Ale mąko-ryżo-makarony są przy okazji. Byłem w piątek w Makro po krewetki, bo zapałałem chęcią, krewetki kupiłem, ale mięso wyczyszczone. Pani na kasie powiedziała mi, że run był już o piątej rano...
rozwiń
Ale mąko-ryżo-makarony są przy okazji. Byłem w piątek w Makro po krewetki, bo zapałałem chęcią, krewetki kupiłem, ale mięso wyczyszczone. Pani na kasie powiedziała mi, że run był już o piątej rano i do dziesiątej wszystko wybrano. Ja tam umiem mięso zapeklować i wsadzić w weki na 20 lat, ale konia z rzędem i dolary przeciwko orzechom, że miastowe już dawno zapomnieli jak to robić.
W powiecie ludzie zaczęli kupować zamrażarki coby sobie pomrozić te 50 kg chabaniny i 20 chlebów. I telewizory coby jakoś nie zwariować w kwarantannie.
Mnie się wydaje, że to ma głębsze dno :))
zobacz wątek