Widok
Ślub
Opinie do spektaklu: Ślub.
Ślub Witold Gombrowicz Premiera wieńcząca obchody jubileuszu 50-lecia Teatru Miejskiego w Gdyni. "Ślub" - jeden ze sztandarowych dramatów Witolda Gombrowicza, napisany w 1946 roku, w filozoficzno-groteskowy sposób ujmuje jedno z głównych zagadnień egzystencji nurtujących naszego patrona. Próby odpowiedzi na pytanie, kim jesteśmy i jak bardzo stwarzają nas inni podejmuje się główny ...
Przejdź do spektaklu.
Ślub Witold Gombrowicz Premiera wieńcząca obchody jubileuszu 50-lecia Teatru Miejskiego w Gdyni. "Ślub" - jeden ze sztandarowych dramatów Witolda Gombrowicza, napisany w 1946 roku, w filozoficzno-groteskowy sposób ujmuje jedno z głównych zagadnień egzystencji nurtujących naszego patrona. Próby odpowiedzi na pytanie, kim jesteśmy i jak bardzo stwarzają nas inni podejmuje się główny ...
Przejdź do spektaklu.
Masakra!!NIE POLECAM!! Sporo osób wyszło po antrakcie.Spektakl tylko dla prawdziwych koneserów Gombrowicza.Na scenie multum osób którzy biegali z kąta w kąt.Jedyny plus to Dorota Lulka, która cokolwiek nie zagra jest idealna.
Szkoda tylko że nie ma Siastacza bo bez niego Teatr Miejski to nie to samo :(
Szkoda tylko że nie ma Siastacza bo bez niego Teatr Miejski to nie to samo :(
nie zgadzam się z recenzją
Ten "Ślub" absolutnie nie jest lekturowy - przeciwnie, jest zrobiony na przekór szkolnym interpretacjom, a nawet wykładni samego autora. Niebanalnie, czysto, szlachetnie. Gdzie w "Ślubie" podwojone postacie Mańki czy Matki? Albo Pijaka? Pierwszy raz od wielu lat, bodaj od roli Miętusa w "Ferdydurke", zachwycił mnie Mariusz Żarnecki i jego demoniczny palic. Ten Pijak jest w istocie diabłem! Cały spektakl pomyślany jako niezwykła anty-msza, z licznymi symbolami religijnymi (np. ukrzyżowanie Ojca) i rekwizytami liturgicznymi. Reżyser zrezygnował nawet z farsowych scen dworskich, żeby utrzymać czystość tej interpretacji. Akcja umieszczona w zaświatach, z postaciami-widmami. Pięknie! Tylko niestety - dla wytrwałych, którzy zechcą trzy godziny śledzić każdy niuans aktorskiej gry i reżyserskiej koncepcji, utopiony na dodatek w ciemnościach rozpraszanych przez wątłe światło punktowców . Na drugim spektaklu po premierze była może zapełniona jedna czwarta widowni. Przykro! Ale dziękuję z całego serca aktorom.