Odpowiadasz na:

Myśliwska śmierć pieszego

Mieszkam na osiedlu tuż na przy tym przejściu gdzie był wypadek. Musiało kiedyś do tego dojść. Wiele samochodów jeżdżących Myśliwską w stronę obwodnicy (czyli tak jak jechał Golf, który zabił tego... rozwiń

Mieszkam na osiedlu tuż na przy tym przejściu gdzie był wypadek. Musiało kiedyś do tego dojść. Wiele samochodów jeżdżących Myśliwską w stronę obwodnicy (czyli tak jak jechał Golf, który zabił tego człowieka) rozwijają prędkości nawet 100 km/h, gdzie dozwolona prędkość maksymalna wynosi 50 km/h. Do tego dochodzą także bardzo szybko mknące quady, nastolatki na motorach crossowych i …. także autobusy miejskie (!). Wielokrotnie jako mieszkańcy pisaliśmy do Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku z prośbą o rozwiązanie tego problemu, ale zawsze otrzymywaliśmy informację, że nie można zamontować „śpiących policjantów”, ponieważ po ul. Myśliwskiej jeżdżą autobusy. Ale zamiast tego można przecież zamontować światła i ich włącznik dla pieszych oraz fotoradar który zwróci się w ciągu pierwszego tygodnia. Ale urzędnikowi łatwiej jest napisać oficjalne pismo: NIE DA RADY NIC ZROBIĆ. Koszt wysłania listu to 1,50 PLN a montaż świateł pewnie klika tysięcy złotych. Pytanie tylko czy nie lepiej jest wydać te kilka tysięcy zł by nie ginęli ludzie? Po tej stronie ulicy Myśliwskiej jest zlokalizowanych wiele osiedli i mieszkają setki dzieci uczęszczających do szkoły podstawowej nr 2 na starej Morenie, które muszą pokonywać tę ulicę, a tu nie ma ŻADNEGO przejścia ze światłami. Czy jedna śmierć wystarczy by Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku i pan Kotłowski rozwiązał problem Myśliwskiej? Bo bez jego rozwiązania kolejne tragedie to tylko kwestia czasu.

zobacz wątek
14 lat temu
muezin

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry