konkursowy Sen nocy letniej
Byłam wczoraj i widziałam. A po obejrzeniu zadaję sobie pytanie - A gdzie w tym wszystkim Szekspir? Odnoszę wrażenie, że ostatnio w każdej sztuce reżyserowi (w tym przypadku reżyserce) chodzi o to,...
rozwiń
Byłam wczoraj i widziałam. A po obejrzeniu zadaję sobie pytanie - A gdzie w tym wszystkim Szekspir? Odnoszę wrażenie, że ostatnio w każdej sztuce reżyserowi (w tym przypadku reżyserce) chodzi o to, aby za wszelką cenę zaszokować widza. Tylko po co? W ogóle to przedstawianie powinno nosić nazwę "Wariacje na temat Snu nocy Letniej" bo tekstu samego Szekspira wiele się tam nie znajdzie. Dobrzy aktorzy mający epatować nagością i otwartym podejściem do erotyki. Mający, bo w konsekwencji zamiast szokować - nudzą. Rodzi się proste spostrzeżenie, że aby zrobić przedstawienie o podobnej tematyce nie trzeba tego legitymować Szekspirem. Pier Paolo Pasolini byłby lepszy.
zobacz wątek