Uczęszczałam do Calypso przez ponad dwa lata, niestety w ciągu ostatniego półrocza nie da się tam ćwiczyć- jest niechlujnie, zimna woda w prysznicach, często nieczynne sauny. Maty do ćwiczeń są prawie czarne z brudu bo nikt ich nie wymienia. Podłoga swego czasu na sali funkcjonalnej aż falowała (to akurat zasługa rzucających sztangami). Obsługa... tak nadęta i nieuprzejma, że w porównaniu do byłych pracowników (chłopaków oraz sympatycznej ciemnej blondynki, serdecznie pozdrawiam) to są po prostu lalunie. Serio, tak ciężko przywitać i pożegnać klubowicza, płacącego nie mały hajs za karnet? Od samego wejścia przez takich ludzi nie ma się humoru.
Dla początkujących polecam, jednak na dłuższą metę, w porównaniu do np. Calypso na Zaspie, Sopockie wypada bardzo słabo :(. Szkoda, będę musiała dojeżdżać. Co do zajęć trenerskich sie nie wypowiem- nie uczęszczam.