Re: Punkty i nie tylko
k napisał(a):
> Taa....
> "Idę. Idę. Idę. Jest zimno. Mróz"
> I tak dalej w tym stylu. Przez sto kilkanaście stron.
> Dokonania, że czapki z głów, ale talentu do...
rozwiń
k napisał(a):
> Taa....
> "Idę. Idę. Idę. Jest zimno. Mróz"
> I tak dalej w tym stylu. Przez sto kilkanaście stron.
> Dokonania, że czapki z głów, ale talentu do pisania chłop
> wybitnie nie posiada... Jeden z najgorszych współczynników
> dokonania/umiejętność opowiadania o nich. Ale to chyba nie
> miejsce na gadki o Marku...
Raz jeszcze powtórzę to co wcześniej napisałem o niejakim Marku K.:
Zgościa osobiście, spotkałem i rozmawiałem z nim kilka razy. I potwierdzam zdanie wielu osób: facet ma nierówno pod deklem, chyba za sprawą nieustannego przebywania albo na mrozie albo pod piekącym słońcem... A te jego dzienniki to można wsadzić między wielorybnicze opowieści i opowieści drzewa sandałowego (z całym szacunkiem do tego co dokonał). Można go posadzić obok Pałkiewicza, który lubi chrzanić farmazony na swój temat zabierając na każdą wyprawę 4 fotoreporterów, 9 dziennikarzy i 2 kamerzystów. Jakby Kamiński starował na harpaganie to pewnie naciągnąłby wcześniej 10 sponsorów na sprzęt (chociaż dochody jego firmy Gama-San całkowicie wystarczają na pokrycie kosztów wyprawy (ale po co samemu płacić, jak są frajerzy, którzy zapłacą, no nie?), a na trasie latałby nad nim śmigłowiec z ekipą filmową, a za nim jechałoby jeepem 20 dziennikarzy. Facet nie ma pojęcia o wyborze sprzętu na wyprawy (byłem świadkiem jego zakupów w sklepie Trek), przygotowaniu itp - reprezentuje on bardzo przeciętny poziom. Ale to nie temat na forum o Harpaganie.
zobacz wątek