Mnie nikt nie woził, do szkoły (łączenie z liceum) chodziłem tam gdzie miałem najbliżej, autobusem jeździłem dopiero na polibudę. mimo że nie chodziłem do elitarnych szkół podczas edukacji radziłem...
rozwiń
Mnie nikt nie woził, do szkoły (łączenie z liceum) chodziłem tam gdzie miałem najbliżej, autobusem jeździłem dopiero na polibudę. mimo że nie chodziłem do elitarnych szkół podczas edukacji radziłem sobie całkiem dobrze. nie wierzę w to że dziecko wożone do szkoly 5 km dalej będzie się lepiej uczyć niż w tej pod blokiem.
jeśli jest i tępe i leniwe (bo znam takich którym mimo posiadania jednej z tych przywar, udało się zdobyć wyższe wykształcenie) to nawet najlepsze szkoły nic nie dadzą.
no, chyba że mamusia ma gdzieś wtyki wśród nauczycieli i dziecko jest przepychany z klasy do klasy...
zobacz wątek