Świetna parada aktorska
Właśnie wróciłem ze spektaklu. Ogólne wrażenia bardzo pozytywne. Sztuka z pozoru jest lekka, łatwa i śmieszna, lecz zawiera w sobie głębszy przekaz, który dzięki komicznej formie, pozbawiony jest...
rozwiń
Właśnie wróciłem ze spektaklu. Ogólne wrażenia bardzo pozytywne. Sztuka z pozoru jest lekka, łatwa i śmieszna, lecz zawiera w sobie głębszy przekaz, który dzięki komicznej formie, pozbawiony jest zbędnego patosu.
Doborowa plejada aktorska na zasadzie kontrastu wyeksponowała marność umiejętności scenicznych Pawła Małaszyńskiego. Postać Simona, podobnie jak pozostałe, była soczystym aktorskim kąskiem, dającym artyście możliwość wyżycia się i wyeksponowania swoich zdolności. Tymczasem, Małaszyński, mówiąc kolokwialnie, zmasakrował swoją rolę. W ogóle nie istniał na scenie, ginął w cieniu pozostałej obsady, z kultowym już Janem Kobuszewskim na czele. Podczas ukłonów końcowych komiczno-żałosny smaczek pozostawiło "nadęte" zachowanie Małaszyńskiego zwieńczone ostentacyjnym rzuceniem na widownię otrzymanych chwilę wcześniej kwiatów.
zobacz wątek