Widok
Eh, hormoniarze. Gdyby jej nie chodziło o przejażdżkę rowerem i to trek krzeczno-błotno-góralsko-wyciskowy, to by puściła linka do swych zdjęć i info o wymiarach i preferencjach. Odczepcie się od niej, jak nie pomożecie.
(Ja nie dołączę się bo jeśli w ogóle jeżdżę po krzakach, to między Oliwą i Owczarnią, Sopotem i Niedźwiednikiem.)
A swoja drogą, wczoraj w mieście wyprzedziło mnie dziewczę na zadbanym, acz widocznie intensywnie używanym, czarnym ostrym kole z czerwonymi gumami, jadące sprawnie i asertywnie jak kurier. Kobiety teraz dzielniejsze niż wielu z nas, takie czasy. Kowalczyk i Radwańska nie mają adekwatnych męskich odpowiedników. Za męski uchodzi dresowóz beemwiczka.
(Ja nie dołączę się bo jeśli w ogóle jeżdżę po krzakach, to między Oliwą i Owczarnią, Sopotem i Niedźwiednikiem.)
A swoja drogą, wczoraj w mieście wyprzedziło mnie dziewczę na zadbanym, acz widocznie intensywnie używanym, czarnym ostrym kole z czerwonymi gumami, jadące sprawnie i asertywnie jak kurier. Kobiety teraz dzielniejsze niż wielu z nas, takie czasy. Kowalczyk i Radwańska nie mają adekwatnych męskich odpowiedników. Za męski uchodzi dresowóz beemwiczka.
Śmiejcie się śmiejcie chłopaki ;)
Na co dzień trekking z koszykiem z przodu nie wiklinowym, jeżdżę. I nie raz zdarzyło się wyprzedzić profesjonalistów i tych pseudo także, a ich mina, widok uroczy ;)
W las także wjeżdżam, choć ścieżki lubię. Nie skaczę.
I trasę do Władysławowa, to wiosną, latem.
Kot mnie nie pociągnie, a szkoda :D
Na co dzień trekking z koszykiem z przodu nie wiklinowym, jeżdżę. I nie raz zdarzyło się wyprzedzić profesjonalistów i tych pseudo także, a ich mina, widok uroczy ;)
W las także wjeżdżam, choć ścieżki lubię. Nie skaczę.
I trasę do Władysławowa, to wiosną, latem.
Kot mnie nie pociągnie, a szkoda :D
~Magdallena
ten post to jak zacheta matrymonialna... ale jak wiadomo nie ma chętnych bo chopy slabe takie ...... nawet bez koszyczka nie daja rady. ale co się dziwic takiemu facetowi z broda i kitkiem na glowie....o ile takie cos można nazwac facetem......~Magdallena kombinuj a nuz się uda cos zlapac na rower do koszyczka.
ten post to jak zacheta matrymonialna... ale jak wiadomo nie ma chętnych bo chopy slabe takie ...... nawet bez koszyczka nie daja rady. ale co się dziwic takiemu facetowi z broda i kitkiem na glowie....o ile takie cos można nazwac facetem......~Magdallena kombinuj a nuz się uda cos zlapac na rower do koszyczka.
dodajcie wycieczkę na http://www.rwm.org.pl
jesli ptasie mleczko Wedla masz w plecaku to ja juz o 3 rano bede z rowerem .... dwa opakowania powinny wystarczyc....
w sobote masz jakas wielka impreze rowerowa sprawdz na portalu dokladnie nie pamietam skad rusza i o ktorej.
ja w sobote bede w gdyni z rowerem ale niestety to rower dla kolezanki ktory, jej obiecalem w prezencie.
jak juz odwioze rower to tego dnia na powrot stane sie pieszym co nie przeszkadza zebym zjadl to ptasie mleczko.
ale w niedziele po targach rowerowych czemu nie.
w sobote masz jakas wielka impreze rowerowa sprawdz na portalu dokladnie nie pamietam skad rusza i o ktorej.
ja w sobote bede w gdyni z rowerem ale niestety to rower dla kolezanki ktory, jej obiecalem w prezencie.
jak juz odwioze rower to tego dnia na powrot stane sie pieszym co nie przeszkadza zebym zjadl to ptasie mleczko.
ale w niedziele po targach rowerowych czemu nie.
tu jest link do przejazdu w Gyni dla chcących i lubiących. http://rowery.trojmiasto.pl/Girls-Ride-1-imp420460.html
co do soboty to jade zawieść rower który mam dla koleżanki w prezencie.
a drugi rower to już mój i zawsze mogę w niedziele dojechać do gdyni żeby zezrec to mleczko .
a w niedziele albo jak zdaze to i w sobote na rowerowe szaleństwo na expo .
cos tu zauwazylem ze wszyscy się deklarują ze pojada a tak naprawdę to maja to gdzies i tylko pisza by pisać bo, taka jest moda.
lepiej napisz w jakim przedziale wiekowym szukasz towarzystwa na rower?
co do soboty to jade zawieść rower który mam dla koleżanki w prezencie.
a drugi rower to już mój i zawsze mogę w niedziele dojechać do gdyni żeby zezrec to mleczko .
a w niedziele albo jak zdaze to i w sobote na rowerowe szaleństwo na expo .
cos tu zauwazylem ze wszyscy się deklarują ze pojada a tak naprawdę to maja to gdzies i tylko pisza by pisać bo, taka jest moda.
lepiej napisz w jakim przedziale wiekowym szukasz towarzystwa na rower?
Jesteś moją nadzieją!
Jak zauważyłeś niby ktoś się odezwie, deklaruje, że pojedzie, że chce, a później widok jak co dzień, sama pedałuje i się uśmiecham do ludzi ;)
Stąd łapię Cię i nie puszczam :D
A tak serio, jeśli masz ochotę to może podaj e-mail do siebie, odezwę się i może uda się wyskoczyć gdzieś razem.
Ostatnio całe ptasie zjadłam sama i to wieczorem, o zgroza! ;)
Pierw jemy, jesz czy jedziemy?
Jak zauważyłeś niby ktoś się odezwie, deklaruje, że pojedzie, że chce, a później widok jak co dzień, sama pedałuje i się uśmiecham do ludzi ;)
Stąd łapię Cię i nie puszczam :D
A tak serio, jeśli masz ochotę to może podaj e-mail do siebie, odezwę się i może uda się wyskoczyć gdzieś razem.
Ostatnio całe ptasie zjadłam sama i to wieczorem, o zgroza! ;)
Pierw jemy, jesz czy jedziemy?
pc
Jutro dzień w pracy, a od środy mam luźniejszy grafik. Chyba, że jutro pod wieczór?
Tylko zapowiadają deszcze, oby nie.
Do centrum mam ok. 10km.
Jeżdżę do Orłowa, Sopotu, a czasem i Gdańska. W zależności od chęci, pogody i siły w udach ;)
W sobotę zrobiłam 35km, a dziś 15km. Zatem różnie. Powoli wracam do formy.
Wolę płaskie podłoże choć u nas sporo wzniesień jest. Może być las.
Mam trekking z koszykiem z przodu więc góral to nie jest.
Ścieżka nadmorska, Orłowo, lasy chylońskie czy te na Witominie. Okolice Oliwy ale to na dłuższą przejażdżkę. Mi bliżej do kierunków Puck, Mechelinki ;)
Mam przecież rower, podjadę! ;)
Średnia prędkość to ok. 15/20km/h
Endo pokazuje, że dziś niby i 40km/h jechałam.
Wszystko zależne czy jadę ścieżką rowerową, lasem czy ulicą.
W sumie najlepiej chyba spotkać się od tak i zobaczyć na co nas stać ;)
Jutro dzień w pracy, a od środy mam luźniejszy grafik. Chyba, że jutro pod wieczór?
Tylko zapowiadają deszcze, oby nie.
Do centrum mam ok. 10km.
Jeżdżę do Orłowa, Sopotu, a czasem i Gdańska. W zależności od chęci, pogody i siły w udach ;)
W sobotę zrobiłam 35km, a dziś 15km. Zatem różnie. Powoli wracam do formy.
Wolę płaskie podłoże choć u nas sporo wzniesień jest. Może być las.
Mam trekking z koszykiem z przodu więc góral to nie jest.
Ścieżka nadmorska, Orłowo, lasy chylońskie czy te na Witominie. Okolice Oliwy ale to na dłuższą przejażdżkę. Mi bliżej do kierunków Puck, Mechelinki ;)
Mam przecież rower, podjadę! ;)
Średnia prędkość to ok. 15/20km/h
Endo pokazuje, że dziś niby i 40km/h jechałam.
Wszystko zależne czy jadę ścieżką rowerową, lasem czy ulicą.
W sumie najlepiej chyba spotkać się od tak i zobaczyć na co nas stać ;)
Ja reaguję nietypowo na Glukozaminę :(
Podawana w preparatach powoduje ogólny rozstrój całego organizmu.
Ten obecny ból nogi jest leczony jako Lumbalgia, ale efekty terapii są póki co mizerne. Sama jazda rowerem jest bezbolesna, ale po zatrzymaniu, dla wyrównania oddechu i tętna noga szaleje jakby chciała wybuchnąć
Podawana w preparatach powoduje ogólny rozstrój całego organizmu.
Ten obecny ból nogi jest leczony jako Lumbalgia, ale efekty terapii są póki co mizerne. Sama jazda rowerem jest bezbolesna, ale po zatrzymaniu, dla wyrównania oddechu i tętna noga szaleje jakby chciała wybuchnąć
Samo w sobie 100 to bardzo ładny wynik, ale 100 w 4 miechy to raczej nic wielkiego. Zwiększając dystans o 10 km co weekend, dochodzi się od 20 do 100 w ciągu 9 tygodni. Chyba, że kontuzja była napeawdę poważna, to nikt miesięcy liczyć nie będzie. A w ogóle to napisane jest tak, jakby dystans całkowity był 100 :)
Ale i tak gratulacje dla wszyskich setkowiczów i setkowiczek.
Co do Magdalleny, to wydaje mi się, że się tu produkowała w zeszłych latach, więc całkiem nowa to nie jest.
Ale i tak gratulacje dla wszyskich setkowiczów i setkowiczek.
Co do Magdalleny, to wydaje mi się, że się tu produkowała w zeszłych latach, więc całkiem nowa to nie jest.
Rysiek
Pedałuję od jakiegoś czasu choć dystans codzienny równy był 30-40km.
Nie miałam zapędów na więcej.
I tak robiłam czasem 80, innym 30. Km się zbierają.
Dla kogoś to nic, dla mnie już coś i bez zakwasów. Musiałam się pochwalić i zaczepić poniekąd.
Ja nie z tych co porywają się na 200km i więcej, jeżdżę bo lubię i przy okazji zwiedzam, opalam się, robię zakupy ;)
Wciągnęło mnie!
Pedałuję od jakiegoś czasu choć dystans codzienny równy był 30-40km.
Nie miałam zapędów na więcej.
I tak robiłam czasem 80, innym 30. Km się zbierają.
Dla kogoś to nic, dla mnie już coś i bez zakwasów. Musiałam się pochwalić i zaczepić poniekąd.
Ja nie z tych co porywają się na 200km i więcej, jeżdżę bo lubię i przy okazji zwiedzam, opalam się, robię zakupy ;)
Wciągnęło mnie!
Gratulacje, tylko pamiętaj, zakwasy to jest coś, co uniemożliwia Ci dalszą jazdę mniej więcej po 4 minutach jazdy na maksa(pod górę), palą mięśnie i noga dalej nie podaje. Ból w nogach następnego/drugiego dnia to efekt naderwanych włókien mięśniowych i jest to zjawisko jak najbardziej pożądane, bo powoduje, że Twoje mięśnie odbudują się mocniejsze.
Nie wiem dla kogo nic, ja parę lat temu jak machnąłem pierwszą setkę po prawie 35 latach to byłem dumny jak paw. Teraz kombinuję nad rekordem życiowym 300, ale chyba się w tym roku nie porwę. Każdy dystans, który jest przełamaniem samego siebia, albo osiągnięciem swojego celu jest fantastyczny, bo daje pozytywną energię (jak już się dojdzie do siebie)
Rysiek55+, "ładny wynik, ale 100 w 4 miechy to raczej nic wielkiego." Rysiek chodzi o to ze te 4 miechy i 100km to Magda praktycznie od zera zaliczyla i to jest ten jej maly wielki sukces. W tym wszystkim jest najważniejsze ze Magdallena zalapala bakcyla rowerowego a to czy 100 czy 1000 nie ma znaczenia.
Pisałem, że plan "za cztery miesiące pojadę stówkę" nie jest rzucaniem się na Mount Everest w klapkach. Jeśli ktoś sobie założy, że tyle pojedzie, to musi oczywiście jeździć kilka razy w tygodniu po 30 minut do 2 godzin, a przynajmniej raz na tydzień wybrać się dalej i wydłużać dystans, tak, żeby na końcu pojechać te sto. To się da zrealizować w 8 tygodni, prawie każdemu. Jeśli zaś będziemy co tydzień jeździć po 10-20 km, a po 4 miesiącach wyruszymy nagle na setkę, to może się źle skończyć (nie musi, bo młodość jednak potrafi zdziałać czasem cuda).
Nie zamierzam nikomu odejmować nic z jego osiągnięć, bo każdy ma swoje (i każdemu zgryźliwy znajomy może pokazać kogoś dużo lepszego). I nawet jeśli ktoś ma 20 lat i jeździ dziennie 10 km po bulwarze nadmorskim, to widać mu się tak podoba i nic mi do tego, a nawet lepiej ze jeździ, niż gdyby miał w tym czasie siedzieć na murku w flaszką.
100 jest już obiektywnie czymś dużym, bo raczej mała mniejszość populacji zaliczyła taki dystans, może w gronie forumowiczów jest to normalka, ale my tu w ogóle jesteśmy elitą światowego kolar... rowerowania :)
Nie zamierzam nikomu odejmować nic z jego osiągnięć, bo każdy ma swoje (i każdemu zgryźliwy znajomy może pokazać kogoś dużo lepszego). I nawet jeśli ktoś ma 20 lat i jeździ dziennie 10 km po bulwarze nadmorskim, to widać mu się tak podoba i nic mi do tego, a nawet lepiej ze jeździ, niż gdyby miał w tym czasie siedzieć na murku w flaszką.
100 jest już obiektywnie czymś dużym, bo raczej mała mniejszość populacji zaliczyła taki dystans, może w gronie forumowiczów jest to normalka, ale my tu w ogóle jesteśmy elitą światowego kolar... rowerowania :)
Magdallena ,Dlatego były famfary i och i ach , i wszystkiego naj naj i lepszego. 100 km jest ok w jeden dzień byle by bezpieczną trasą o tym nigdy nie zapominaj.
No to srednia predkosc masz ok 15 km .h to bardzo superancko , tak trzymaj.
Jeśli chodzi o tr 4 miesiące to trochę było to zlosliwe ale zapewne tez i motywujące skoro chcesz szosowke kupować hahahah . wiem jestem " wredny typ " tak tak dziekuje .
Jeśli chodzi o zwiększanie dystansow to, nie rob tego na sile dla publiki czy dla lansu bo tak to fajnie wygląda.
Jazda rowerem ma Ci sprawiać przyjemność a nie medialność.
Może przyjdzie taki moment ze uda się w końcu aktywnym forumowicza spotkać i wspólnie pokonać jakiś fajny dystans bez ciśnienia na wynik.
No to srednia predkosc masz ok 15 km .h to bardzo superancko , tak trzymaj.
Jeśli chodzi o tr 4 miesiące to trochę było to zlosliwe ale zapewne tez i motywujące skoro chcesz szosowke kupować hahahah . wiem jestem " wredny typ " tak tak dziekuje .
Jeśli chodzi o zwiększanie dystansow to, nie rob tego na sile dla publiki czy dla lansu bo tak to fajnie wygląda.
Jazda rowerem ma Ci sprawiać przyjemność a nie medialność.
Może przyjdzie taki moment ze uda się w końcu aktywnym forumowicza spotkać i wspólnie pokonać jakiś fajny dystans bez ciśnienia na wynik.