Widok
Raj dla opornych
Opinie do spektaklu: Raj dla opornych.
Raj dla opornych Michele Riml Tłumaczenie: Hanna Szczerkowska Ulubieńcy publiczności Karol i Barbara (Mirosław Baka i Dorota Kolak) z SEKSU DLA OPORNYCH, kilka lat później. Tym razem uczą się rozkładać namiot i żyć na łonie natury. Zajmują się pojęciem szczęścia i wolności razem z siostrą Barbary (Aleksandra Konieczna), nową postacią w historii. Równie zabawną i wzruszającą. Jeśli SEKS DLA ...
Przejdź do spektaklu.
Raj dla opornych Michele Riml Tłumaczenie: Hanna Szczerkowska Ulubieńcy publiczności Karol i Barbara (Mirosław Baka i Dorota Kolak) z SEKSU DLA OPORNYCH, kilka lat później. Tym razem uczą się rozkładać namiot i żyć na łonie natury. Zajmują się pojęciem szczęścia i wolności razem z siostrą Barbary (Aleksandra Konieczna), nową postacią w historii. Równie zabawną i wzruszającą. Jeśli SEKS DLA ...
Przejdź do spektaklu.
pomyłka
Po obejrzeniu Seksu dla opornych, którym słusznie zachwyca się całe Trójmiasto, oczekiwałam, że Raj zaprezentuje się równie dobrze. Jakież było moje zdziwienie, kiedy podczas pierwszej części spektaklu prawie usnęłam.. wychodząc na przerwę podsłuchałam grupkę osób mówiących: "też spałeś?" Co i rusz zastanawiałam się: czy to ja się nie znam, czy sztuka po prostu jest słaba?
Później, kiedy pojawiła się nieszczęsna i niepotrzebna postać Diany (straszne, straszne! baba - bo nie kobieta przecież- wulgarna, obcesowa), która w założeniu miała chyba wnieść element komediowy, mnie natomiast zniesmaczyła i żenowała. Zabawne teksty, przy których można się było pośmiać, można dosłownie policzyć na palcach jednej ręki.
Pierwszy raz w życiu wyszłam z teatru w czasie antraktu - bo lepiej już siedzieć na kanapie, niż oglądać (a zwłaszcza słuchać) tego wytworu "kultury".
Później, kiedy pojawiła się nieszczęsna i niepotrzebna postać Diany (straszne, straszne! baba - bo nie kobieta przecież- wulgarna, obcesowa), która w założeniu miała chyba wnieść element komediowy, mnie natomiast zniesmaczyła i żenowała. Zabawne teksty, przy których można się było pośmiać, można dosłownie policzyć na palcach jednej ręki.
Pierwszy raz w życiu wyszłam z teatru w czasie antraktu - bo lepiej już siedzieć na kanapie, niż oglądać (a zwłaszcza słuchać) tego wytworu "kultury".
Polecam!
Sztuka rewelacyjna! Dla mnie dużo zabawniejsza niż "Seks dla opornych". Rola trzeciej aktorki (Diany) ciekawa i urozmaicająca, jednak... nie podobała mi się gra pani Koniecznej, wg. mnie aktorzy Teatru Wybrzeże grają inaczej, naturalniej, stąd może mój opór przed jej nadmierną sztucznością.
byłam 05.07.2015
Jestem bardzo zadowolona. Bardzo wiele osób było zainteresowanych wejściówkami. Widownia bardzo dobrze odbierała spektakl. Mnie osobiście "Raj..." podobał się znacznie bardziej niż "Seks...". Odnalazłam w nim subtelny humor i radośnie przeżywałam spektakl, który nie jest prostą komedyjką. Przy pierwszej części było mi głównie smutno, a parskanie publiczności jedynie mnie irytowało.
Przydatność postaci Diany jest dyskusyjna. Rozumiem, że wprowadzono ją by sztukę ożywić i ubarwić, ale czy to naprawdę konieczne? Gdybyśmy na scenie widzieli tylko Barbarę i Karola, łatwiej byłoby uwypuklić dynamikę relacji między nimi. Publiczności się podobało, jak najbardziej były owacje na stojąco.
Z minusów: brak klimatyzacji w teatrze, niezrozumiale długa przerwa i męczące gaszenie światła na czas znoszenia motoru ze sceny.
Przydatność postaci Diany jest dyskusyjna. Rozumiem, że wprowadzono ją by sztukę ożywić i ubarwić, ale czy to naprawdę konieczne? Gdybyśmy na scenie widzieli tylko Barbarę i Karola, łatwiej byłoby uwypuklić dynamikę relacji między nimi. Publiczności się podobało, jak najbardziej były owacje na stojąco.
Z minusów: brak klimatyzacji w teatrze, niezrozumiale długa przerwa i męczące gaszenie światła na czas znoszenia motoru ze sceny.
Komedia? Raczej nie.
Byłem na spektaklu, Dobra gra aktorska, ale nie uznaje tego za komedie. Były elementy humorystyczne, zabawne, ale całość jest raczej nostalgiczna i nakłania nad zadumą nad własnym życiem. Lekko irytujące było zachowanie części widowni, która śmiała się z wulgaryzmów i chamsko zabarwionych tekstów.
Może się starzeje ale to chyba nie powinno śmieszyć jest pewnym dodatkiem urealniającym spektakl
Może się starzeje ale to chyba nie powinno śmieszyć jest pewnym dodatkiem urealniającym spektakl
Słaby spektakl.
Spektakl na poziomie pierwszej z brzegu telenoweli w TV. Aktorom użyczył się koszmarny styl jandy. Aktorzy wykrzykiwali swoje kwestie - brak intonacji i wczucia w role. Elementy komediowe mizerne - ludzie śmiali się głównie z przekleństw. Cały spektakl był głównie o niczym - skakanie z tematu na temat i czepianie się jakiś pi erdół. Bohaterowie zachowywali się nie jak ludzie w wieku 50+ ale jak dzieci z podstawówki a może bardziej jak pacjenci psychiatryka. Bardzo słaba rola pana Baki - chyba jest bardzo zmęczony lub robi na 10% swoich możliwości. Stracony czas.
Nuda...
Bardzo słaby spektakl. W sumie nic nie zawierał. Jakieś gadki jak w telenoweli. Nic śmiesznego. Baka próbuje ustawić namiot a potem karmi ich zupą w proszku. Żenada do kwadratu. Ludzie śmiali się gdy Diana przeklęła innych śmiesznych momentów nie było. Wyszedłem wcześniej bo takiej żenady nie da się oglądać.
Nuda, nuda, nuda, zasnąłem 2 razy w 1 akcie, w przerwie wypiłem espresso i jakoś wytrzymałem do końca
Ogólnie wieje nudą, taki typowy, polski scenariusz, nic się nie dzieje, nie ma akcji, smutne dialogi, smutne życie dwojga ludzi, którzy jako małżeństwo wybrali się pierwszy raz w życiu na biwak. Co z tego, że obsada dobra, jak treść zanudza i usypia. Niby miało być śmiesznie, ale mnie rozbawili chyba tylko 1 raz. Polecam inne spektakle, jak np. Run for Your wife, czy Związek Otwarty albo Monologi waginy :-)