Re: Przychodnia - zmiana lekarza
Mało kogo nie stać!
Swoje pierwsze ubezpieczenie wykupiłem dobre 5 lat temu. Kosztowało bodaj 75 zł/ m-c. Z dymem puszczam miesięcznie przynajmniej 4 stówki - to obrazuje skalę porównania...
rozwiń
Mało kogo nie stać!
Swoje pierwsze ubezpieczenie wykupiłem dobre 5 lat temu. Kosztowało bodaj 75 zł/ m-c. Z dymem puszczam miesięcznie przynajmniej 4 stówki - to obrazuje skalę porównania :)
Wówczas sobie obiecałem, że choćbym miał puszki zbierać.. nie wrócę do NFZ :D
Przez te 5 lat komfort znacząco zmalał. Już nie ma terminów "a kiedy Pan chce? Może dzisiaj?") bo obłożenie placówek "prywatnymi" znacząco wzrosło, dzięki naszym decydentom (dla przypomnienia: pani "na metr wgłąb" i pan "Agent-Przechrzta")
Piszę "dzięki" a nie "wskutek", bo żyję m.in. ze sprzedaży ubezpieczeń zdrowotnych. Sam korzystam z tego, co moi Klienci - zatem mam pewność, że kitu nie wciskam.
W ciągu ostatniego roku robiłem sobie 4x MRI, 4 lub 5x rtg, 1x TK, 3x USG.. o zwykłych badaniach laboratoryjnych nie wspomnę. Ilości wizyt u specjalistów też nie jestem w stanie sprecyzować. DUŻO :)
Plus cykl rehabilitacji.
Wszystko w miarę szybko, bez durnych skierowań, w dobrych placówkach.
Gdybym miał liczyć na NFZ.. to, co zrobiłem przez ostatni rok.. byłoby zaplanowane gdzieś koło 2030r :D
Nie sądzę, że KAŻDY musi mieć ubezpieczenie zdrowotne. Znacząca większość społeczeńśtwa korzysta jednak dosyć sporadycznie.. i nawet jeśli pójdą prywatnie, to i tak taniej wyjdzie, mimo wszystko.
Ale jeśli ktoś korzysta regularnie, bo musi... zawsze jest to jakaś alternatywa dla porannych kolejek w przychodni a potem u lekarza. I terminów trącających o s-f :D
Ja na kolejki czasu nie mam i chciałbym zdążyć się zbadać, zanim na coś umrę :D
zobacz wątek