Rewelecja
Faktem jest, że scenografia w Salome nie istnieje. Choreografia - coż, również nie. Natomiast muzycznie się to broni. Wspaniała orkiestra! Doskonałe wykonanie i jak sobie przypomnę, jak ta...
rozwiń
Faktem jest, że scenografia w Salome nie istnieje. Choreografia - coż, również nie. Natomiast muzycznie się to broni. Wspaniała orkiestra! Doskonałe wykonanie i jak sobie przypomnę, jak ta orkiestra brzmiała 5 lat temu, to wiary nie daję, że można w krótkim czasie mieć tak współbrzmiący kwintet i dokonałą blachę. Soliści - to już poziom europejski. Doskonale dobrani i przygotowani. Herod - powalający. Matka Salome - co za wspaniała baba. Żydzi - jeden z bardziej wstrząsających momentów całej opery. Na deser zdumiewająca Katarzyna Hołysz w roli Salome. Już tylko za ostatnią arię nad głową Jana szacunek.
Zacząłem po wielu latach przerwy chodzić na spektakle w BT i wszystko co zostało wystawione w ostatnich trzech sezonach jest przynajmniej poprawne. Do absolutnych rewelacji zaliczam Gwałt na Lukrecji Brittena (nie wierzyłem, że są wstanie to muzycznie wystawić i do tego była scenografia) oraz Święto Wiosny (oglądałem to z bardzo negatywnym nastawieniem, bo jestem uczulony na żony dyrektorów). Udane rzeczy to Trawiata i Wesele Figara. Z zastrzeżeniami tylko do scenografii - Lady Makbet. Z kitów to niestety tylko Sen Misiuro, co akurat bardzo mnie zdziwiło i zmartwiło. Przyznaję, że obecnie najsłabszy jest zespół baletowy, ale widać, że też dzieje się w nim i z nim coś dobrego, choć na razie widzę jedną jaskółkę - właśnie Święto Wiosny.
Jeszcze o Salome i Operze Bałtyckiej: z szacunkiem do wszystkich tych, którym się to wystawienie nie podoba, stwierdzam, że choć macie rację, że nepotyzm jest zły co do zasady, to oceniać działanie sceny operowej trzeba na podstawie tego co się na niej dzieje, a Salome, Wesele Figara, Gwałt na Lukrecji i Święto Wiosny (i nawet Sen - jako przykład odwagi producenta by sfinansować spektakl uznanego mistrza) sprawiają, że trudno o OB powiedzieć, że jest prowincjonalna. Nawet jeżeli jest faktem, że główny choreograf jest żoną dyrektora. To nie jest wystarczający argument, żeby twierdzić, że źle się dzieje...
zobacz wątek
13 lat temu
~Jacek Jasionek