Skandal i naciągactwo. Oddałem samochód do naprawy z OC sprawcy. W leasingu i u ubezpieczyciela zgłosiłem że to oni w 100% zajmują się naprawą. Ja nie wybieram nawet warsztatu. Ten serwis zadzwonił jako pierwszy. Zgłosiłem się do nich bo miałem blisko. Doradca "poinformował" mnie, ze powinienem wziąć z leasingu zgodę na wypłatę. "Zapomniał" dodać, że nie mają umowy z firmą leasingową na bezgotówkowe naprawy. Żeby nie było, auto też kupiłem u Plichty :). Finał jest taki, że pierwszy raz jak pojechałem nie wydali mi samochodu "bo przecież informowali" a drugi raz, jak "bezgotówkowo" okazało się że jednak vat i cześć opłat za wynajem samochodu jest po mojej stronie oddali mi auto w skandalicznym stanie. Ze zderzaka, który miał być naprawiony odstawały listwy i wypadały czujniki parkowania, a cały prawy bok pojazdu był porysowany!! To było w marcu! Do dnia dzisiejszego sprawa nie jest załatwiona. Tłumaczą się że to nie oni, że mimo iż to reklamacja naprawy i mi się należy to oni nie mają samochodu zastępczego i na swój koszt muszę jechać do Wejcherowa na poprawkę. Jeśli łaskawie się ktoś odezwie albo odbierze telefon.