Super pytanie.
To są dwie różne rzeczy.
Zakładając pv, staje się pan/pani prosumentem. Czyli produkuje prąd i rozlicza się z energetyka z tego co jest na liczniku dwukierunkowym. On...
rozwiń
Super pytanie.
To są dwie różne rzeczy.
Zakładając pv, staje się pan/pani prosumentem. Czyli produkuje prąd i rozlicza się z energetyka z tego co jest na liczniku dwukierunkowym. On liczy import gdy brakuje nam z naszej produkcji lub gdy jej nie ma w ogóle no w nocy, oraz eksport czyli energię która została wysłana do sieci podczas produkcji. W Sieci energetyczne jest buforowana. To nic innego jak wirtualny magazyn naszej energii. To właśnie za to jest pobierana opłata w postaci 20% energii którą magazynują. Opłata ta idzie na finansowanie i rozwój sieci energetycznej w Polsce.
W pierwszej części pytania jest mowa o rozliczaniu zdalnym / produkcji zdalnej.
W tej chwili nie istnieje jeszcze wirtualny prosument. Był projekt ustawy która miała wprowadzić wirtualnego prosumenta ale niestety przez covid została najprawdopodobniej porzucona bądź wstrzymana. Zakładała możliwość na przykład montażu jednej dużej instalacji na bloku mieszkalnym a następnie podział zgodnie z umową cywilnoprawną pomiędzy mieszkańcami tej energii która została wyprodukowana. Lub właśnie budowę instalacji fotowoltaicznej w jednym miejscu Polski a rozliczanie jej z rachunkiem w swoim domu. Ponieważ aktualnie każda instalacja fotowoltaiczna jest przyłączona do określonego punktu poboru energii który to jest przypisany do lokalizacji domu bądź firmy.
Mechanizm upustów natomiast czyli ta opłata w postaci 20% dla instalacji do 10 kW, bądź 30% dla instalacji fotowoltaicznych o mocy powyżej 10 kW ma się również w przyszłości zmienić. Czytałem projekt ustawy który zakładał wyrównanie bilansowania do jeden do jednego czyli brak potrącania energii która jest buforowana w sieci natomiast ustawa zakładała wprowadzenie opłaty wynikającej z maksymalnej mocy instalacji wynikającej z mocy falownika. Na razie żadnych zmian nie ma ani nie zapowiadania w najbliższym czasie. Tak między nami te 20% to naprawdę bardzo tania opłata za magazynowanie tak dużej ilości energii i możliwość skorzystania w niej w późniejszym czasie. Gdybyśmy mieli zbudować sobie magazyn energii który by nam przechowywał taką energię na później byłyby to ogromne koszty.
Są natomiast pewne ciekawe rozwiązania które zakładają budowę farm finansowane poprzez crowdfunding bądź poprzez tokenizację inwestycji.
Krótko mówiąc kupuje pan wirtualne udziały bądź żadne udziały tylko obietnice jeżeli jest to krautfunding w większej inwestycji jako jest farma fotowoltaiczna na przykład kupuje banany 10 kW z jednego megawata farmy fotowoltaicznej i każdego roku uzyskuje pan swego rodzaju przychód w postaci dywidendy z tej inwestycji. I środki to może pan wprost przeznaczyć na pokrycie swoich rachunków za prąd.
I tu znowu niektóre firmy posiadające uprawnienia do dystrybucji energii będę prawdopodobnie świadczyły usługi również dystrybucji prądu i będzie pan wprost od razu kompensować o swoje rachunki za prąd tym co zostało wypracowane w ramach tego fragmentu farmy fotowoltaicznej który jest pan właścicielem. Oczywiście to jeden z ciekawych przykładów taki formy wirtualnego prosumenta bądź wirtualnego właściciela fotowoltaiki.
No i odpowiedź na ostatnie pytanie firmy które posiadają bilansowanie jeden do jednego to te firmy które posiadają uprawnienia dystrybucji energii elektrycznej czy wykupiły i uzyskały licencję w urzędzie regulacji energetyki na sprzedaż prądu w Polsce. To trudne i żmudny proces i wymaga również dużych środków finansowych.
Proszę jednak pamiętać że nie ma nic za darmo najczęściej firmy które oferują taką formą bilansowania sprzedają instalację fotowoltaiczną po znacznie wyższej cenie za 1 kW przykładem świetnym może być Columbus energy bądź esoleo.
Mam nadzieję że rozwiało to wątpliwości które były zawarte w pytaniu.
zobacz wątek
4 lata temu
~Solar Rays Green Energy z Banina