Sklep ze zdrowa żywnością vs sklep wraz z serwisem komputerowym?

Według mnie to postawiłbym na sklep ze zdrową żywnością - w Baninie jest dosyć sporo młodych małżeństw i myślę, ze szczególnie Młode Mamy będą chętnie zaglądać do twojego sklepu. Dobrze też jakbyś miał możliwość zakupu przez internet, gdyż dzięki temu ktoś kto ma mało czasu mógłby w domu zrobić zakupy, a przy okazji odebrać w sklepie. Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dużo Radości w całym życiu :)

Zdecydowanie ze zdrowa żywnością . Specjalnie jeżdżę na bazar na garnizonie . Wolałabym we wsi ;) trzymam kciuki

Zdrowa żywność. Tego tu brak. napewno jest to w punkt . Jeszcze chińska knajpa i mamy wszystko

Jeśli nawet spotka Pana hura optymizm to proszę nastawić się na dokładnie do interesu ponad min. pół roku, bez takich oszczędności odradzam. Zanim klient się przyzwyczai większość sklepów się zamyka. W przypadku zdrowej żywności śliski temat że względu na datę przydatności. W Baninie są półki eko w Lewiatanie czy Maxie...

Prosze dac znać kiedy będzie promocja wszystko za pół ceny ;

Taki sklep nie ma szans w Baninie ale jest to zawsze lepsze nie kolejna buda z kebabem. Uwazam ze czynsz zus i inne sa a wysokie jak na tego typu sklep w naszej wsi. Pamiętaj tu mało jest Gdańszczan a dużo napływowej ludności z różnych wiosek z całej Polski. Na Mazurach Warmii i innych wiedzą co to zdrowe produkty ale nie zapłacą za nie dwa czy trzy razy więcej niż w Biedronce. Zobacz na rejestrację samochodów i przeanalizuj rynek zbytu i zobacz jaka mala jest grupa docelowa. Zdrowa żywność w większości przywozona jest w słoikach z rodzinnych domów.

Przydatna Tobie w podjęciu decyzji może dać sporządzenie analizy SWOT, czyli zanotowanie mocnych i słabych stron stron danej firmy, jakie są szanse oraz zagrożenia itp. Też ważne jest Twoje własne checi, podejście, do czego czujesz się lepiej itp., bardzo ważne jest abyś dobrze czuł się prowadzą dany sklep, czy Tobie odpowiada itp. Pozdrawiam serdecznie :)

Sklep taki już jest w Żukowie niedaleko stacji paliw. Była Bania Luca w Miszewie ale już nie ma, więc chyba słabo przedli.
Można też kopsnac się do garnizonu albo zamówić przez internet (dużo taniej ;D), więc wątpię,że w baninie wypali.

Jest też lis i kura z której usług chciałem skorzystać po godz 20. Niestety już zamknięte o tej porze :( więc jestem skazany na fast foody o tej godzinie na dowóz

co tam masz zdrowego w tym garnizonie? ludzie czy wam jajka trzeba umazać g*wnem żebyście czuli sie lepiej?

Pisac, ze jest taki sklep w Zukowie to sie trochę z celem mija, nie otwierajcie lidla bo jest w Żukowie.. Przeciez Banino się świetnie rozwija i ludzie chcą korzystać z usług tutaj a nie w Żukowie. Pozdrawiam

Powiem tak : nie słuchaj ,że super ,że fajnie. Zrób sobie biznes plan. Zastanów się ile musisz sprzedać by zarobić na czynsz i Zus. Jeśli posiadasz własny lokoal to ok. Działalnośc musi sie zwyczajnie opłacać bo nie sądze ,że każdy dokłada do interesu bo to bez sensu. Nie zliczę ile sklepów juz tu padło po roku. Nie parez na Pepco czy tym podobne bo to sieciówki. Ostatnio ktoś salon sukien ślubnych otoworzył to trzeba mieć fantazję albo raczej brak wyobrażni.
Były juz 2 elektryczne , fit jedzenie obok siłki, pamiatki i bibeloty, ciuszki dla dzieci dla dorosłych , 3 lumpeksy, Bania Luca ze świetnym jedzeniem ( drogo , pózniej do Miszewa się przeniosła i długo nie pociągneli). Było też Titino -pizza pózniej kto inny prowadził czyli "U przyjaciół " a teraz Patio ( i pustki).
Przemyśl ile osób przyjdzie po zakupy. Fajnie ,że Banino sie rozwija ja zawsze kibicuję jak powstanie cos sensownego.

I pub mieliśmy, też chyba pół roku funkcjonował. Banino jest sypialnią, zdecydowana większość mieszkańców pracuje w Trójmieście, codziennie dojeżdża do pracy samochodem i robi zakupy po drodze w marketach typu Biedra, Lidl czy Auchan a w Banienie wpada do sklepu po jakiś drobiazg o którym zapomnieli albo wieczorem po piwo do filmu. Przemyśl poważnie otwarcie sklepu spożywczego, wg. mych obserwacji w Lewiatanie i Żabce gdyby nie alkohol to nie miałyby racji bytu.

Nie placi czynszu za salon sukien, budynek jest jej faceta:)

problem polega na tym, że to cały czas sypialnia, ludzie wracają do domy po 17-18
populacja mam z dziećmi, czy rodzin codziennei spędzających czas w Baninie jest mała

więc raczej tylko 'ratunkowe' weekendy i godziny wieczorne działaja

może z czasem zwiększy się ilośc ludzi którzy chcą życk, kupowac i bawić się nie opuszcając Banina

Nie mogę w pełni zgodzić się z tym twierdzeniem, bo z tego co wiem, to przez cały dzień, również w dni powszednie, parking Biedronki i przy Rossmannie jest zapchany. Zatem ta populacja 'mam z dziećmi' spędzających dzień w Baninie musi być jednak całkiem spora.

Pytanie co jest sensownego do otworzenia w Baninie czego nie kupisz w Lidlu/Rosmanie/na skwerze? W sumie to tylko Empiku mi brakuje. Może wejdziesz we franczyzę? :)

I Castoramy :)

Rybny otwórz lepiej.

Przecież jest rybny w Baninie.

Brakuje zwyklych warzywniakow, za to miesnych pod dostatkiem

Jest warzywniak i to dwa

Ten rybny to jest ciągle zamknięty.

Zwłaszcza latem jest praktycznie bez przerwy zamknięty. Szkoda, przepadam za rybami ale coraz mniej stać mnie na nie, ceny ryb to obłęd.

Sklep ze zdrową, ekologiczną żywnością to bardzo dobry pomysł. Nie dość ze go brakuje to jeszcze jest szansa, że łudzę przestaną głupoty gadać i może pare osób w końcu zrozumie jaka jest różnica.
Jeżeli mogę poradzić to przede wszystkim świeże produkty by się przydały (warzywa, owoce) i ewentualnie przetwory ekologiczne. Asortyment musiałby być bogaty a ceny niewygórowane (wiadomo, ze to musi buc droższe ale łatwo przesadzić - najlepszy przykład przesady to bazar natury w Garnizonie). Jednego klienta już państwo macie napewno ;).

a jaka jest różnica?
i rozumiem, że świeże owoce i warzywa maja być dostępne cały rok?

chce w tym miejscu wspomnieć że za mojego dzieciństwa warzywa i owoce były w okresie ich normalnego zbioru, a nie że pomidorki 12miesięcy w roku dostępne...

Ja tam jestem wdzięczny, że cały rok mam dostęp do przepyszny owoców i warzyw. :)

Ale jak po długim zimowym okresie jedzenia cebuli i kiełkujących ziemniaków z piwnicy smakowały pierwsze jabłka papierówki, to było niebo w gębie.