Tytuł wątku jednak do czegoś zobowiązuje. Nie niszczmy poczucia wspólnoty...
Ale...
===============================================================================
48 letni...
rozwiń
Tytuł wątku jednak do czegoś zobowiązuje. Nie niszczmy poczucia wspólnoty...
Ale...
===============================================================================
48 letni Gargamel dla ofiary rzuci czary.
Sakiewek na szalę w intencji znajomości przywykłem nie kłaść, nawet kiedy mowa jest o nader atrakcyjnej Wiedźmie. Wredota mego charakteru swoje źródło ma w znaku skorpiona.
Lenistwo nie jest mi obce, mimo codziennych deklaracji sumiennej poprawy.
Omówienie receptur na wiarę w bzdury, czy też umniejszanie niekorzystnego wpływu absurdów rzeczywistości wymaga ustalenia indywidualnego spotkania. Owy sabat mógłby mieć miejsce w pewną sobotę.
Podążając ścieżką ewolucji, nie jest niezbędna ani pełnia księżyca, ani czasokres od dwóch godzin przed północą do porannego piania koguta. Nie jestem przeciwny tradycji, ale skąd mam w Trójmieście wziąć koguta. Łysa góra się znajdzie, ale kogut?
Jeśliby za miejsce zlotu wybrać jakąś łysą górę dopuszczam możliwość udania się na nią pieszo, na rowerze lub na nartach. Innych form aktywności, tym bardziej charakterystycznych dla zmagań runmageddonowych unikam.
Jam jest Gargamel, brzydszy od największej brzydoty... stąd następne warunki dopiero po bliższym zapoznaniu. Nic na siłę...
zobacz wątek