Ścinka w sopockim lesie
Trzy dni temu byłem na rowerze w lesie sopockim. Na zboczu tuż przy ul. Malczewskiego była właśnie prowadzona ścinka drzew przy użyciu ciężkiego sprzętu. Miejsce to jest usytuowane tam, gdzie...
rozwiń
Trzy dni temu byłem na rowerze w lesie sopockim. Na zboczu tuż przy ul. Malczewskiego była właśnie prowadzona ścinka drzew przy użyciu ciężkiego sprzętu. Miejsce to jest usytuowane tam, gdzie zaczyna się osiedle Brodwino (patrząc od strony Gdyni. Wiodła tamtędy trasa Skandii 2010 (fajny zjazd). Stali bywalcy powinni wiedzieć o które miejsce chodzi.
Cały teren został całkowicie zdewastowany przez traktor, który porobił niezłe koleiny i w zasadzie wytyczył nową drogę. Po opadach będzie tam na pewno niezłe bagno. Większa część zbocza jest usiana pościnanymi drzewami. Całość oczywiście nieprzejezdna, a ze wspomnianego wytyczonego zjazdu nie pozostało nawet śladu (notabene wiódł tamtędy też jakiś sopocki szlak spacerowy). Wzgórze straciło już swój charakter i zamienia się w drugą łysą górę.
Te działania, mówiąc krótko, wzburzyły mnie. Jeden z moich ulubionych zjazdów w sopockich lasach i miejsce częstych treningów zamieniono w kartoflisko. Natura będzie potrzebowała kilku lat żeby się odbudować, a i tak nie będzie to na pewno co dotychczas.
Ja się pytam jaki cel mają takie działania i czemu służą? Wycinanie hurtowo zdrowych drzew i zamiana wzgórza w polanę i kartoflisko? Czy nadleśnictwo może sobie samo wydawać zgody na cokolwiek zechce?
zobacz wątek