Też słyszałem, że Morawiecki to szemrana postać. Liberałowie gospodarczy twierdzą, że to skrajny socjalista. Tylko że jeśli tak jest, to pomimo tego wpływy z vat do budżetu rosną o jakieś...
rozwiń
Też słyszałem, że Morawiecki to szemrana postać. Liberałowie gospodarczy twierdzą, że to skrajny socjalista. Tylko że jeśli tak jest, to pomimo tego wpływy z vat do budżetu rosną o jakieś niebotyczne kwoty. To są wskaźniki rzędu 25 % w porównaniu z poprzednimi rządami. Ponadto na giełdzie hossa, agencje analityczne wróżą Polsce przyzwoity wzrost gospodarczy, a te słynne spółki skarbu państwa obsadzane krewnymi i znajomymi królika wreszcie odnotowują przychody. I jak to wyjaśnić? Bo mnie się zdaje, ze po prostu przestali kraść. Szałamacha poległ na podatku od marketów, odniósł połowiczny sukces z podatkiem bankowym, ale powstrzymał mafię paliwową. Jaka to musiała być kasa na lewo. Albo KGHM. Czy wiecie, ze oni kupili za 10 mld ogromne połacie ziemi w Ameryce Południowej i nie wydobyli tam ani grama miedzi? Stadion narodowy - najdroższy na świecie, ktoś musiał wziąć coś na lewo. Autostrada pod Warszawą - 2 mld zł za kilometr. To nie jest kwestia tego, ze pan Misiewicz przytuli kilka czy kilkanaście tysięcy za wsadzenie go do rady nadzorczej. Kradli miliardy. A teraz mamy coś, co porównałbym do faszyzmu Mussoliniego. I piszę to dla nieco wyrobionych w dziedzinie doktryn politycznych, którzy wiedzą, że Mussolini miałby dziś stawiane pomniki gdyby nie sojusz z Hitlerem. Bo faszyzm i nazizm to dwa różne systemy. Mi chodzi o przekonanie o konieczności budowy silnego państwa i centralnego sterowania. Grzegorz Braun mówi, że rządzi nami "grupa rekonstrukcyjna Sanacja". I coś w tym jest. Piłsudski, Mussolini, Franco... To są podobne filozofie rządzenia. A ich ocena historyczna uzależniona jest głownie od tego, po której stronie byli w czasie wojny. A tekst o grupie rekonstrukcyjnej przejęła ostatnio PO. Śmiesznie się słucha PO gadajacej Braunem.
zobacz wątek
