Dużym plusem są trenujący w Pomorzaninie chłopcy i ich rodzice. To jest szkółka, nie klub piłkarski i raczej większość zdaje sobie z tego sprawę. Dzieci przychodzą pograć, spotkać się z kolegami, rozwijać swoją pasję, ale Lewandowskich z tego nie będzie. Na minus organizacja - brak boisk, informacje na ostatnią chwilę, np. szczegóły dotyczące obozu na trzy dni przed. I chyba niezbyt dobry z nich pracodawcy, bo odchodzą wartościowi trenerzy. Teraz został już chyba tylko trener Artur z takich, którzy prezentują jakiś poziom. Nie tylko sportowy, ale też kultury osobistej i podejścia do dzieci.