Składałem reklamację na wózek, nie dosyć, że 4 razy jeździłem, żeby w ogóle reklamację przyjęli, to na dodatek cały czas byłem okłamywany w kwestii wózka zastępczego, którego ostatecznie nie otrzymałem, to na dodatek usłyszałem od pracownika że wózek nie służy uspakajaniu dziecka więc nie rozumieją o co mi chodzi... Czekam teraz na rozpatrzenie reklamacji. Problem nie tkwi w samym fakcie wadliwego wózka, lecz w sposobie załatwienia sprawy przez pracowników. Jak dla mnie Tygrysek to totalne nieporozumienie... Przykre