Widok
MK napisał(a):
> w nocy o sklepach zapomnij a
O sklepy raczej trudno ...
> do barow nie radzil bym wchodzic
a to dlaczego?
Ja kiedys znalazłem na trasie pracującą piekarnię i zmolestowałem piekarzy zeby mi sprzedali bochenek ciepłego chleba, byli tak zszokowani, że nie protestowali :-)
> w nocy o sklepach zapomnij a
O sklepy raczej trudno ...
> do barow nie radzil bym wchodzic
a to dlaczego?
Ja kiedys znalazłem na trasie pracującą piekarnię i zmolestowałem piekarzy zeby mi sprzedali bochenek ciepłego chleba, byli tak zszokowani, że nie protestowali :-)
----
"Time is nature's way of keeping everything from happening at once"
{Woody Allen}
"Time is nature's way of keeping everything from happening at once"
{Woody Allen}
Na drugiej edycji maratonu Kierat uczestnicy o drugiej w nocy zażerali się świeżutkimi bułeczkami z piekarni. Podobno nawet nie musieli molestować piekarzy. Cuda się, jak widać, zdarzają, ale ja osobiście wolę zawsze być przygotowanym na najgorsze. Więc zamiast liczyć na cuda radzę zabrać prowiant ze sobą, a zapas wody mieć przygotowany na przepaku.
KP napisał(a):
> Dobra, na świeże bułeczki nie liczyłem, ale czy naprawdę muszę
> brać zapas wody na całą część pieszą i potem na całą rowerową?
> Może na punktach będzie?
Na całą część pieszą - TAK. Nie licz na całodobowe sklepy w mijanych miejscowościach.
Na rowerową - NIE. W jakimś mijanym sklepie spożywczym bez problemu uzupełnisz zawartość bidonu i kupisz coś na ząb.
Na punktach nie rozdają jedzenia ani pica. Czasem można się załapać na czekoladę.
Pozdrawiam
Bartek
> Dobra, na świeże bułeczki nie liczyłem, ale czy naprawdę muszę
> brać zapas wody na całą część pieszą i potem na całą rowerową?
> Może na punktach będzie?
Na całą część pieszą - TAK. Nie licz na całodobowe sklepy w mijanych miejscowościach.
Na rowerową - NIE. W jakimś mijanym sklepie spożywczym bez problemu uzupełnisz zawartość bidonu i kupisz coś na ząb.
Na punktach nie rozdają jedzenia ani pica. Czasem można się załapać na czekoladę.
Pozdrawiam
Bartek