Widok
Nie dorobiłem się kontuzji na rowerze, to był wypadek- nie moja wina kierowca uderzył mnie w podudzie, dwie operacje za pasem - rekonstrukcja acl i pcl.
Dobrze jest ale został trwały uszczerbek, kucać i zginać do końca nogi nie można, połowa bocznej łąkotki była wycinana a może i więcej...
Rowerem jeżdżę w zeszły roku szosa i przełaj zrobiłem rekreacyjnie i treningowo 18.000km, ale odpuściłem po wizycie u ortopedy i zastrzykach na chrząstkę, nie jeżdże po górach, teraz to raczej "w tlenie" spokojne przejażdżki.
Dobrze jest ale został trwały uszczerbek, kucać i zginać do końca nogi nie można, połowa bocznej łąkotki była wycinana a może i więcej...
Rowerem jeżdżę w zeszły roku szosa i przełaj zrobiłem rekreacyjnie i treningowo 18.000km, ale odpuściłem po wizycie u ortopedy i zastrzykach na chrząstkę, nie jeżdże po górach, teraz to raczej "w tlenie" spokojne przejażdżki.
czesc, ja jestem tak samo po operacji oboch kolan, ale chyba nie az na tyle powaznych jak ty. no i co doktor powiedzial ?- jezdic na rowerze jak najwiecej (min. 5-10km co dziennie). No to jezdzie .. ale jakiez extremalne tereny w lasu albo coz takiego to jest radszej wykluczone u mnie, wole spokojna i prosta droge.