Widok
"podliczniki" były swego czasu montowane w miejscu, gdzie mają być docelowe, w skrzynce z bezpiecznikami. Widać nie wszystkim je montowano, niemniej, zakładam, że skoro one już tam są i liczą, a zgodnie z instrukcją przesłaną mailem i listem, należy być przy demontażu, to 7 Niebo, będzie chciało zapłaty za zużyty prąd... więc pierwsze priomo: jaka stawka?
a drugie primo: dlaczego?
a drugie primo: dlaczego?
więc żebym zrozumiał... odebrałem dom, w którym (jak w każdym innym) nie było podłączenia do sieci z Energii. korzystałem więc z "prowizorycznej sieci" jak to określono ładnie w mailu. Po podpisaniu wszystkich dokumentów (zaznaczono że brak jest licznika na prąd), po pewnym czasie (parę miesięcy) podłączono mi podlicznik, który zmierzył ilość prądu budowlanego jaką zużyłem.
Czy jest jakiś przepis, który mówi, że muszę za to zapłacić? i po jakich stawkach? przecież to nie moja wina że Energa tak się z jakichś powodów opóźniła z podłączaniem skrzynek. gdyby podłączenie nastąpiło na 2 tygodnie po podpisaniu dokumentu przejęcia budynku pewnie nikt by się nie przyczepił, ale ja zużywam prąd budowlany od prawie roku, a wiem, że są tacy co mieszkają dłużej, więc zrozumiałe jest to, że 7 Niebo chciałoby kasę za to... czy jednak jest jakiś formalny przymus czy zwyczajnie dżentelmeńska umowa?
Czy jest jakiś przepis, który mówi, że muszę za to zapłacić? i po jakich stawkach? przecież to nie moja wina że Energa tak się z jakichś powodów opóźniła z podłączaniem skrzynek. gdyby podłączenie nastąpiło na 2 tygodnie po podpisaniu dokumentu przejęcia budynku pewnie nikt by się nie przyczepił, ale ja zużywam prąd budowlany od prawie roku, a wiem, że są tacy co mieszkają dłużej, więc zrozumiałe jest to, że 7 Niebo chciałoby kasę za to... czy jednak jest jakiś formalny przymus czy zwyczajnie dżentelmeńska umowa?
tego to nie wiem ja piszę z doświadczenia z normalnym deweloperem który założył liczniki z energii przed oddaniem ich kupującemu. W waszym przypadku tak na prawdę należałoby się poradzić chyba radcy prawnego bo w sumie na jakiej podstawie mają wam naliczyć te opłaty skoro nie było licznika , a z drugiej strony mimo wszytko czytając choć wyrywkowo posty o 7 niebie trzeba założyć nie dadzą sobie tych pieniędzy przepuścić i jakoś są zabezpieczeni
przy podpisaniu protokołu odbioru domu mieliśmy adnotację o braku liczników była też tam wzmianka o tym,że deweloper może założyć podliczniki. P. Marcin mówił nam o tym i my się na to zgodziliśmy. Swoją drogą nie wiem o co chodzi z tym prądem i dlaczego na docelowe podłączenie czekaliśmy ponad rok i nawet jeśli są podliczniki (a są ) to dlaczego 7 Niebo nie wystawiało rachunków np. co miesiąc ?
Drogi prosty czlowieku w Polsce kazdy dom zgodnie z prawem musi byc podlaczony do monopolu panstwowego zwanego akcyza za prad elektryczny , nie ma pradu nie ma w mysl prawa bud. domu
Wiec aby mogl sie wprowadzic taki ignorant jak ty deweloper podlaczyl ci prad abys nie musial sie tlumaczyc czemu od strony formalnej mieszkasz w Szopie
Wiec aby mogl sie wprowadzic taki ignorant jak ty deweloper podlaczyl ci prad abys nie musial sie tlumaczyc czemu od strony formalnej mieszkasz w Szopie
Zgadzam się z KL...
Skoro każdy z nas zużył x ilość prądu, dostaje rozliczenie z którego wynika realna miesięczna ilość zużytego prądu, np. za 80 zł, to jest to uczciwie postawiona sprawa. Tym bardziej że przeliczenie prądu z budowlanego na zwykły jest bardziej korzystne, niż to widnieje na stronie ENERGI.
Inna sprawa jest ze czekanie ponad 1,5 roku na podłączenie "indywidualnego" prądu woła o pomstę do nieba (niekoniecznie siódmego ;))
W idealnym świecie dostalibyśmy mieszkania/domy wraz ze wszystkimi podłączeniami bez niedoróbek i byłoby piknie.
A teraz trzeba po prostu zapłacić za zużyty prąd. I już.
Skoro każdy z nas zużył x ilość prądu, dostaje rozliczenie z którego wynika realna miesięczna ilość zużytego prądu, np. za 80 zł, to jest to uczciwie postawiona sprawa. Tym bardziej że przeliczenie prądu z budowlanego na zwykły jest bardziej korzystne, niż to widnieje na stronie ENERGI.
Inna sprawa jest ze czekanie ponad 1,5 roku na podłączenie "indywidualnego" prądu woła o pomstę do nieba (niekoniecznie siódmego ;))
W idealnym świecie dostalibyśmy mieszkania/domy wraz ze wszystkimi podłączeniami bez niedoróbek i byłoby piknie.
A teraz trzeba po prostu zapłacić za zużyty prąd. I już.