znieczulica
Masa opinii oburzających się na znieczulicę. Ale co młodzież widzi "na ulicy"? Jak postępują dorośli? Kilka lat temu byłam świadkiem szarpania straszej pani w tramwaju (wczesne popołudnie, tłum...
rozwiń
Masa opinii oburzających się na znieczulicę. Ale co młodzież widzi "na ulicy"? Jak postępują dorośli? Kilka lat temu byłam świadkiem szarpania straszej pani w tramwaju (wczesne popołudnie, tłum pasażerów, Wrzeszcz, przystanek przy "Rzemieślniku") przez nastoletnich bandziorów. Odważyłam się zwrócić uwagę. Pominę, jakie pogróżki wystosowano pod moim adresem; współpasażerowie jak jeden mąż odwrócili się od miejsca zdarzenia, zamilkli, odsunęli... Co miałam zrobić? Też zamilkłam.
Na wiosnę tego roku kilku łysoli próbowało obrobić pijaniutkiego staruszka w autobusie na wysokości Miałkiego Szlaku. Sytuacja identyczna - nikt nic "nie widzi". Przepchnęłam się do kierowcy i powiadomiłam go o sprawie. Przyhamował i przyjrzał im się w wewnętrznym lusterku. Wystarczyło - wyszli na najbliższym przystanku. Ale z drugiej strony, co byłoby gdyby zechcieli się na mnie zemścić?
I ostatnia, "zabawna" sytuacja: uroczyste awanse itp. Straży Miejskiej na Długim Targu. Dwóch nastolatków (a może mieli po 10 lat?) wykradło dyplom dzielnym stróżom i uciekało w stronę tunelu w pobliżu cukierni "WZ". Nikt poza mną nie wskazał drogi ich ucieczki...
Tymczasem mój własny mąż potępia moje zachowanie a teściowa nazywa je głupotą. Nie wspomnę o koleżankach z pracy, które były świadkami wszystkich tych zdarzeń i zachowywały się jak omawiana klasa. Czego oczekiwać od nastolatków, kiedy dojrzali ludzie dają im taki przykład?
zobacz wątek