Kiedyś bywaliśmy z mężem częściej ,bo było lepiej.Ostatnio sama nie poznaję pierogarnii.Zawsze pyszne i ciepłe pierogi zostały zastąpione przez zimne i niedopieczone,podobnie z herbatą,wyparowała też energia i zapał kelnerek,a szkoda ,bo było naprawdę super i to jeszcze w zimie.Liczę,że Mandu się jeszcze weźmie w garść.