Ja przyjąłem rodzinę z Ukrainy, 2 miesiące u mnie byli. Załatwiłem dokumenty, szkoły, lekarza, pracę po znajomości. Szukałem mieszkania (z zarobkami i 500+ już by dała radę). Ale plan poszedł się...
                        rozwiń                    
                    
                        Ja przyjąłem rodzinę z Ukrainy, 2 miesiące u mnie byli. Załatwiłem dokumenty, szkoły, lekarza, pracę po znajomości. Szukałem mieszkania (z zarobkami i 500+ już by dała radę). Ale plan poszedł się j....ć.  Po pierwszej wypłacie poszła w bajlando i się w niej najebała, oczywiście wyleciała w dniu następnym. 
Skończyła mi się cierpliwość i dałem deadline na wyprowadzkę. 
Nie zmienia to mojego stosunku do Ukraińców, zdaję sobie sprawę że różne osoby przyjeżdżają. Widzę że masa uchodźców już pracuje i sobie radzi. Ale nie można uzależniać od pomocy, Niektórzy nie potrafią po prostu wziąć spraw w swoje ręce,
                    
                    zobacz wątek