Odpowiadasz na:

Re: rowery wieczorem/nocą

prawie fajnie, ale ile z tych żelówek rozdanych na imprezach już nie świeci (bo wymienić baterii nie łaska) albo zostało tego samego dnia opchniętych na Allegro? Ile porządnych lampek jest... rozwiń

prawie fajnie, ale ile z tych żelówek rozdanych na imprezach już nie świeci (bo wymienić baterii nie łaska) albo zostało tego samego dnia opchniętych na Allegro? Ile porządnych lampek jest ustawionych tak, że zamiast oświetlać drogę - oślepia? Spotkanie batman-pieszy nie powinno mieć miejsca, chyba, że batman chodnikuje. Lepiej jest dopuszczać sensowne rozwiązania jako alternatywy, niż potem mieć za co karać - moje opony jeszcze nie tak dawno były nielegalne, bo mają obręcz odblaskową. Wiele osób jeździ z kilkoma lampkami tylnymi (na sztycy, bagażniku, rurkach trójkąta). Nie postuluję przymusu, a jedynie wybór względem potrzeb - w mieście nie potrzebujesz palnika, tylko lampki widocznej ze 150 metrów. A teraz zdefiniuj tę widoczność - czy to 150m w zacienionej alejce, na oświetlonej ścieżce, czy może z samochodem za plecami? Sam jeżdżę na oświetleniu aktywnym, mam zapasowe ze sobą (25 złotych za drugą tylną lampkę to nic wielkiego) - a i tak używam elementów odblaskowych. To tak "w razie Niemca". Często też jeżdżę z czołówką z mlecznym kloszem (są takie). Nielegalne, nie?

Teraz wyobraź sobie, że spotykam "psa" bezmyślnie trzymającego się przepisów. Za połowę mojego wyposażenia - mogę dostać kwitek. Jeżeli spotkam normalnego policjanta, to mi jeszcze pogratuluje rozsądku. I o rozsądek u innych apeluję. Niestety nie liczę, że osoby kupujące "rower, w promocji za pięć stów taki jak w rowerowym za pięć tysięcy" będą chciały się oświetlać za 1/3 ceny roweru. Cuda się nie zdarzają

zobacz wątek
10 lat temu
~e+

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry