Byłam wczoraj (tj 01-02-2014) razem z przyjaciółką na obiedzie w tymże przybytku. Na wejściu odpadająca klamka w drzwiach wejściowych nie zachęca. Ale co tam. Przyszłam zjeść a nie bawić się klamką. Co do obsługi zastrzeżeń większych nie mam, miła dziewczyna i tyle. Zamówiłyśmy: ja- żurek i kaczkę po hetmańsku, przyjaciółka- zupę gulaszową i pierś z kurczaka w sosie z zielonym pieprzem. Porażka na całej linii. Nic dosłownie nic nie było nawet lekko smaczne. Zupy przesolone, moja kaczka odgrzewana 14 raz, a ziemniak u przyjaciółki śmierdział stęchlizną. Nie jestem jakaś superwybredna, ale to żarcie nie nadawało się nawet dla świn. Rachunek za obiad plus dwie herbaty- 131,-. Porażka