Odpowiadasz na:

niestety ciężko mi to mówić ale to prawie normalne wybryki w szkołach...
2jkę ukończyłąm 3 lata temu... przeniosłam się tam z gim nr 9 na śluzie(dolne miasto) bo nie miałam łatwego życia w... rozwiń

niestety ciężko mi to mówić ale to prawie normalne wybryki w szkołach...
2jkę ukończyłąm 3 lata temu... przeniosłam się tam z gim nr 9 na śluzie(dolne miasto) bo nie miałam łatwego życia w 9tce...
co się stało?? byłam w drugiej klasie gimnazjum czyli miałam 14 lat... dziewczyny (rok młodzsze), które były zazdrosne, że ja i moje 2 kumpele mamy powodzenie u chłopaków prześladowały Nas... tzn prześladowały... wsumie można to tak nazwać... szłyśmy we 3 ulicą wyzywały zaczepiały, od czasu do czasu chwię się z nimi trzeba było bić...jednak wszystko ucichło z rokiem szkolnym... myślałyśmy, że będzie spokój... do czasu...po 9 miesiącach na mnie i koleżanki napadła 30-osobowa grupa mieszana(ok 15 dziewczyn i 15 chłopaków) no i co my miałyśmy zrobić... jedną kumpelę o mały włos a nie utopili...(działo się to nad kanałaem) nie wiem jakim cudem uciekłyśmy...idziemy i jedzie straż miejska na skuterach i co?? patrzą, że jesteśmy poobijane całe mokre w mule ... mówimy im co się stało i co oni na to?? pojechali ale jakoś tej grupy nie znaleźli... rozpłynęli się?! niemożliwe...
moja matka tego tak nie zostawiła...wylądowałyśmy ok 20 na komisariacie...po północy wychodzimy...a tam co widzimy?? na piwnej centralnie przed komisariatem leją się 2 studentki...i nikt nic nie widział oczywiście...paranoja... sprawa skończyła się tak, że jedna czy 2 osoby dostały kuratora... to wszystko było jakoś na początku czerwca... na zakończeniu roku nie byłyśmy...bałyśmy się... świadectwa odebrałyśmy z kolegami bo bezpieczniej... postanowiłyśmy, że się przeniesiemy...własnie do 2jki... a tam na początku roku też nie było łatwo... w 3 klasie miałam 15 lat a dziewczyna, która miała 18(!) powiedziała Nam wprost, że nie mamy się co "wozić" po szkole bo ona chodzi tu najdłużej i to jest jej szkoła... ale byłąm na tyle wyrafinowana, że doszłam z nią do porozumienia (nie wiem jakim cudem) i to była znajomość "na specjalne okazje" aby pogadać o niebie i o chlebie...żeby mieć święty spokój...dyrektor oczywiście o wszystkim dobrze wiedział ale co z tego?? rozkładał tylko ręce...nic nie da się zrobić aby ta diewczyna tylko skończyła szkołę, żeby mieć spokój... tak to niestety wygląda...

wiem jestem jeszcze młoda bo skończyąłm dopiero 18 lat ale to co widzę mnie przeraża... mimo wszystko ja byłam inaczej wychowywana... gdzie ja mogłam pomyśleć mająć 13 lat, że pójdę na imprezę do klubu?! albo kolczyk w pępku brodzie i bóg wie gdzie jeszcze...

najgorsze jest to, że ten stan u młodzieży jest tak głęboko zakorzeniony, że pierwszą lepszą ustawą Giertycha nie da się tego zmienić... puścić taką małą bombkę oczyszczającą (ale to nie możliwe)
moim zdaniem wszystko zależy od rodziców tych dzieci i sposobu ich wychowania...
także drodzy rodzice...patrzcie sobie na ręce...jak obchodzicie się ze swoimi dziećmi... bo będzie jeszcze gorzej....żadnego beztresowego wychowania...dziecko musi wiedzieć, za co jest nagroda a za co kara...

zobacz wątek
18 lat temu
~Kuncia

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry