reguły świata, pisze silnik, który nimi steruje, shadery, które sprawiają, że jego dzieło wygląda lepiej od innych, odwzorowuje fizykę.
Jeżeli nie uważasz, że stworzenie całego świata od podstaw jest sztuką, to co nią jest?
Każdy może namalować prostokąt na płótnie i wmawiać ludziom jak bardzo jest to istotne dla ludzkości.
Jednak prawdziwych artystów poznasz tam, gdzie pojawiają się ograniczenia, a mimo to są w stanie stworzyć coś, co sprawi, że ludzie nie przejdą obok obojętnie.
poczytaj o Mistrzu Oh i jego teorii protez
Nie musisz mi tłumaczyć co robi "programista". Na pewno nie ustala żadnych reguł a w szczególności w szególnej postaci informacji jaka jest odwzorowanie fizyki. Wybacz paternalizm ale siedzę w tym po uszy. Wyrosłem już z "pieczary czarodziejów". Forma przekazu nie sprzyja formule scholastycznej, więc idę na skróty.
Nie, to nie jest sztuka. To jest umiejętność. Tak jak umiejętnością jest praca genialnego fałszerza, malującego w "stylu". Czy wspomnianego wcześniej, kamieniarza.
"Jeżeli nie uważasz, że stworzenie całego świata..."
Sztuką nie jest stworzenie świata a treść i metoda ekspresji, jaką to stworzenie przekazuje. Sztuka jest to w wykonaniu pierwszego, który zastosował określone środki wyrazu. Reszta to naśladowcy i apologeci ;) Poza tym, podkreślanie "tworzenia światów" świadczy o deficytach i braku pokory ;) To nie zarzut, to diagnoza. Światy tworzymy od zawsze, nieustająco tłumacząc sobie rzeczywistość.
"Każdy może namalować prostokąt"
Tak, każdy może. Ale nie każdy to potrafi z pożądanym skutkiem. Często nawet ten skutek nie jest pożądany, bo człowiek potrafi tworzyć pod wpływem wewnętrznej potrzeby, ot tak, aby mu się "nie ulało". Czasem, przypadkiem, jest to odkrywane...
"artystów poznasz tam, gdzie pojawiają się ograniczenia"
I dlatego błędem jest porównywanie dziedziny inżynierii do sztuki. Rzeczywiście nie można przejść obojętnie wobec "dzieł" powtałych w wyniku obejścia braku wiedzy czy chęci zaistnienia. Lub prostej "presji czasu".
To nic personalnego, to, po prostu, doświadczenie.
Nie, to nie jest sztuka. To jest umiejętność. Tak jak umiejętnością jest praca genialnego fałszerza, malującego w "stylu". Czy wspomnianego wcześniej, kamieniarza.
"Jeżeli nie uważasz, że stworzenie całego świata..."
Sztuką nie jest stworzenie świata a treść i metoda ekspresji, jaką to stworzenie przekazuje. Sztuka jest to w wykonaniu pierwszego, który zastosował określone środki wyrazu. Reszta to naśladowcy i apologeci ;) Poza tym, podkreślanie "tworzenia światów" świadczy o deficytach i braku pokory ;) To nie zarzut, to diagnoza. Światy tworzymy od zawsze, nieustająco tłumacząc sobie rzeczywistość.
"Każdy może namalować prostokąt"
Tak, każdy może. Ale nie każdy to potrafi z pożądanym skutkiem. Często nawet ten skutek nie jest pożądany, bo człowiek potrafi tworzyć pod wpływem wewnętrznej potrzeby, ot tak, aby mu się "nie ulało". Czasem, przypadkiem, jest to odkrywane...
"artystów poznasz tam, gdzie pojawiają się ograniczenia"
I dlatego błędem jest porównywanie dziedziny inżynierii do sztuki. Rzeczywiście nie można przejść obojętnie wobec "dzieł" powtałych w wyniku obejścia braku wiedzy czy chęci zaistnienia. Lub prostej "presji czasu".
To nic personalnego, to, po prostu, doświadczenie.
"poczytaj o Mistrzu Oh i jego teorii protez"
Co to dokładnie ma do rzeczy?
Trybiki w maszynie nie są w stanie usprawnić działania całego układu.
Człowiek może.
"Nie musisz mi tłumaczyć co robi "programista". Na pewno nie ustala żadnych reguł a w szczególności w szególnej postaci informacji jaka jest odwzorowanie fizyki. Wybacz paternalizm ale siedzę w tym po uszy. "
Jak widać muszę, bo nie masz pojęcia, o czym piszesz :)
Jeżeli według Ciebie programista układa tylko linijki kodu, grubo się mylisz. Próbujesz interpretować kod jako taki, zamiast efektu jego pracy.
Możesz mi powiedzieć, co odpowiada za fizykę w grze?
Co odpowiada za przekaz wizualny?
Co sprawia, że dźwięk dociera do uszu tak, jak powinien?
"Sztuka jest to w wykonaniu pierwszego, który zastosował określone środki wyrazu"
" Tak jak umiejętnością jest praca genialnego fałszerza, malującego w "stylu"."
Sugerujesz, że tylko jeden obraz w historii ludzkości jest sztuką, a reszta to tylko marne kopie?
Jeżeli nie, tak samo każdy nowy silnik gry jest nowym środkiem przekazu, bo umożliwia niedostępne do tej pory interakcje z odbiorcą.
"Ale nie każdy to potrafi z pożądanym skutkiem."
" Czasem, przypadkiem, jest to odkrywane..."
Prostokąt z marketingiem dalej jest prostokątem.
"Rzeczywiście nie można przejść obojętnie wobec "dzieł" powtałych w wyniku obejścia braku wiedzy czy chęci zaistnienia. "
Widziałeś, może jak wygląda współczesna demoscena?
Ograniczenia nie są narzucone przez niedobory umysłu, są narzucone przez sprzęt, który teoretycznie nie powinien pozwalać na wyrażenie swojego przekazu, ale mimo to powstają perełki.
Poczytaj kiedyś o historii 0x5f3759df na przykład.
Poza tym, podkreślanie "tworzenia światów" świadczy o deficytach i braku pokory ;)
Dosłownie tworzenie światów (No Mans Sky, Star Citizen).
Polecam rozszerzyć nieco horyzonty, trochę czasu minęło odkąd jedynym środkiem przekazu była tubka farby :)
Co to dokładnie ma do rzeczy?
Trybiki w maszynie nie są w stanie usprawnić działania całego układu.
Człowiek może.
"Nie musisz mi tłumaczyć co robi "programista". Na pewno nie ustala żadnych reguł a w szczególności w szególnej postaci informacji jaka jest odwzorowanie fizyki. Wybacz paternalizm ale siedzę w tym po uszy. "
Jak widać muszę, bo nie masz pojęcia, o czym piszesz :)
Jeżeli według Ciebie programista układa tylko linijki kodu, grubo się mylisz. Próbujesz interpretować kod jako taki, zamiast efektu jego pracy.
Możesz mi powiedzieć, co odpowiada za fizykę w grze?
Co odpowiada za przekaz wizualny?
Co sprawia, że dźwięk dociera do uszu tak, jak powinien?
"Sztuka jest to w wykonaniu pierwszego, który zastosował określone środki wyrazu"
" Tak jak umiejętnością jest praca genialnego fałszerza, malującego w "stylu"."
Sugerujesz, że tylko jeden obraz w historii ludzkości jest sztuką, a reszta to tylko marne kopie?
Jeżeli nie, tak samo każdy nowy silnik gry jest nowym środkiem przekazu, bo umożliwia niedostępne do tej pory interakcje z odbiorcą.
"Ale nie każdy to potrafi z pożądanym skutkiem."
" Czasem, przypadkiem, jest to odkrywane..."
Prostokąt z marketingiem dalej jest prostokątem.
"Rzeczywiście nie można przejść obojętnie wobec "dzieł" powtałych w wyniku obejścia braku wiedzy czy chęci zaistnienia. "
Widziałeś, może jak wygląda współczesna demoscena?
Ograniczenia nie są narzucone przez niedobory umysłu, są narzucone przez sprzęt, który teoretycznie nie powinien pozwalać na wyrażenie swojego przekazu, ale mimo to powstają perełki.
Poczytaj kiedyś o historii 0x5f3759df na przykład.
Poza tym, podkreślanie "tworzenia światów" świadczy o deficytach i braku pokory ;)
Dosłownie tworzenie światów (No Mans Sky, Star Citizen).
Polecam rozszerzyć nieco horyzonty, trochę czasu minęło odkąd jedynym środkiem przekazu była tubka farby :)
kowal czy kowal-artysta?
"Próbujesz interpretować kod jako taki, zamiast efektu jego pracy"
Efekty pracy rzadko (nigdy) nie zależą od programisty. On wykonuje plan realizacji opracowany przez architekta. A ten pracuje według zaleceń poniższych uczestników procesu.
"Co odpowiada za przekaz wizualny? "
Grafik, scenograf, choreograf, scenarzysta... Dorzuć reżysera... Ich praca powoduje, że historia wciąga a środki wyrazu są wtórne. Znasz pojęcie ascii-game?
Możesz próbować swoich sił w tych specjalnościach ale nie można być dobeym we wszystkim... Bo czasu zabraknie
"dźwięk dociera do uszu tak, jak powinien"
Kompozytor, muzyk...
"Prostokąt z marketingiem dalej jest prostokątem"
nie marketing a przekaz, treść. Czasem ideologia czy demagogia. To różnica.
"ale mimo to powstają perełki"
To umiejętności a nie sztuka...
"Dosłownie tworzenie światów"
Wybacz, wolę być twórcą niż stwórcą... Nasz świat jest wystarczająco piękny.
Kiedyś czytałem opowiadanie o skonstruowaniu maszyny, która kreowała/tworzyła wszystko co osoba potrafiła sobie (kompletnie) wyobrazić. Pech chciał, że osobami byli tylko faceci. I w żaden sposób nie potrafili stworzyć kobiety.
"jak wygląda współczesna demoscena"
Cieszę się, że się dobrze bawicie... Rozumiem radość wytwarzania, panowania nad środowiskiem ale nadal nie jest to sztuka. A na pewno nie jest to "sztuka" programowania (dla przypomnienia - o tym dyskutujemy - programowanie jako środek twórczego wyrazu). Programowanie to rzemiosło. Co nie jest ujmą. Bardzo sobie cenię to pojęcie. Sztuką (tzw. nowych mediów) mogą być (ewentualnie) efekty uzyskane za pomocą programowania. Samo programowanie nim nie jest.
"środkiem przekazu była tubka farby"
Ale kod i programowanie nie jest środkiem przekazu. On tylko powoduje, że tkai przekaz jest wytwarzany według opracowanego scenariusza i w określonym środowisku. To tak jak nazwać sztuką przygotownie blejtramu czy podkładu. Też trzeba umieć ale nadal nie jest to sztuka.
Peace! ;)
Efekty pracy rzadko (nigdy) nie zależą od programisty. On wykonuje plan realizacji opracowany przez architekta. A ten pracuje według zaleceń poniższych uczestników procesu.
"Co odpowiada za przekaz wizualny? "
Grafik, scenograf, choreograf, scenarzysta... Dorzuć reżysera... Ich praca powoduje, że historia wciąga a środki wyrazu są wtórne. Znasz pojęcie ascii-game?
Możesz próbować swoich sił w tych specjalnościach ale nie można być dobeym we wszystkim... Bo czasu zabraknie
"dźwięk dociera do uszu tak, jak powinien"
Kompozytor, muzyk...
"Prostokąt z marketingiem dalej jest prostokątem"
nie marketing a przekaz, treść. Czasem ideologia czy demagogia. To różnica.
"ale mimo to powstają perełki"
To umiejętności a nie sztuka...
"Dosłownie tworzenie światów"
Wybacz, wolę być twórcą niż stwórcą... Nasz świat jest wystarczająco piękny.
Kiedyś czytałem opowiadanie o skonstruowaniu maszyny, która kreowała/tworzyła wszystko co osoba potrafiła sobie (kompletnie) wyobrazić. Pech chciał, że osobami byli tylko faceci. I w żaden sposób nie potrafili stworzyć kobiety.
"jak wygląda współczesna demoscena"
Cieszę się, że się dobrze bawicie... Rozumiem radość wytwarzania, panowania nad środowiskiem ale nadal nie jest to sztuka. A na pewno nie jest to "sztuka" programowania (dla przypomnienia - o tym dyskutujemy - programowanie jako środek twórczego wyrazu). Programowanie to rzemiosło. Co nie jest ujmą. Bardzo sobie cenię to pojęcie. Sztuką (tzw. nowych mediów) mogą być (ewentualnie) efekty uzyskane za pomocą programowania. Samo programowanie nim nie jest.
"środkiem przekazu była tubka farby"
Ale kod i programowanie nie jest środkiem przekazu. On tylko powoduje, że tkai przekaz jest wytwarzany według opracowanego scenariusza i w określonym środowisku. To tak jak nazwać sztuką przygotownie blejtramu czy podkładu. Też trzeba umieć ale nadal nie jest to sztuka.
Peace! ;)
"Efekty pracy rzadko (nigdy) nie zależą od programisty. On wykonuje plan realizacji opracowany przez architekta."
I tu jest źródło Twojego błędu. Architekt jest programistą z większym doświadczeniem.
"A ten pracuje według zaleceń poniższych uczestników procesu."
Dokładnie na odwrót. Programista dostarcza silnik i narzędzia,
przy użyciu których reszta zespołu buduje całe doświadczenie.
Spróbuj wysłać do Unity, Epic albo Valve swój scenariusz. Zobaczysz, co z tego wyjdzie :)
"Grafik, scenograf, choreograf, scenarzysta... Dorzuć reżysera... Ich praca powoduje, że historia wciąga a środki wyrazu są wtórne. Znasz pojęcie ascii-game?"
Zork4life. Silnik Zorka, który ciągnął setki innych gier jeszcze bardziej.
Ale na serio, zdecydujmy się. Większość 'klasycznych środków przekazu' nie ma wcale historii. Czemu nagle wymagasz jej w przypadku gier?
Nagle sztuka dla sztuki nie działa? :)
"Sztuką (tzw. nowych mediów) mogą być (ewentualnie) efekty uzyskane za pomocą programowania. Samo programowanie nim nie jest."
Przecież dokładnie to napisałem, mówiąc, że interpretujesz kod zamiast jego wyniku... Pociągniecie pędzlem nie jest sztuką. Obraz jest.
"Ale kod i programowanie nie jest środkiem przekazu. On tylko powoduje, że tkai przekaz jest wytwarzany według opracowanego scenariusza i w określonym środowisku"
Patrz punkt pierwszy. Najpierw jest kod, potem scenariusz.
Środowisko też jest określone przez kod.
"Wybacz, wolę być twórcą niż stwórcą... "
"Cieszę się, że się dobrze bawicie... "
Serio, nie sprawdziłeś nawet, o co chodziło z tworzeniem światów ani demosceną?
Z zawodowego doświadczenia ( nie, nie programuję gier :P ), a niestety mam w nim styczność z 'artystami', zauważyłem, że robią wszystko, żeby czasem nie nauczyć się czegoś nowego, bo to by pokazało, że nie są wszechwiedzący. Może to ten sam problem?
"Kiedyś czytałem opowiadanie o skonstruowaniu maszyny, która kreowała/tworzyła wszystko co osoba potrafiła sobie (kompletnie) wyobrazić. Pech chciał, że osobami byli tylko faceci. I w żaden sposób nie potrafili stworzyć kobiety."
Pragmatycznym podejściem byłoby otwarcie encyklopedii, ale co ja się tam znam :)
I tu jest źródło Twojego błędu. Architekt jest programistą z większym doświadczeniem.
"A ten pracuje według zaleceń poniższych uczestników procesu."
Dokładnie na odwrót. Programista dostarcza silnik i narzędzia,
przy użyciu których reszta zespołu buduje całe doświadczenie.
Spróbuj wysłać do Unity, Epic albo Valve swój scenariusz. Zobaczysz, co z tego wyjdzie :)
"Grafik, scenograf, choreograf, scenarzysta... Dorzuć reżysera... Ich praca powoduje, że historia wciąga a środki wyrazu są wtórne. Znasz pojęcie ascii-game?"
Zork4life. Silnik Zorka, który ciągnął setki innych gier jeszcze bardziej.
Ale na serio, zdecydujmy się. Większość 'klasycznych środków przekazu' nie ma wcale historii. Czemu nagle wymagasz jej w przypadku gier?
Nagle sztuka dla sztuki nie działa? :)
"Sztuką (tzw. nowych mediów) mogą być (ewentualnie) efekty uzyskane za pomocą programowania. Samo programowanie nim nie jest."
Przecież dokładnie to napisałem, mówiąc, że interpretujesz kod zamiast jego wyniku... Pociągniecie pędzlem nie jest sztuką. Obraz jest.
"Ale kod i programowanie nie jest środkiem przekazu. On tylko powoduje, że tkai przekaz jest wytwarzany według opracowanego scenariusza i w określonym środowisku"
Patrz punkt pierwszy. Najpierw jest kod, potem scenariusz.
Środowisko też jest określone przez kod.
"Wybacz, wolę być twórcą niż stwórcą... "
"Cieszę się, że się dobrze bawicie... "
Serio, nie sprawdziłeś nawet, o co chodziło z tworzeniem światów ani demosceną?
Z zawodowego doświadczenia ( nie, nie programuję gier :P ), a niestety mam w nim styczność z 'artystami', zauważyłem, że robią wszystko, żeby czasem nie nauczyć się czegoś nowego, bo to by pokazało, że nie są wszechwiedzący. Może to ten sam problem?
"Kiedyś czytałem opowiadanie o skonstruowaniu maszyny, która kreowała/tworzyła wszystko co osoba potrafiła sobie (kompletnie) wyobrazić. Pech chciał, że osobami byli tylko faceci. I w żaden sposób nie potrafili stworzyć kobiety."
Pragmatycznym podejściem byłoby otwarcie encyklopedii, ale co ja się tam znam :)
jestem za
Sprawdz sobie nowe demka na tym kanale https://www.youtube.com/user/BiterFuturis przy niektórych szczena opada. tak, to jest sztuka!
Niestety nie zgodzę się z takim pomysłem. Aby faktycznie umieć programować trzeba wyjść od podstaw - algorytmiki, logiki czy matematyki (tej troche wyższej niż w nawet w liceum).
To co proponujecie to nauka zwykłego kodowania co przy braku podstaw da jedynie wyrobnika - kodera w C#. A takich jest pełno po wielorakich kursach...
To co proponujecie to nauka zwykłego kodowania co przy braku podstaw da jedynie wyrobnika - kodera w C#. A takich jest pełno po wielorakich kursach...
Jak chcesz kogoś zainteresować tematem, to musisz wyjść od czegoś gdzie widać od razu efekty. Teorią i podstawami zanudzisz dzieciaki w pięć minut, a jeśli zobaczą szybko efekty swojej pracy to się zainteresują i jest szansa że zainteresują się teorią. A nawet jak nie, to lepiej mieć jakieś umiejętności niż ich nie mieć.
W sumie po co komu ASP, wyższe uczelnie, kształcenie magistrów czy inżynierów?
I przy okazji - chciałbyś zamieszkać w domu zaprojektowanym przez architekta, który ukończył liceum, ale że kochał rysowanie to mianował się architektem?
Albo jechać po mostach zbudowanych wg wyliczeń licealnych konstruktorów?
I przy okazji - chciałbyś zamieszkać w domu zaprojektowanym przez architekta, który ukończył liceum, ale że kochał rysowanie to mianował się architektem?
Albo jechać po mostach zbudowanych wg wyliczeń licealnych konstruktorów?
programowania nauczył mnie na czarnej tablicy i biała kredą
Nauczyciel matematyki. Nic więcej nie jest potrzebne.
Cała reszta to jedynie niepotrzebny balast, który budzi anbicje prowadzące na manowce ("wow", "rozwiązania autorskie", "huśtawka", "sztafeta", ...).
Programowane jest jedynie narzędziem a koder jednym z zawodów tej dziedziny inżynierii. Nie najważniejszym ale, fakt, sporo ich potrzeba. Z różnych względów.
Niestety, w naszej rzeczywistości branża nadal tkwi w okresie heroicznym (kanciapa czarodziejów) a raczej w jego polskiej odmianie - jest pompą do drenowania kasy.
Dlatego faktycznie, czyni się dzieciakom krzywdę.
Do wytworzenia znaczącego produktu potrzebna jest gruntowna wiedza dziedzinowa, staranność i konsekwencja oraz odwaga w działaniu. Tego nasz "programista" nie oferuje.
Cała reszta to jedynie niepotrzebny balast, który budzi anbicje prowadzące na manowce ("wow", "rozwiązania autorskie", "huśtawka", "sztafeta", ...).
Programowane jest jedynie narzędziem a koder jednym z zawodów tej dziedziny inżynierii. Nie najważniejszym ale, fakt, sporo ich potrzeba. Z różnych względów.
Niestety, w naszej rzeczywistości branża nadal tkwi w okresie heroicznym (kanciapa czarodziejów) a raczej w jego polskiej odmianie - jest pompą do drenowania kasy.
Dlatego faktycznie, czyni się dzieciakom krzywdę.
Do wytworzenia znaczącego produktu potrzebna jest gruntowna wiedza dziedzinowa, staranność i konsekwencja oraz odwaga w działaniu. Tego nasz "programista" nie oferuje.
dlatego rotacja w tej warstwie jest duża
i branża chwyta się nawet tak dwuznacznych metod, jak indoktrynacja dzieci.
W moim odczuciu i doswiadczeniu pojęcie programisty i kodera jest tożsame. Podobnie jak inne branże, informatyka wykształciła wiele specjalizacji zawodowych, które zapewniaja jej funkcjonowania.
W moim odczuciu i doswiadczeniu pojęcie programisty i kodera jest tożsame. Podobnie jak inne branże, informatyka wykształciła wiele specjalizacji zawodowych, które zapewniaja jej funkcjonowania.
"sztafeta" -> krzywda dzieci
to powinno być karalne. Wdrażanie metod rozwiązywania pewnej klasy problemów zamiast zasad funkcjonowania rzeczywistości, czyni niedojrzałym osobowosciom i społeczności niewyobrażalną krzywdę. Polecam pierwszy film cyklu Kieślowskiego...
I gdzie są obrońcy, co oburzają się się klapsem a nie brakiem tłumaczenia, dlaczego motyl lata?
To jest działanie podobne do dawnych wojskowych werbowników, co upojonych gorzałką naiwniaków dostarczali jako mięso armatnie.
Za zgodą i z zaangażowanie rodziców...
I gdzie są obrońcy, co oburzają się się klapsem a nie brakiem tłumaczenia, dlaczego motyl lata?
To jest działanie podobne do dawnych wojskowych werbowników, co upojonych gorzałką naiwniaków dostarczali jako mięso armatnie.
Za zgodą i z zaangażowanie rodziców...
ad vocem "scena" - jest wiele rodzajów upośledzenia
Jednym z nich jest bezrefleksyny brak wrażliwosci na "zdanie odrębne".
wystarczy stwierdzenie, że to "piiip, piiip i piiip" i od razu można się poczuć lepiej i uznać sprawę za załatwioną. Bo w twoim świecie obowiązują twoje zasady...
Życzę powodzenia w "analizie potrzeb" i aby wasze "huśtawki" były "huśtawkami" klientów...
wystarczy stwierdzenie, że to "piiip, piiip i piiip" i od razu można się poczuć lepiej i uznać sprawę za załatwioną. Bo w twoim świecie obowiązują twoje zasady...
Życzę powodzenia w "analizie potrzeb" i aby wasze "huśtawki" były "huśtawkami" klientów...
Czemu tak samo nie kształcić "specjalistów" od operacji medycznych - w końcu nauka obsługi nowoczesnego skalpela w szkole podstawowej nie powinna sprawić problemów.
Albo czemu tak nie kształcić nauczycieli, strażaków etc. - w końcu wiele dzieci już w przedszkolu chce zostać nauczycielką, strażakiem, programistą....
Albo czemu tak nie kształcić nauczycieli, strażaków etc. - w końcu wiele dzieci już w przedszkolu chce zostać nauczycielką, strażakiem, programistą....