Chcąc sprawdzić kulinarne specjały włoskiej kuchni postanowiliśmy wybrać się ze znajomymi do Sardinii. Po tym jak zasiedliśmy do stołu podszedł do nas wesoły kelner i dał każdemu z nas 2 karty: w jednej były napoje (z podanymi cenami) w drugiej zaś potrawy (bez cen).W czasie oczekiwania na potrawy kelner podawał nam chrupkie pieczywo które można było sobie pomoczyć w occie winnym bądź oliwie z oliwek. Po spędzeniu dwóch godzin w lokalu i zjedzeniu pysznych potraw, otrzymaliśmy próbny wydruk w którym mieliśmy ocenić wartość cenową potraw które zjedliśmy (wedle własnego uznania). Przy wycenie potraw nie są wliczane ceny napojów. W gruncie rzeczy ocena potraw wcale nie była taka prosta jakby to się mogło z początku wydawać. Łatwiej jest oceniać potrawy które nam smakowały i spełniły nasze kulinarne oczekiwania. Trzeba się liczyć z tym ze wybrana potrawa może komuś nie smakować i wtedy ciężko wycenić jest wartość potrawy. Na koniec kelner odbierając wycenę pytał dlaczego tak zostały ocenione potrawy tzn. czy potrawy były smaczne sugerując że potrawy które zjedliśmy powinniśmy lepiej ocenić (kwotowo) co nie jest komfortową sytuacją.Rachunek nasz pozostał bez zmian. Byliśmy zadowoleni !!