Re: Przydział mieszkania komunalnego
Czasami rzeczywiście ludziom się nie powiedzie, noga powinie, choroba pojawi. Nie neguję tego i uważam, że takim osobom państwo należy pomóc. Ale sporo jest ludzi, którzy mają mało ale nie próbują...
rozwiń
Czasami rzeczywiście ludziom się nie powiedzie, noga powinie, choroba pojawi. Nie neguję tego i uważam, że takim osobom państwo należy pomóc. Ale sporo jest ludzi, którzy mają mało ale nie próbują niczego zmienić, przyzwyczaili się do sytuacji i jeszcze wyciągają rękę, bo im się należy (no bo mają mało). Ja mam kredyt hipoteczny i jak czytam, że sama chciałam, że tacy jak ja są głupi, że pewnie jestem zazdrosna, bo inni dostali mieszkanie od miasta, to mnie cholera bierze. Też bym chciała dostać za darmo mieszkanie ale skoro na to nie ma widoków, to musiałam podjąć decyzję o kredycie bo po prostu MUSZĘ gdzieś mieszkać z dziećmi i mężem. I jestem z tego dumna, i może cieszę się, że muszę płacić duże raty co miesiąc? Na pewno nie ale nie miałam innego wyjścia. Rata miesięczna jest odczuwalna w budżecie ale to był jedyny sposób aby mieć własne mieszkanie.
Też nie jestem wyjazdów zagranicznych, jestem im przeciwna ale jakby moje dzieci nie miały co jeść, gdzie mieszkać to bym się długo nie zastanawiała. NIe mogłabym czekać "a może coś się zmieni, a może coś mi dadzą", bo moje dzieci w tej chwili żyją, chcą jeść, chcą gdzieś mieszkać a nie za 5 lat.
Pewnie że można się starać, by dostać coś od miasta ale też nie można czekać z założonymi rękami. Taką alternatywę należy traktować jako możliwą ewentualność z umiarkowanym stopniem prawdopodobieństwa realizacji ale jednocześnie robić wszystko (w zgodzie z prawem i sumieniem), by samemu sobie polepszyć sytuację. A niestety wiele osób podchodzi do tego zupełnie inaczej.
zobacz wątek