Widok
Siodło to najbardziej indywdualna sprawa w rowerze. Nie zmuszaj nas do wybierania siodła za ciebie ;) Jedne sa komfortowe na poczatku, a potem robia sie niewygodne po 2h jazdy, z kolei z innymi może być odwrotnie.
Oprócz wymienionych przez Krzyżaka wypróbuj Fizika Arione. Jak żadne z nich nie bedzie ci pasować, to najprawdopodobniej nie znajdziesz dla siebie odpowiedniego siodła :)
Oprócz wymienionych przez Krzyżaka wypróbuj Fizika Arione. Jak żadne z nich nie bedzie ci pasować, to najprawdopodobniej nie znajdziesz dla siebie odpowiedniego siodła :)
skorpion napisał(a):
> Stawiam pytanie. Jakie siodełko zaproponowalibyście dla kogoś
> kto się obawia przerostu gruczołu krokowego tzn. prostaty przy
> długiej i bardzo częstej jeździe na rowerze? Oczekuję poważnych
> propozycji i porad.
Mam swoje lata i łagodny ( na razie ) problem z prostatą . W " karierze " miałem kilkanaście modeli siodełek różnych firm , z dziurą i bez dziury . Moim zdaniem dziura to w dużej mierze chwyt marketingowy . Po 200 km ( lub 7 godzinach ) każde siodełko staje się mniej lub bardziej niewygodne ale tylko to które pasuje do kształtu Twojego tyłka ( chodzi gł. o rozstaw kości kulszowych ) pozwala jechać dalej bez większych problemów , po prostu , dobrane rozmiarowo siodełko pozwala na równy i precyzyjny rozkład masy ciała co zapobiega powstawaniu miejsc dużego nacisku . Jeszcze jedno : na długich trasach bardzo ważne są spodenki a ściślej wkładka w nich zastosowana , tu nie warto oszczędzać . Wracając do problemu prostaty - mój lekarz ( urolog ) twierdzi że siodełka ( i jazda na rowerze ) nie mają większego wpływu na problemy związane z prostatą , przyczyny tkwią gdzie indziej , i tego się trzymam . Na koniec : po kilku latach eksperymentowania wylądowałem na klasycznym siodełku Selle Italia FLITE ( z nylonową skorupą i prętami tytanowymi ) i wiem że moje poszukiwania dobiegły jak na razie końca . Nie kupuj siodełka w ciemno , trzeba je najpierw przetestować co wymaga powiedzmy trzech dni jazdy . W kilku sklepach udawało mi się wypożyczać sidełka do testowania , musiałem tylko zadbać żeby nie było śladów montowania na prętach , zabezpieczałem je za pomocą rurki nylonowej przeciętej wzdłuż , zdawało to egzamin .
> Stawiam pytanie. Jakie siodełko zaproponowalibyście dla kogoś
> kto się obawia przerostu gruczołu krokowego tzn. prostaty przy
> długiej i bardzo częstej jeździe na rowerze? Oczekuję poważnych
> propozycji i porad.
Mam swoje lata i łagodny ( na razie ) problem z prostatą . W " karierze " miałem kilkanaście modeli siodełek różnych firm , z dziurą i bez dziury . Moim zdaniem dziura to w dużej mierze chwyt marketingowy . Po 200 km ( lub 7 godzinach ) każde siodełko staje się mniej lub bardziej niewygodne ale tylko to które pasuje do kształtu Twojego tyłka ( chodzi gł. o rozstaw kości kulszowych ) pozwala jechać dalej bez większych problemów , po prostu , dobrane rozmiarowo siodełko pozwala na równy i precyzyjny rozkład masy ciała co zapobiega powstawaniu miejsc dużego nacisku . Jeszcze jedno : na długich trasach bardzo ważne są spodenki a ściślej wkładka w nich zastosowana , tu nie warto oszczędzać . Wracając do problemu prostaty - mój lekarz ( urolog ) twierdzi że siodełka ( i jazda na rowerze ) nie mają większego wpływu na problemy związane z prostatą , przyczyny tkwią gdzie indziej , i tego się trzymam . Na koniec : po kilku latach eksperymentowania wylądowałem na klasycznym siodełku Selle Italia FLITE ( z nylonową skorupą i prętami tytanowymi ) i wiem że moje poszukiwania dobiegły jak na razie końca . Nie kupuj siodełka w ciemno , trzeba je najpierw przetestować co wymaga powiedzmy trzech dni jazdy . W kilku sklepach udawało mi się wypożyczać sidełka do testowania , musiałem tylko zadbać żeby nie było śladów montowania na prętach , zabezpieczałem je za pomocą rurki nylonowej przeciętej wzdłuż , zdawało to egzamin .
Pozdrawiam , Marek .
Na początku sezonu 2006 zakupiłem Speca AvatarGel 143 i jestem bardzo zadowolony. Siodło z początku wydaje się twarde, jednakże po przejechaniu kilkudziesięciu km robi się naprawdę wygodnie w przeciwieństwie do mojego poprzedniego siodła „kitowego”, na którym to z początku było wygodne a po przejechaniu ok. 50 km nie wiedziałem, co z dupskiem zrobić mimo „pampersa”... tak, więc polecam! ... nadmienię, że nie wprowadzam swojego roweru w anoreksję, więc waga nie grała tu roli...
Lobo napisał(a):
> Tkwi w genach i jest wprost proporcjonalny do wieku delikwenta.
> Po 50 siątce należy się regularnie badać , rower na pewno nie
> zaszkodzi !
>
>
"mój urolog" mówił tak samo jak przekroczyłem 50, a teraz już nie pytam. . .
inne napisane powyżej wypowiedzi też potwierdzam . . .
z mojej teki dodam, że stosuję zamiennie kilka siodełek, coby sie nie nudziło
> Tkwi w genach i jest wprost proporcjonalny do wieku delikwenta.
> Po 50 siątce należy się regularnie badać , rower na pewno nie
> zaszkodzi !
>
>
"mój urolog" mówił tak samo jak przekroczyłem 50, a teraz już nie pytam. . .
inne napisane powyżej wypowiedzi też potwierdzam . . .
z mojej teki dodam, że stosuję zamiennie kilka siodełek, coby sie nie nudziło