...na bardziej kameralne spektakle czy koncerty. Natomiast o pomste do nieba woła bar, a raczej jego oferta wina grzanego. Proszę! zdejmijcie to "coś" z oferty, bo nie przystoi serwować ów dziadostwo w takim miejscu. Będąc na koncercie zamówiłam "grzane wino" mąż przyniósł mi kubeczek/garnuszek, wyglądał normalnie, choć w smaku mega dziwny. Po drugi poszłąm sama, zamawiając to samo. Miła pani zza baru, spytała czy to dla mnie?-tak odparłam,...i chlust wywaliła pozostałości do kubła. Nie przepłukując nawet (!) wlała dziwną ciecz z butelki, nasypała pomarańczy/goździków/cynamonu i pierdyknęła pod dyszę spieniającą mleko w ekspresie do kawy! Zawartość kubka to całe PÓŁ! Za co skasowano mnie 16zeta? za 100ml popłuczyn podgrzanych w ekspresie. Fuu! Może w ofercie śniadaniowej serwujcie parówki z czajnika bezprzewodowego?! Naprawdę wiocha, szkoda, że w Teatrze.