Widok

Przestrzegam przed wizytą w salonie fryzjerskim "Dorota".

Uważajcie, bo możecie wrócić do domu ostrzyżeni w połowie kiedy fryzjer Marcin obrazi się jak trzyletnie dziecko i odmówi dokończenia rozpoczętej usługi. Z tak skandalicznym, nieprofesjonalnym i karygodnym zachowaniem spotkałem się 14.06.2018. Byłem umówiony na 18:30, więc pojawiłem się 5 minut wcześniej. Na fotelu siedział jeszcze poprzedni klient. Zostałem poinformowany, że "to jeszcze chwilę potrwa". Po 20 minutach zostałem zaproszony na fotel, choć fryzjer nie zdążył jeszcze uprzątnąć stanowiska pracy. Cud, że oczyścił narzędzia. Grzecznie oznajmiłem, że zostałem postawiony w niekomfortowej sytuacji, ponieważ przez czyjeś spóźnienie teraz to ja będę spóźniony, a o 19:00 byłem umówiony. Zamiast przeprosin nastąpił kabaret. Fryzjer wyraźnie wytrącony z równowagi stwierdził: "jeszcze nic dzisiaj nie jadłem i nie jestem robotem". Przykro mi i współczuję, ale to nie wina umówionego klienta, że ktoś nie potrafi sobie zorganizować pracy, by zjeść na czas. Po rozpoczęciu strzyżenia Pan Marcin przerwał pracę i stwierdził: "zdenerwowałem się i za bardzo się szanuję, by w takich warunkach pracować". Zdecydowanie odradzam wizytę w tym salonie.

wypowiedź zmoderowana ( 2018-06-15 09:55:26)

Moja ocena
Dorota kategoria: Fryzjerzy
obsługa: 1
 
jakość usług: 1
 
kreatywność: 1
 
klimat i wystrój: 1
 
przystępność cen: 1
 
ocena ogólna: 1
 
1.0

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 9

Niestety, w opinii powyżej z uwagi na ograniczoną ilość znaków nie mogłem wpisać wszystkiego co bym chciał, więc zrobię to w formie komentarza:

Przestrzegam przed wizytą w salonie fryzjerskim "Dorota" w Alfa Centrum. Uważajcie, bo możecie wyjść ostrzyżeni w połowie, ponieważ fryzjer Marcin obrazi się jak trzyletnie dziecko. Z tak skandalicznym i karygodnym zachowaniem jak ze strony pracownika "Doroty" w dniu 14.06.2018 jeszcze się nie spotkałem. Od wielu lat byłem stałym klientem tego zakładu nawet pomimo tego, że w ostatnim czasie nastąpił znaczny spadek jakości usług i to mimo zwiększenia cen o 25%, z 40 do 50zł za zwykłe strzyżenie męskie. Przyzwyczajenie, dobra lokalizacja salonu oraz fakt, że nie musiałem za każdym razem tłumaczyć jak chciałbym zostać ostrzyżony sprawił, że nadal korzystałem z usług. Wczoraj byłem umówiony na 18:30, a zatem jak zawsze pojawiłem się na miejscu 5 minut wcześniej. Na fotelu siedział jeszcze poprzedni klient, więc zostałem poinformowany, że "to jeszcze chwilę potrwa". Niestety, w salonie nie było nawet gdzie usiąść, więc musiałem tułać się po Alfie jednocześnie obserwując czy może już nadeszła moja kolej. Po 20 minutach udało się, zostałem zaproszony na fotel, choć fryzjer nie zdążył jeszcze uprzątnąć stanowiska pracy po poprzednim kliencie. Cud, że oczyścił narzędzia. Grzecznie oznajmiłem, że zostałem postawiony w niekomfortowej sytuacji, ponieważ przez czyjeś spóźnienie teraz to ja będę spóźniony, a o 19:00 byłem umówiony. Zamiast przeprosin nastąpiła dalsza część kabaretu, ponieważ fryzjer wyraźnie wytrącony z równowagi stwierdził, że "jeszcze nic dzisiaj nie jadłem i nie jestem robotem". No cóż, bardzo mi przykro i współczuję, ale to naprawdę nie jest wina wcześniej umówionego klienta, że fryzjer nie potrafi sobie zorganizować pracy tak, aby zdążyć na czas zjeść posiłek czy iść do toalety. Poczułem się zakłopotany, wpędzony w poczucie winy i nie wiedziałem czy mam nadal siedzieć na fotelu czy raczej iść do restauracji i przynieść Panu Marcinowi obiad. Stwierdziłem jednak, że to nie wymaga komentarza i nie będę się wdawał w jałowe dyskusje. Rozpoczęło się strzyżenie. Po chwili jednak Pan Marcin przerwał pracę i stwierdził: "zdenerwowałem się i za bardzo się szanuję, by w takich warunkach pracować". Ręce opadają. Panu Marcinowi polecam wizytę u psychologa lub psychiatry, a może nawet zmianę zawodu, bo widać woda sodowa uderzyła do głowy albo coś się w niej poprzestawiało. Jak komuś się nie chce pracować to niech nie pracuje, łaski nie robi. Tak niepoważnego i nieprofesjonalnego podejścia do klienta w życiu nie widziałem. Jeśli dalej będzie to w ten sposób wyglądało to nie wróżę sukcesów ani Panu Marcinowi ani salonowi "Dorota", bo takie zachowania dyskwalifikują fryzjera, odstraszają klientów i zniechęcają do korzystania z usług salonu. Okazuje się, że nie można nawet spokojnie i kulturalnie wyrazić swojego niezadowolenia z opóźnienia, bo fryzjer "strzeli focha" i odmówi dokończenia już rozpoczętej usługi zmuszając klienta do poszukiwania na już innego fryzjera co nie jest łatwe wieczorową porą. Wydaje mi się, że właściciel salonu powinien uważniej dobierać kadrę swojego zespołu, bo zwyczajnie leży to w jego interesie, a jeśli właścicielowi nie zależy na reputacji i dobrej opinii wśród klientów to już w ogóle dopełniłoby tragikomiczny obraz tego salonu.

Muszę dodać, że wcześniej już kilka razy zdarzyło się, że zostałem ostrzyżony niechlujnie, bo fryzjer próbował na mnie zaoszczędzić czas po to, aby nadrobić opóźnienie (nigdy z mojej winy) lub wygospodarować czas np. na posiłek. Najprawdopodobniej wynika to z faktu umawiania większej liczby klientów niż jest się w stanie solidnie ostrzyc. Tłumaczyłem sobie, że każdy może mieć gorszy dzień i choć wkurzało mnie, że po powrocie do domu sam musze korygować fryzurę, nadal korzystałem z usług salonu "Dorota". Po tym jednak co mnie spotkało wczoraj moja noga w tym miejscu więcej nie postanie choćbym dostał bezterminowy karnet na darmowe usługi. Szkoda nerwów i czasu, bo nawet jeśli jakimś cudem zostaniecie z wielką łaską ostrzyżeni do końca, potem i tak trzeba będzie samodzielnie dopracować fryzurę lub jechać do prawdziwego fryzjera na poprawkę fuszerki. Jakość nieadekwatna do ceny, a do tego w gratisie możecie zmarnować mnóstwo czasu i wrócić do domu ostrzyżeni w połowie. Zdecydowanie nie polecam.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 10

Z całym Szacunkiem.... został Pan wyproszony z Salonu ze względu na Pana wulgarne zachowanie, oraz za stwarzanie dyskomfortu klientów Salonu Dorota.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 8

Z chęcią spotkam się z właścicielem salonu, by poznać definicję "wulgarnego zachowania" oraz by dowiedzieć się co dokładnie stworzyło "dyskomfort klientów", bo moim zdaniem zdecydowanie nic takiego nie miało miejsca. Jedynym klientem, o którym mi wiadomo i który tamtego dnia mógł mówić o dyskomforcie jestem ja. Widoczny powyżej opis wizyty jest w 100% zgodny z prawdą. Jeśli ktoś twierdzi, że było inaczej, zwyczajnie kłamie i należałoby to jak najszybciej wyjaśnić. Może w tym pomóc monitoring. Szkoda, że nie nagrywacie dźwięku, a może jednak nagrywacie? Nie mam nic do ukrycia i wyrażam zgodę na publikację takich nagrań, a pracownik salonu? Dodam, że przez przynajmniej 6 lat byłem w tym salonie regularnie obsługiwany i nikt nie miał najmniejszych zastrzeżeń do mojej "wulgarności", a nagle zostałem "wyproszony" za rzekome "wulgarne zachowanie"? W takie bajki nie uwierzy nawet przedszkolak. Dobry zakład (nie tylko fryzjerski) poznaje się m.in. po tym jak potrafi wybrnąć z nietypowej sytuacji, do której w ogóle nie powinno dojść. Jak widać, w Waszym przypadku dochodzi do kolejnej kompromitacji, bo nie potraficie się przyznać do błędu i zwyczajnie, po ludzku przeprosić. Niczego więcej nie oczekuję. Zamiast tego próbujecie oczernić i pomówić klienta, który śmiał przyjść do fryzjera o czasie, chciał zostać ostrzyżony i chciał za usługę zapłacić.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 4

Jeśli chodzi o koszty wejścia - https://www.wyposazenie-salonu-fryzjerskiego.pl/ Kto nie zapewni wszystkich istotnych rozwiązań, ten niczego sensownego nie osiągnie, bo niby w jaki sposób ma to uzyskać? Najważniejsze jest odpowiednie dopasowanie rozwiązań - nic ponadto.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry