Widok
Rety, znowu studenci!...
Znowu nadszedł rok akademicki, a wraz z nim... studenci... Jest po godzinie drugiej w nocy, a ci wydzierają się, trzaskają drzwiami, puszczają muzykę, szurają meblami, etc. I znowu nie dadzą pożyć. I co to ma być? Studiowane chamstwa, prymitywizmu, arogancji, tumiwisizmu? Właściciel inkasuje pieniądze, i ma wszystko w poważaniu. Jakiś koszmar... Ręce opadają... Co robić?
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale zgłoś to najpierw w sp-ni (jeśli mieszkanie do niej należy) oni maja dane kontaktowe do właściciela. Jeśli to nie pomoże to na policję tam będzie odnotowana informacja o zakłócaniu ciszy nocnej a to jest podstawa później do ukarania właściciela mandatem. Może też bardzo pomóc rozmowa z dzielnicowym, który ma ten rejon. To działa i nie bój się bronić siebie i swojego zdrowia.
pozdrawiam
pozdrawiam
Dzięki. Spółdzielnia kilka razy dzwoniła do właściciela, obiecał uspokoić najemców. Administrator ze spółdzielni powiedziała, że jeśli to nie pomoże, to wzywać policję z artykułu 51 KW. Obecnie jest spokój i oby tak zostało. Nie czepiam się, bo pewne rzeczy można zrozumieć (np. ktoś wraca późno z pracy, musi się umyć, więc woda leci i ją słychać, spłuczkę wc, etc. ), ale wybryki typu balangi do białego rana potrafią człowiekowi zatruć życie i świadczą o kulturze najemców.