Widok
Rejestracja
Panie w rejestracji to chybA oprocz picia kawy i plotkowania nie robia Nic innego . Jest piatek godz 8 telefonicznie rejestruje dziecko dodatkowo dowiadujac sie co pani po drugiej stronie musi kupic na obiad , ok dziecko na 16,35 13listopada zarejestrowane . Przychodzi dzien wizyty a tu co lekarz o tej porze nieprzyjmuje pytam czy moze sie pomylilam z dniem okazuje sie ze wogle jest niezarejstrowany ani dzis ani jutro ani za miesiac pomine to ze jeStem z chelmu i ze pani wmawiala mi ze to moja wina :) pozdrowienia dla zPracowanych pan z rejestracji i dla dr. A.Sz za jej aroganckie zachowanie ja tez pracuje i jeStem zmeczona ale to nieznaczy ze trzeba sie na pacjentach wyzywac :(
Moja ocena
obsługa: 1
oferta: 1
jakość usług: 6
wyposażenie: 6
czas oczekiwania: 1
ocena ogólna: 2
2.8
* maksymalna ocena 6
2
0
beznadziejna rejestracja od godziny 7
do godziny 7 45 nikt nikt nie odbiera ldziecko 2 dzien z goraczka
ale oczywiscie juz nie bylo miejsc skandal
do godziny 7 45 nikt nikt nie odbiera ldziecko 2 dzien z goraczka
ale oczywiscie juz nie bylo miejsc skandal
2
0
Dzisiaj dowiadywałem się w tej sprawie,
Najlepszą metodą jest wybrać się z dzieckiem do przychodni i negocjować na miejscu.
Nie ma takiej opcji, żeby dziecko z gorączką nie zostało przyjęte - sam testowałem takie rozwiązanie wielokrotnie w okresie przedszkole / wczesna szkoła.
Poza tym, ludzie rejestrują się i wycinają całą kolejkę, a później nie przychodzą i limity przyjęć wykorzystane, a w poczekalni pustki - przerabiałem to również z gorączkującym dzieckiem na rękach.
Zdaje sobie sprawę, że dojazd do przychodni to dla niektórych uciążliwość, dlatego druga propozycja to zamawianie wizyt domowych lub ściągać do domu karetki pogotowia.
Obawiam się, że dopóki nie będzie REWOLUCJI w tem kraju to nic się nie zmieni.
Służba zdrowia spycha winę na NFZ, ci na ZUS, ci na ministerstwo, następni znowu kogoś obwiniają a ludzie umierają.
Dopóki nie zmieni się mentalność na każdym etapie to nie można nawet marzyć o zmianach.
Przy okazji trzeba by było założyć osobną kolejkę do rejestracji osób 60+ ponieważ oni wybierają wszystkie możliwe limity, również na wizyty u specjalistów np. na za pół roku - absurd.
Rodacy do dzieła, widły, grabie i pochodnie i jazda sprzątać ten kraj :]
Najlepszą metodą jest wybrać się z dzieckiem do przychodni i negocjować na miejscu.
Nie ma takiej opcji, żeby dziecko z gorączką nie zostało przyjęte - sam testowałem takie rozwiązanie wielokrotnie w okresie przedszkole / wczesna szkoła.
Poza tym, ludzie rejestrują się i wycinają całą kolejkę, a później nie przychodzą i limity przyjęć wykorzystane, a w poczekalni pustki - przerabiałem to również z gorączkującym dzieckiem na rękach.
Zdaje sobie sprawę, że dojazd do przychodni to dla niektórych uciążliwość, dlatego druga propozycja to zamawianie wizyt domowych lub ściągać do domu karetki pogotowia.
Obawiam się, że dopóki nie będzie REWOLUCJI w tem kraju to nic się nie zmieni.
Służba zdrowia spycha winę na NFZ, ci na ZUS, ci na ministerstwo, następni znowu kogoś obwiniają a ludzie umierają.
Dopóki nie zmieni się mentalność na każdym etapie to nie można nawet marzyć o zmianach.
Przy okazji trzeba by było założyć osobną kolejkę do rejestracji osób 60+ ponieważ oni wybierają wszystkie możliwe limity, również na wizyty u specjalistów np. na za pół roku - absurd.
Rodacy do dzieła, widły, grabie i pochodnie i jazda sprzątać ten kraj :]
0
0