Widok
Rower-reaktywacja ;-)
Ponieważ podobno się tego nie zapomina ale kto wie ;-) to szukam towarzystwa pojeżdzenia po ścieżkach brzegiem plazy i nie tylko, wspólnej konsumpcji gofrów itp. słodkości :-)))
Mój rower jest raczej miejski (jakieś przerzutki pewnie ma ale ich do tej pory nie rozgryzłam - może ktoś pomoże), więc nie chodzi o jakieś sportowe wyczyny. Celem jest wspólne spędzenie czasu w weekendy, może uda się zorganizować jakąś grupę i pojechać razem.
Mój rower jest raczej miejski (jakieś przerzutki pewnie ma ale ich do tej pory nie rozgryzłam - może ktoś pomoże), więc nie chodzi o jakieś sportowe wyczyny. Celem jest wspólne spędzenie czasu w weekendy, może uda się zorganizować jakąś grupę i pojechać razem.
Przerzutek się nie gryzie. Tylko zmienia.
Przy klamce od hamulca jest manetka, taki dynks. Jak się tym dynksem zrobi pstryk to się przełożenie zmieni w mig.
Jak ustawisz przerzutkę w jedną stronę jedzie się szybko ale powoli pedałuje, a jak w drugą to na odwrót. Jak z górki to szybko, a jak pod górkę to jedziesz powoli. I cała filozofia.
Reszta to fizyka.
Przy klamce od hamulca jest manetka, taki dynks. Jak się tym dynksem zrobi pstryk to się przełożenie zmieni w mig.
Jak ustawisz przerzutkę w jedną stronę jedzie się szybko ale powoli pedałuje, a jak w drugą to na odwrót. Jak z górki to szybko, a jak pod górkę to jedziesz powoli. I cała filozofia.
Reszta to fizyka.
Zielony no na Ciebie to ja widzę zawsze można liczyć :-)
Pojechałam rowerem na rynek i po drodze zauważyłam, że nie mam dzwonka hehe jakoś nie zauważyłam tego kupując rower ;-)
W dodatku jakiś kretyn (płci zresztą w szoku nie zauważyłam) probował mnie rozjechać na przejściu na drodze dla rowerów i na zielonym świetle (bo kurcze oni tam przy rynku mają strzałkę, że mogą w bok skręcać). To było parę tygodni temu ale normalnie życie przebiegło mi przed oczami. I o co się martwiłam? Nie zgadniesz ;-)
A może?
Pojechałam rowerem na rynek i po drodze zauważyłam, że nie mam dzwonka hehe jakoś nie zauważyłam tego kupując rower ;-)
W dodatku jakiś kretyn (płci zresztą w szoku nie zauważyłam) probował mnie rozjechać na przejściu na drodze dla rowerów i na zielonym świetle (bo kurcze oni tam przy rynku mają strzałkę, że mogą w bok skręcać). To było parę tygodni temu ale normalnie życie przebiegło mi przed oczami. I o co się martwiłam? Nie zgadniesz ;-)
A może?
O co mogłaś się martwić parę tygodni temu? Że nie umówisz się ze mną przed końcem świata, albo że miałaś jakąś ciętą ripostę odnośnie mojego wpisu na, jakże elitarnym, forum i nie zdążysz tego napisać, bo potrąci Cię auto, coś sobie złamiesz i wylądujesz w silnych ramionach umięśnionego ortopedy.
Talizman w postaci dzwonka nie chroni przed mordercami płci obojga czyhającymi na rowerzystów. Nie chroni też przed pieszymi spontanicznie wchodzącymi pod koła. Trzeba uważać. Albo tak jak ja, jeździć po lesie. Drzewa są dość przewidywalne.
Talizman w postaci dzwonka nie chroni przed mordercami płci obojga czyhającymi na rowerzystów. Nie chroni też przed pieszymi spontanicznie wchodzącymi pod koła. Trzeba uważać. Albo tak jak ja, jeździć po lesie. Drzewa są dość przewidywalne.
no tak jak mówiłam nigdy nie zgadniesz ;-)
Drzewa są dość przewidywalne... chyba, że podczas wichury walną Cię gałęzią w głowę :-( a to cieżko przewidzieć. Zresztą w taką pogodę nawet spacer z psem to sport ekstremalny. Nieraz prawie dostałam gałęzią.
A co do umięśnionego ortopedy to pewnie trafiłabym na niedouczonego staruszka co żle nastawiłby złamanie i trzeba byłoby łamać raz jeszcze. Ot samo życie i nasza cudowna służba zdrowia ;-)
Drzewa są dość przewidywalne... chyba, że podczas wichury walną Cię gałęzią w głowę :-( a to cieżko przewidzieć. Zresztą w taką pogodę nawet spacer z psem to sport ekstremalny. Nieraz prawie dostałam gałęzią.
A co do umięśnionego ortopedy to pewnie trafiłabym na niedouczonego staruszka co żle nastawiłby złamanie i trzeba byłoby łamać raz jeszcze. Ot samo życie i nasza cudowna służba zdrowia ;-)
Oj tam, oj tam. Nie zgadnę bo zagadka była nie w porządku. Tak jak Bilbo Baggins zapytał "co mam w kieszeni" albo jak pyta komisarz Przygoda: "o czym pani myślała 2 czerwca pomiędzy 13 a 13:30?".
Dostałaś gałęzią w lesie podczas wichury? Nie do wiary. W każdym razie, skoro prawie dostałaś już kilka razy to możesz mówić o pechu (bo podobno piorun nie uderza w to samo drzewo) albo o szczęściu (bo wciąż chodzisz pod drzewami).
Niedouczeni są w każdym zawodzie. Staruszkowie siedzą w parkach i grają w szachy a nie składają połamane kości. A poza tym, ja Ci dobrze życzę, a Ty to wszystko negujesz ;). Jeszcze wykraczesz, zobaczysz.
Dostałaś gałęzią w lesie podczas wichury? Nie do wiary. W każdym razie, skoro prawie dostałaś już kilka razy to możesz mówić o pechu (bo podobno piorun nie uderza w to samo drzewo) albo o szczęściu (bo wciąż chodzisz pod drzewami).
Niedouczeni są w każdym zawodzie. Staruszkowie siedzą w parkach i grają w szachy a nie składają połamane kości. A poza tym, ja Ci dobrze życzę, a Ty to wszystko negujesz ;). Jeszcze wykraczesz, zobaczysz.
Sorki za spóźnienie. Zawirowania przeprowadzkowe. :-( Ale ogłoszenie nadal jak najbardziej aktualne. Rower stoi i czeka i płacze, że pogoda jest do przysłowiowej d...
ale może choć na krótko w weekend zaświta w końcu słońce.
Kontakt do mnie:
undamana@tlen.pl
Jak ktoś na ten weekend na wypad na rower (niedaleki bo nie jestem kolarzem ;-) reflektuje to proponuje zbiórkę przy molo na Zaspie w weekend. Tylko dzień i godzina to do ustalenia jak sie ekipa zbierze.
ale może choć na krótko w weekend zaświta w końcu słońce.
Kontakt do mnie:
undamana@tlen.pl
Jak ktoś na ten weekend na wypad na rower (niedaleki bo nie jestem kolarzem ;-) reflektuje to proponuje zbiórkę przy molo na Zaspie w weekend. Tylko dzień i godzina to do ustalenia jak sie ekipa zbierze.