Widok
Sen / Tamashii
Opinie do spektaklu: Sen / Tamashii.
Sen / Tamashii spektakle Wojciecha Misiuro SEN premiera 25 marca 2011 Muzyka: Arvo Pärt Wojciech Misiuro o "Śnie": Ten spektakl nie ma fabuły, zamiast niej są gęste emocje. Bohaterami są młodzi ludzie, którzy śnią - wiadomo o czym. W śnie wcielają się w różne role: marynarzy, dziwek, obcokrajowców. Ale to nie będzie szokowanie tematami obyczajowymi, raczej zabawa różnymi ...
Przejdź do spektaklu.
Sen / Tamashii spektakle Wojciecha Misiuro SEN premiera 25 marca 2011 Muzyka: Arvo Pärt Wojciech Misiuro o "Śnie": Ten spektakl nie ma fabuły, zamiast niej są gęste emocje. Bohaterami są młodzi ludzie, którzy śnią - wiadomo o czym. W śnie wcielają się w różne role: marynarzy, dziwek, obcokrajowców. Ale to nie będzie szokowanie tematami obyczajowymi, raczej zabawa różnymi ...
Przejdź do spektaklu.
Sen? Raczej koszmar!
Jeżeli to jest sen, to raczej nie jest to zdrowy sen! Sen to czas kiedy organizm się regeneruje i wypoczywa. Takiego snu jaki zaprezentował Misiuro nie życzę nikomu, bo takie sny to ma się przy niestrawności!
I jeszcze ten kiczowaty Indianin kończący pierwszą część! Jeżeli nie wyjdziecie ze spektaklu w przerwie, zapewniam Was, że druga część będzie oczekiwaniem na Indianina z pukawką! Bym zapomniał - muzyka - kakafonia przypadkowych dźwięków zupełnie nie współgrająca z "choreografią". Chcecie aby się Wam spodobało? Pół litra przed spektaklem i powinno być ok! Masz jakiegoś wroga, a może kogoś nie lubisz. Poleć mu to, kup mu bilet.
Żal tylko wykonawców, bo jaką satysfakcję może mieć fachowiec zatrudniony do budowy koszmarnej rudery?
I jeszcze ten kiczowaty Indianin kończący pierwszą część! Jeżeli nie wyjdziecie ze spektaklu w przerwie, zapewniam Was, że druga część będzie oczekiwaniem na Indianina z pukawką! Bym zapomniał - muzyka - kakafonia przypadkowych dźwięków zupełnie nie współgrająca z "choreografią". Chcecie aby się Wam spodobało? Pół litra przed spektaklem i powinno być ok! Masz jakiegoś wroga, a może kogoś nie lubisz. Poleć mu to, kup mu bilet.
Żal tylko wykonawców, bo jaką satysfakcję może mieć fachowiec zatrudniony do budowy koszmarnej rudery?
Niektóre "obrazy" piękne... jednakże wszystko inne denerwujące. Muzyka, której nie dało się wytrzymać, powtarzające się nudne ruchy, nawet umiejętności tancerzy nie wybroniły spektaklu. Była to dla mnie seria nudnych póz, swego rodzaju powolny pokaz udawanego tańca współczesnego. Widać, że teatr ten ma swoje źródła w balecie klasycznym i tancerze nie potrafią się z niego wydostać. W dodatku ciągłe bezsensowne wchodzenie i wychodzenie na scenę doprowadzały mnie do szału. Dlaczego ktoś planuje wejścia aktorów, które nie mają najmniejszego sensu? Jestem zawiedziona kolejnym nieciekawym spektaklem, z którego chciałam uciec...