Szpital (oddział II lekarz S. Chmielecka) leczy doraźnie. Leżała tam moja mama lat 76 wypisano ją do domu zapakowano do karetki i "przesłano" jak przesyłkę do domu. Okazało się, że mama została wypisana ze szpitala z odleżynami, jest osłabiona, nie potrafi ustać na nogach, załatwia się do pieluchy, wymaga całodobowej opieki. Próbowałem interweniować ale zostałem zignorowany. Długo by opowiadać. Jest mi bardzo przykro. Pacjęt nie ma żadnych praw, w kontakcie z lekarzem jest bezsilny.Dziekuję paniom pielegniarkom za opiekę nad moją mamą.