Re: Rozstanie w wielkim mieście -
Zdechłem!:) Nie raz, zresztą. Ciągle zdycham i rodzę się ponownie:)
Witaj, chev - dziadku:p
Po czterdziestce? Hmm... jak kobieta temperamentna to lepiej od razu walnąć...
rozwiń
Zdechłem!:) Nie raz, zresztą. Ciągle zdycham i rodzę się ponownie:)
Witaj, chev - dziadku:p
Po czterdziestce? Hmm... jak kobieta temperamentna to lepiej od razu walnąć setkę!:d
A tak serio, to wiele zależy od człowieka. Samotnikowi jego własne towarzystwo sprawia dużą przyjemność, więc towarzystwo innych musi być wyjątkowe, by temu chociaż dorównać. Dla takiej osoby dobry czas jest wtedy, gdy myśli o rozstaniu zaczynają pojawiać się w jej głowie. Dla reszty, a zwłaszcza nie umiejących wytrzymać w swoim towarzystwie, zerwanie to ostateczność i robią to w momencie, który bardzo ładnie opisała k.a.
A facet 40+ jest w całkiem dobrej sytuacji, bo kobiety 30+, to te z bumu demograficznego - jest ich mnóstwo, i jeśli facetowi nie przeszkadza bagaż doświadczeń, to ma w czym wybierać;)
Choć powinien pamiętać, że zawsze może trafić gorzej:d
zobacz wątek