Odpowiadasz na:

Re: Rowery na chodniku-kurcze czy to tak trudno zrozumieć?

Piszemy o różnych sytuacjach.

Ja: "nie widzę powodu ustępować drogi komuś, kto mnie pogania dzwonkiem na chodniku".

Ty: "Jadę dość spokojnie"

Nie każdy lubi... rozwiń

Piszemy o różnych sytuacjach.

Ja: "nie widzę powodu ustępować drogi komuś, kto mnie pogania dzwonkiem na chodniku".

Ty: "Jadę dość spokojnie"

Nie każdy lubi rowerzystów na chodniku. Mnie spokojnie jadący nie przeszkadzają, bo znam problem z drugiej strony, innym tak. Mają do tego prawo -- tak jak mają prawo czuć się całkowicie bezpieczni na chodniku, dla nich jakikolwiek pojazd na nim może oznaczać zagrożenie. Nigdy jeszcze nie spotkałem się -- jadąc po chodniku -- z jakimkolwiek negatywną reakcją z strony pieszych. Trochę uśmiechu, "przepraszam", "dziękuję" i zejście z roweru gdy jest tłok zawsze działa.

BTW. Wokół Władysława są spokojne uliczki (no może poza Piłsudskiego), sam mieszkam w okolicach i korzystam z nich. Z kolei na chodnikach jest ciasno i bardzo niewygodnie. Spróbuj jednak ulicą, kierowcy nie mają zwyczaju rozjeżdżać rowerzystów. :-)

Jedynie trzymaj się metr-pół metra od zaparkowanych aut. Wyjeżdzając nie widzą nic za słupkiem (mam na myśli parkujących ukośnie bądź prostopadle). A jadąc Świętojańską ułatw wyprzedzanie siebie przez trolejbusy. Auta olej, są mniejsze i szybsze -- dadzą sobie radę, trolejbus jest mniej zwrotny. W ten sposób wszystkim będzie się fajniej podróżować po centrum. :-)

zobacz wątek
11 lat temu
~Maciek

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry