200 na 400 osób. Co oznacza statystycznie pół ciasta na łeb. Niby dużo a przynajmniej wystarczająco.
Ale te 400 osób to (strzelam) jakieś 150 gospodarstw domowych. Czyli większosć zamówiła...
rozwiń
200 na 400 osób. Co oznacza statystycznie pół ciasta na łeb. Niby dużo a przynajmniej wystarczająco.
Ale te 400 osób to (strzelam) jakieś 150 gospodarstw domowych. Czyli większosć zamówiła jedno ciasto, część dwa. Z praktyki wiem, że raczej ludzie zamawiają przynajmniej 2-3 rodzaje ciast. A raczej mało prawdopodobne, że sąsiedzi brali jedno na spółę :D
Czyli, na logikę, częśc gospodarstw domowych nie zamawiała ciasta. Mogli oczywiście kupić w mieście albo nie jeść wcale, ale raczej skłonny byłbym przypuszczać, że jakaś (nieznana i trudna do oszacowania) liczba babć, które same pichcą, jednak się uchowała. Majac babcię na podorędziu, można se pozwolić na kulinarny lajkonizm. A Ty masz do czynienia z niereprezentatywną grupą losową, bo nie masz okazji rozmawiac z tymi własnie babciami :)
zobacz wątek