To jest kwestia częstokroć dobrych umiejętności negocjacyjnych z dostawcami usług
w zakresie cennika. Trzymając się przykładu siedleckiego. Była tam pozycja - "Monitoring na Siedlcach" za 170 tysięcy, za co chciano kupić i zamontować bodajże cztery kamery na słupach, które miały...
rozwiń
w zakresie cennika. Trzymając się przykładu siedleckiego. Była tam pozycja - "Monitoring na Siedlcach" za 170 tysięcy, za co chciano kupić i zamontować bodajże cztery kamery na słupach, które miały zostać wpięte następnie w system monitoringu miejskiego. Uważam, że - po pierwsze - kosztorys był mocno przeszacowany, po drugie, nie wysyłano zapytań ofertowych do kilku dostawców usług. Każdy przedsiębiorca operuje w ramach pewnego marginesu marżowego, co wynika choćby w przypadku firm świadczących usługi, że mają one stałe rabaty na zakupy w hurtowniach z artykułami z elektroniką, telewizją przemysłową i spokojnie można by zbić cenę z owych 170 tysięcy do 146 tysięcy. Miałam identyczny przykład w życiu. Wiedziałam po wyliczeniach, że nie mogę wydać więcej na zakup techniki wraz z usługą jej montażu, niż _dana kwota_ i zwróciłam się do oferenta z prośbą o ponowną wycenę. Okazało się, że dało się ją zbić do akeptowalnego finansowo poziomu, który zapiął posiadany budżet. Uważam, że na Siedlcach zabrakło staranności, cierpliwości w pisaniu projektów, albo też, niestety, podziału zadań, współpracy z innymi radnymi i aktywistami dzielnicowymi spoza rady, by podzielić się zadaniami, jeśli tzw. lider był zbyt obciążony pracą umysłową.
zobacz wątek
9 lat temu
~ukarana pycha i despotyzm